" Mało brakowało..."

593 48 78
                                    

Jeśli każdy akapit będzie miał przynajmniej po dwa komentarze, jutro wstawię nowy rozdział❣️

- Dlaczego to zrobiłeś?- zapytał Marc, od razu po przekroczeniu progu do pokoju swojego byłego chłopaka

- Chodzi ci o zerwanie?- zapytał cicho Erik, bojąc się, że nie zupełnie to miał na myśli Hiszpan

- Dobrze wiesz o co mi chodzi- westchnął Bartra, siadając na rogu łóżka obok blondyna- dlaczego zrobiłeś sobie krzywdę? Co skłoniło cię do tego, żeby spróbować odebrać sobie życie?- w oczach bruneta było widać jedynie ból i cierpienie

- A jak ty byś się czuł, gdyby ktoś z dnia na dzień oznajmił ci, że twoja kariera właśnie dobiegła końca? Cholernie ciężko na to pracowałem. Jeździłem na treningi, od kiedy skończyłem cztery lata. Dopiero co się rozwinąłem i zacząłem grać na najwyższym poziomie i wtedy wszystko się zawaliło!- wykrzyczał z żalem

- Wiem, że jest ci z tym bardzo źle...

- Nie, nie wiesz. To nie ty straciłeś sens swojego życia!

- A wiesz co?- mruknął Marc- mało brakowało- kontynuował, kiedy zobaczył zaciekawienie na twarzy dwudziestolatka- dobrze zrozumiałeś. To ty jesteś sensem mojego życia i gdybym znalazł cię kilka minut później, straciłbym cię już na zawsze. Wiesz jak się czułem kiedy zobaczyłem kogoś kogo kocham najbardziej na świecie, w kałuży krwi?

- Czyli ty nadal mnie kochasz? Pomimo tego wszystkiego co się wydarzyło?

- Nigdy nawet na chwilę w to nie zwątpiłem, Durmi- przyznał Hiszpan- ale nadal nie rozumiem, dlaczego postanowiłeś zakończyć nasz związek. Zrobiłem coś nie tak?

- To nie z twojej winy podjąłem taką decyzję- westchnął Erik, zastanawiając się co dokładnie powiedzieć ukochanemu- nie chciałem żebyś się o mnie martwił. Nie chciałem być dla ciebie problemem- chłopak opuścił wzrok na swoje splątane dłonie

- Kochanie- zaczął cicho Bartra, delikatnie podnosząc do góry podbródek zielonookiego- nigdy nie pomyślę o tobie w ten sposób. Nigdy nie będzie dla mnie problemem. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, rozumiesz? Obiecaj mi, że już nigdy nie zrobisz takiej głupoty- poprosił, lekko dotykając dłonią nadgarstka chłopaka, który pokrywały widoczne blizny

- Tylko, jeśli obiecasz mi, że zostaniesz ze mną na zawsze... że nie przestaniesz mnie kochać, choćby nie wiem co- szeptał blondyn

- Obiecuję- rzucił Marc

- W takim razie ja też obiecuję, że już nigdy tego nie zrobię- oznajmił Durm i było to całkowicie szczere

- Jesteś dla mnie wszystkim, Erik. Proszę cię, nigdy o tym nie zapominaj- powiedział cicho Bartra, po czym zbliżył się do chłopaka na bardzo małą odległość- kocham cię- szepnął, po czym wpił się w jego usta

Zielonooki natychmiast oddał pocałunek, zatapiając palce w gęstych i ciemnych włosach Hiszpana. Chciał, by ta chwila trwała wiecznie, bo był cholernie spragniony ukochanego.

Tak bardzo za nim tęsknił...

Tak bardzo go potrzebował...

Tak bardzo go kochał...

Godziny odwiedzin minęły bardzo szybko, czego piłkarz obawiał się najbardziej. Nie chciał ponownie rozstawać się z ukochanym. Marzył o tym, by znów być w jego domu i przytulać się do niego w każdej możliwej chwili.

- Będę za tobą tęsknił- westchnął Marc, kierując się powoli do wyjścia- musisz być silny, Durmi. Już niedługo znowu się zobaczymy. Pamiętaj, że masz dla kogo walczyć- powiedział, jeszcze raz delikatnie dotykając nadgarstka chłopaka- a tym się nie przejmuj- wskazał na ślady po żyletce- jak tylko stąd wyjdziesz, zabiorę cię do najlepszej kliniki w kraju i tam się tego pozbędziemy- uśmiechnął się, przyciągając blondyna do mocnego uścisku- kocham cię

- Ja też cię kocham- powiedział zielonooki, składając na ustach Hiszpana ostatni pocałunek

Powerless | Ziam & Durtra | KontipiszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz