Do białej sypialni wkroczył Josh. Siedziałam spokojnie na brzegu łóżka i tylko obserwowałam co zrobi. Jego twarz wyrażała złość. Czystą furię.
- Kurwa, Claris! - krzyknął i podszedł bliżej mnie. - Co ty zrobiłaś?!
Dobrze wiedziałam o co mu chodziło. Kiedy tylko powiedział mi o długach, wiedziałam co robić. Miałam na koncie mnóstwo pieniędzy, których i tak nie miałam jak wykorzystać. Poza tym zdawałam sobie sprawę z tego, że jego zadłużenia mogłyby tylko spowolnić proces naszego dochodzenia w sprawie Agnes. I jak się okazało, prawdopodobnie także moich rodziców.
- Po co tyle złości? Przynajmniej teraz jest po problemie - powiedziałam z kamienną twarzą, ale nie odrywałam wzroku od Josha. Patrzyliśmy na siebie jak dwa psy, które są gotowe na to aby skoczyć sobie do gardeł. Co prawda ja nie chciałam problemów, ale nie wiedziałam jak było z Prestonem.
- Prosiłem cię o to?! Nie! - ryknął i uderzył dłonią z impetem o łóżko. Starałam nie dać się ponieść emocjom.
- Ale w czym tkwi problem? Nie rozumiem - powiedziałam spokojnie. - Teraz możemy skupić się na innych rzeczach.
- Czy ty myślisz tylko o sobie? - zapytał mówiąc przez zaciśnięte zęby.
- Co? - Zdezorientowana spojrzałam na Josha.
- Zrobiłaś to po to, żebyśmy mogli szybciej zająć się Agnes? Po to cały ten cyrk?
- Owszem, było to jednym z powodów... - zaczęłam.
- Nie prosiłem cię o nic! Skąd w ogóle wiedziałaś na jakie konto wpłacić pieniądze?! Nie podawałem ci żadnych szczegółów! - wrzasnął po raz kolejny, a ja starałam się wyczytać, co czai się na jego twarzy.
Na pierwszym planie - furia. Na drugim planie - zawód. Ale zdziwiłam się widząc też zakłopotanie.
- Zapytałam chłopaków, u kogo najprawdopodobniej mógłbyś mieć dłu...
- Co?! - przerwał mi.
- Mogę dokończyć? - zapytałam poirytowana. Chłopak zamilkł i zobaczyłam jak zaciska pięści. - Porównałam potem te osoby, wykalkulowałam do kogo pasuje kwota siedmiuset tysięcy. Potem potwierdziłam swoje domysły i wpłaciłam. Tyle powinno ci wystarczyć. - Westchnęłam.
- Ale... - zaczął i uniósł brwi.
- Właściwie dlaczego tak bardzo ci to przeszkadza? Uszkodziłam twoją dumę? - zapytałam ironicznie i prychnęłam.
Chłopak zaczął kręcić głową z niedowierzaniem, a następnie podszedł naprzeciwko mnie i złapał moją twarz w dłonie. Mimo wszystko był wściekły.
- Dałbym sobie radę sam - wycedził przez zęby. - Nie musisz się wszędzie wtrącać. Całego świata nie zbawisz - powiedział jeszcze bliżej mojej twarzy, a następnie odwrócił się i zaczął kroczyć w kierunku drzwi.
- Czekaj! - zawołałam za nim, ale on się nie zatrzymał.
Wstałam gwałtownie i złapałam agresywnie jego przedramię, wbijając w nie paznokcie.
- Zachowujesz się jak zbuntowany nastolatek - syknęłam rozwścieczona, ale nie podnosiłam głosu. - Tak, jestem egoistyczna. Tak, chcę dowiedzieć się prawdy o mojej rodzinie. To był JEDEN z powodów dlaczego wpłaciłam te pieniądze. - Wbiłam paznokcie jeszcze mocniej w skórę Josha. - Ale zrobiłam to też dlatego, żeby ci pomóc. Więc ogarnij swoje ego i doceń to.
Rzuciłam Prestonowi ostatnie gniewne spojrzenie, odetchnęłam ciężko i poszłam usiąść na łóżku, nie zwracając już uwagi na chłopaka. On sam stał w miejscu, miałam wrażenie trochę zmieszany. Zmarszczył brwi i nie odzywał się, ale też nie wychodził.
CZYTASZ
Przepraszam
Teen FictionW mieście Steelrow dzieją się różne rzeczy, o których Claris Wayton nie miała pojęcia. Dziewczyna pozostawiona sama sobie musi poradzić sobie z problemami, które skumulują się w jednej, nieoczekiwanej chwili. Jakie nagłe sytuacje zdarzą się w jej ży...