#29

28 7 0
                                    

- A teraz chciałabym się tak właściwie dowiedzieć czemu Josh i ty piliście razem przy barze - zwróciłam się do Jamesa podczas zakładania ubrań z powrotem na siebie. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy.

- To naprawdę długa historia...

- Mamy dużo czasu - wtrąciłam się z uśmiechem.

- Więc... - zaczął James kończąc się ubierać i siadając na łóżku. Zrobiłam to samo co on. - Kiedy Josh był w naszej grupie, czyli prawie dwa i pół roku temu, byliśmy jak bracia. - Zmrużył oczy jakby to wspomnienie go bolało. - Kiedy odszedł nienawidziliśmy się, ale wszystkie momenty z życia zostały w głowie. Dzisiaj obydwoje przyszliśmy do tego samego miejsca z takim samym zamiarem. Wypić dużo alkoholu i nie przejmować się niczym innym. Kiedy podszedł w moją stronę nie miałem nawet ochoty walczyć więc po prostu zaczęliśmy rozmawiać. To chyba tyle - dopowiedział po krótkiej przerwie.

- Słyszałam, że Josh wyszedł z grupy. Tom mówił, że to zwykły zdrajca. Ale nigdy nie dowiedziałam się dlaczego odszedł. - Spojrzałam na Jamesa znacząco, a on tylko lekko się uśmiechnął.

- Nie jestem pewien czy chcę o tym...

- Proooooszę... - przerwałam mu.

- Dobrze - przybliżył się do mnie i położył dłoń na moim ramieniu - ale pamiętaj, że to wszystko wydarzyło się dawno temu. Byliśmy wręcz innymi ludźmi. Założę się, że prawie trzy lata temu ty też byłaś inna - powiedział i spojrzał na mnie z bólem w oczach.

- To prawda, byłam. Więc teraz proszę cię, żebyś opowiedział mi o wszystkim. Postaram się zrozumieć. - Uśmiechnęłam się i czekałam na jego wypowiedź.

Po chwili milczenia James odezwał się.

- Założyliśmy tę grupę w wieku szesnastu lat. Josh miał osiemnaście, przez co był najstarszy i automatycznie najbardziej doświadczony i wszyscy uznawali go za wodza. Mimo, że byliśmy dla siebie jak bracia to widać było rywalizację między nami. - Westchnął, ale zaczął mówić dalej. - Znasz moją przeszłość. Po tym wszystkim byłem jak skrzywdzony nastolatek, chciałem zapomnieć o matce i zemścić się na całym świecie. Ten gang był idealną okazją, więc tak naprawdę nie myślałem nad tym co robię, tylko to robiłem. - Spojrzał na mnie wręcz przepraszająco, a ja zaczynałam bać się jego następnych słów.

- Możesz mówić dalej, słucham - zachęciłam go taktownie.

- To była chyba nasza czwarta akcja. Nie mieliśmy dużo doświadczenia. Nie robiliśmy dużego dochodzenia, nie rozpatrywaliśmy sprawy aż tak dokładnie... To był napad na niewielki sklep na obrzeżach Steelrow. Ja, Josh i cała nasza reszta wyjechaliśmy z kasyna i skierowaliśmy się do miejsca, w którym wszystko miało się wydarzyć.

- James, co się stało? - pospieszałam go, bo naprawdę czułam, że zaraz powie coś co mną wstrząśnie. Przynajmniej na to wskazywał jego tom.

- Zaczęła się akcja. Josh nawet załatwił broń. Trzeba mu przyznać, że zna się na tej robocie i ma zaufanie wielu osób w mieście. Chociaż był to niewielki sklep, znajdowało się w nim całkiem sporo ludzi. - James zaczął masować swoje skronie jakby próbując przypomnieć sobie jeszcze więcej. - Weszliśmy do środka, wszyscy wpadli w panikę. Jay obezwładnił sprzedawczynię, Tom zajął się pieniędzmi, a cała reszta próbowała ogarnąć klientów. Wtedy jedna kobieta rzuciła się w moją stronę ze scyzorykiem, a ja... - Wziął głęboki wdech i zacisnął pięści.

- Ty... Strzeliłeś do niej? - zapytałam lekko przerażona. Coraz gorzej mi się tego słuchało. James nigdy nie opowiadał mi o takich rzeczach.

PrzepraszamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz