#32

12 2 0
                                    

- Nienawidzę go! Nienawidzę! Nie chcę go znać! Co on sobie w ogóle kurwa wyobraża?! - kontynuowałam moje wrzaski kopiąc w ściany i roztrzaskując jeszcze bardziej kawałki lustra na podłodze.

Molly stała obok i obserwowała moje poczynania. Nie mówiła zbyt wiele. Pozwalała mi dać upust swoim emocjom. A byłam zła jak nigdy wcześniej. Czułam się zdradzona. Czułam jakby cały mój świat runął w jednym momencie. Czułam, że ktoś się mną zwyczajnie zabawił. A tym kimś był James West.

- Nienawidzę go! - wrzasnęłam przez płacz i złapałam przyjaciółkę z całej siły za ramiona. - Jak?! Jak to się stało?! Ja nie zrobiłam nawet nic złego! - Zaszlochałam i kucnęłam bezradnie na podłodze. Czułam jak brakuje mi tchu przez płakanie. Do tego nie byłam trzeźwa, co tylko wszystko potęgowało.

Molly kucnęła obok i objęła mnie. Nie mogłam przestać szlochać. Co jakiś czas krzyczałam, ale wiedziałam, że to i tak nic mi nie da. W pewnym momencie gwałtownie wstałam, aż zakręciło mi się w głowie. Przyjaciółka próbowała mnie powstrzymać, łapiąc mnie za ramię, ale ja wyrwałam się. Wyszłam z powrotem na dach, cała zapłakana, z rozmazanym makijażem i ruszyłam w stronę Westa, który wciąż obściskiwał się z jakąś dziewczyną.

Szturchnęłam go z całej siły tak, że odbił się od barierki, przy której stał. Kobieta, która przebywała z nim spojrzała na mnie pretensjonalnie z odrazą, a ja nie wytrzymałam widząc ją. Jednym ruchem zamachnęłam się i uderzyłam ją otwartą dłonią w twarz. Wrzasnęła i chciała mi oddać, ale nie udało jej się to, ponieważ Molly odciągnęła ją na bok. Byłam tylko ja i James. James, na którego nie mogłam patrzeć. Nie mogłam zrozumieć dlaczego to zrobił.

- Jak? - zapytałam. - Jak to się stało?! Odpowiedz mi! - wrzasnęłam bijąc go pięścią w klatkę.

- Jestem pijany... A ty... - zawahał się, bo niełatwo było mu się wysłowić. - A ty pewnie... Z Joshem... Ty pewnie...

- Nie! - krzyknęłam z całych sił tak głośno, że wyłączono nawet muzykę. Wszystkie oczy były skierowane na nas. - Ja nic nie zrobiłam. Nie zdradziłam cię. Nie zrobiłam niczego złego. Też jestem pijana, więc nawet nie próbuj się tym usprawiedliwiać. - Uderzyłam Westa z całych sił w twarz. - Chciałeś się mną pobawić?! Tylko tego chciałeś?! Proszę bardzo! Udało ci się. - Rzuciłam Jamesowi ostatnie suche spojrzenie. 

Czułam, że wszystko mnie boli. Miałam wrażenie, że wszystko dookoła mnie się zatrzymało. Wciąż nie docierało do mnie to, co zrobił West. Kochałam go, a on po prostu mnie wykorzystał.

Znów zaczęłam płakać i skierowałam się w stronę windy, którą zamierzałam zjechać w dół.

- Claris, z-zaczekaj! - krzyknął za mną James i złapał mnie za przedramię, ale ja wyrwałam się z jego uścisku i miałam ochotę zabić go moim spojrzeniem.

- Spierdalaj - odpowiedziałam beznamiętnie i ruszyłam przed siebie.

Usłyszałam za sobą kolejne kroki. Tym razem była to Molly.

- Nawet nie próbuj za mną iść - warknęłam. Dziewczyna posmutniała, a ja weszłam do windy.

Kiedy jej drzwi zamykały się, zobaczyłam jak Ryan, Zack i Josh podchodzą do Westa i wrzeszczą na niego. Nie miałam ochoty na to, żeby się w to zagłębiać. Chciałam być sama.

Kiedy znalazłam się na samym dole, wsiadłam do naszej limuzyny. Poprosiłam, żeby kierowca wysiadł i zostawił mnie samą w pojeździe. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i znów zaczęłam zanosić się płaczem. Nie jestem nawet w stanie opisać co czułam. Pustka zaczynała wypełniać mnie od środka. Nie mogłam uwierzyć, że James zrobił coś takiego w dniu moich urodzin. Oparłam się o podłokietnik i po prostu płakałam. Nie wiedziałam co innego mogłabym ze sobą zrobić. 

PrzepraszamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz