10

263 20 8
                                    

Głowa bolała mnie, jakbym był po kacu. Poza tym, było mi dość zimno, co  szczerze mnie zdziwiło. Nie jestem zmarzluchem, nie przepadam za gorącem. Ale tego dnia było mi naprawdę zimno. Kilka razy wstrząsnęły mną dreszcze, więc opatuliłem się szczelnie grubym, wełnianym kocem robiąc sobie "bazę" i opaliłem telewizor. Leciało samo gówno, ale wciągnąłem się w jakiś program dokumentalny o grypie. I nie za bardzo spodobały mi się zasłyszane wiadomości.

Dlaczego? Pozwólcie, że przytoczę Wam fragment z paradokumentu dotyczący objawów grypy.

"Symptomy grypy pojawiają się nagle i są to zazwyczaj: kaszel, ból gardła, katar,gorączka, pocenie się, dreszcze, bóle mięśni i stawów, ból głowy, nudności, uczucie wyczerpania,zmęczenia i rozbicia."  

Kaszel by się zgadzał, pocenie zresztą też. Dreszcze i ból głowy pojawiły się dzisiaj, dość niespodziewanie. A zmęczenie towarzyszy mi od kilku miesięcy. Czyli prawdopodobnie mam grypę.

Jęknąłem na samą myśl leczenia, które już kiedyś przechodziłem. Po całym domu walały się wtedy chusteczki i pudełka z lekarstwami, które musiałem zażywać. Najgorsze jednak było to, że kompletnie uszkodziłem sobie gardło śpiewając podczas choroby, więc teraz mój głos stał się chrapliwy i dość niski.

Wygrzebałem się spod mięciuchnego kocyka i powlokłem się do kuchni. Stanąłem na palcach chcąc dosięgnąć półki z lekami. Z wiklinowego kosza wyciągnąłem tabletki, które pozostały mi po poprzednim leczeniu. 

Ostatnią.

Będę musiał pójść do doktora już jutro, żeby wypisał mi na nie receptę. Skoro ostatnim razem pomogły, teraz też pewnie dadzą radę mnie z tego wyciągnąć, zanim będzie za późno.

Wracam do swojego wygodnego legowiska, wybierając numer do zaufanej przychodni. Musiałem mieć niezłe szczęście, gdyż moja wizyta została ustalona na jeszcze dzisiaj, wieczorem.

-Może wytrzymam.- pomyślałem opatulając się kolejną warstwą ciepłego pledu, który miałem w sypialni. Przełączyłem kanał na jakieś TV show, w którym celebryci mówią co nieco o życiu w show-biznesie. Siedzieli w piątkę, na białych pufach ustawionych w półkole. 

Ed Sheeran, Shawn Mendes, Ariana Grande, Michael Clifford i Taylor Swift-Styles.

Tak, dobrze słyszycie. Taylor Swift-Styles. Przynajmniej tak przedstawił ją dziennikarz. Zanotowałem w myślach, by go też zamordować. 

Sama Taylor uśmiechnęła się lekko zmieszana i zaprzeczyła plotkę o niejakich zaręczynach. Ale gościu nie chciał tak łatwo odpuścić, bądź co bądź te dziennikarskie hieny zrobią wszystko, by wywęszyć najciekawsze materiały na niewygodne plotki i teorie. 

-Czyli Harold nie dojrzał jeszcze do tej decyzji?- mrugnął do niej, na co ta zarumieniła się, co widać było nawet pod grubą warstwą pudru. 

-Ugh, jesteśmy razem dopiero parę dni, to troszkę za szybko... wytłumaczyła spuszczając wzrok na swoje dłonie.

Gratulacje, my z kolei od kilku dni nie jesteśmy razem.

-Kilka dni?- udał zmieszanie dziennikarz. -Spekulacje na temat waszego związku pojawiały się od naprawdę długiego czasu...

-To były tylko przypuszczania i spekulacje fanów.- ucięła krótko patrząc szybko na Ari, która wpatrywała się w nią z lekkim zaniepokojeniem.

-A jak to się w ogóle stało, że dwójka tak rozpoznawalnych postaci poznała się bliżej, i no wiesz, coś do siebie poczuła?

-To wszystko było dość spontaniczne...- wyznała patrząc prosto w kamerę, dzięki czemu  mogłem dostrzec jej świetliste tęczówki, w których zakochał się Harry. Mój Harry. - Spotkaliśmy się na jakimś rozdaniu nagród, był razem z całym zespołem. Przyznam się, zawsze mnie intrygował, więc podeszłam i wymieniliśmy kilka słów. 

Strong | l.s.  //zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz