- Hej Lou- odezwał się Liam, od razu po wejściu do gabinetu przyjaciela- jaką masz dzisiaj misję w pracy?- zapytał, śmiejąc się cicho
- Cześć, Li- odpowiedział Tomlinson, po czym kontynuował- najpierw po śniadaniu widzę się z Zaynem, a później muszę na chwilę odwiedzić inny oddział, bo jeden z lekarzy się rozchorował. Zaproponowałem, że wezmę dzisiaj jego zmianę, ale aż się boję co mnie czeka na oddziale schizofrenii- jęknął żałośnie
- Jeśli chodzi o pierwszy punkt to chętnie cię wyręczę i porozmawiam z Zaynem. Ty w tym czasie będziesz mógł trochę odpocząć i przygotować się do wizyty na innym oddziale. Co ty na to?
- Dlaczego tak bardzo ci na tym zależy?- zapytał podejrzliwie szatyn- zawsze to ja przejmowałem twoich pacjentów, natomiast tobie się to nie zdarzało zbyt często
- Przemyślałem to ostatnio i zdałem sobie z tego sprawę, więc powinienem ci się odwdzięczyć- skłamał brunet
- Pierdol, pierdol, a ja posłucham- mruknął Louis- powiedz mi o co chodzi, poważnie
- No dobra- westchnął Payne- zależy mi na tym żeby porozmawiać akurat z tym pacjentem, bo jest taki... taki inny niż wszyscy
- To znaczy?- dopytywał niebieskooki
- To znaczy, że wyjątkowo dobrze mi się z nim rozmawia, zaczął się nawet powoli przede mną otwierać. Mam wrażenie, że już mi trochę zaufał i jakby to powiedzieć...
- Nie jest ci obojętny- dokończył za przyjaciela Tomlinson
- Chyba masz rację- westchnął Liam- nie wiem dlaczego tak jest, ale chyba zacząłem czuć się za niego w pewnym stopniu odpowiedzialny i zrobię wszystko, by jakoś mu pomóc
- Li...- zaczął cicho szatyn- ale wiesz, że nie powinieneś traktować go inaczej niż pozostałych pacjentów? Wiem, że może być dla ciebie trochę ważniejszy od innych, ale takie są zasady. Proszę, nie zrób niczego głupiego
-Spokojnie. Przecież się w nim nie zakocham- rzucił pewnie brunet, chociaż sam wiedział, że to może nie być do końca prawda
***
- A ty byłeś kiedyś w związku?- zapytał Erik, przyglądając się twarzy Malika- Nie- odpowiedział szybko czarnowłosy- nigdy nie byłem i raczej nie będę
- Dlaczego tak uważasz?- zaciekawił się blondyn
- Nikt nie zechce kogoś takiego jak ja- uśmiechnął się smutno
- Jestem pewien, że ktoś w końcu zauważy, że jesteś wyjątkowy. Na pewno masz dar przekonywania, bo nie zwierzyłem się ze swoich problemów nawet psychiatrze, za to o wszystkim opowiedziałem tobie- uśmiechnął się Durm
- Mógłbyś mi opowiedzieć o twoim chłopaku? Jeśli to oczywiście nie problem...- zapytał cicho Zayn
- W zasadzie to już o byłym chłopaku, ale chętnie... pochodzi z Hiszpanii, ma piękne ciemne włosy, brązowe oczy, zjawiskowy uśmiech, a jeśli chodzi o charakter... jest bardzo troskliwy, opiekuńczy, pozytywnie nastawiony do świata, zabawny, uroczy, a przede wszystkim godny zaufania. Przez kilka lat graliśmy w tej samej drużynie piłkarskiej. On nadal tam jest- zakończył, uśmiechając się lekko na wspomnienie ukochanego
- Jest dla ciebie naprawdę ważny- podsumował Mulat, widząc jak zapatrzony jest w niego Erik
- Najważniejszy- przyznał blondyn
- Jak się nazywa?- zapytał spokojnie Malik, z czystej ciekawości
- Marc- wyszeptał zielonooki- Marc Bartra- powtórzył, spuszczając wzrok na swoje nadgarstki, przez co Zayn był niemalże pewien, że chłopak przypomniał sobie moment, w którym ukochany uratował go przed całkowitym wykrwawieniem się
««««««««««««««««««««««««««««««««««««««««««««««««
Mam nadzieję, że akcja nie toczy się za wolno i Was to nie nudzi?🤔
Miłego wieczorku!❤
CZYTASZ
Powerless | Ziam & Durtra | Kontipisze
FanfictionZayn skrywa wiele tajemnic, które wyjdą na jaw dopiero w szpitalu psychiatrycznym po jego kolejnej próbie samobójczej. Czy nastolatek będzie potrafił zwierzyć się komuś ze swoich problemów? Czy zaufa terapeutom i zacznie w końcu żyć normalnie? A moż...