29

1.2K 57 10
                                    

Po mojej rozmowie na grupie tak po prostu zasnęłam. Dziś miałam plan spotkać się z Alyą. Znaczy właśnie siedzę u niej na kanapie i czekam aż wróci z popcornem. O wilku mowa, właśnie tu idzie.

-A tak wogóle co Ci się stało w rękę?- Zapytała a mnie zamurowało... co mam jej powiedzieć? Czuje się jak dziwka, dlatego się pocięłam?- Halo Mari? Odpowiesz na moje pytanie?

-Ni-nic się nie stało wiesz...hehe wczoraj jak zsiadałam z motoru? Zsiadałam z motoru tak! Zahczyłam o coś ręką? Iiii się zraniłam, więc ją opatrzyłam....-Powiedziałam

-Mari?

-Hm?

-Kiepsko idzie Ci kłamanie...- Powiedziała a mnie zamurowało.- Daj to zobaczyć...

-NIE! Znaczy... nie...- Powiedziałam a Alya zmarszczyła brwi.

-No okej, spokojnie.- Powiedziała.

-Dobra, to co oglądamy?- Zapytałam

-Nie wiem... może ,,Teen Wolf''?- Zapytała a ja pokiwałam głową.

Właśnie jesteśmy na momencie gdy Dylan jest uwięziony w jakiejś piwnicy z nogitsune. Tak jest mi go żal... Dylan to jest mój mąż!

*Pięć godzin później''

Alya zasnęła na kanapie. Jest 19:00. Przykryłam mulatkę kocem i zaczęłam się ubierać. Założyłam kask i pojechałam do domu na motorze. Jest noc, ale się nie boję. Jestem już przed domem. A i nie wspomniałam! Wynajęłam architektów! Po paru tygodniach skończą. Ciekawe... zostanę szefową. Będę szefową sewing wolf. Mam nadzieję, że będzie to znana firma i nie pójdzie na marne 1 Milion złotych. Może to dziwne. Bo skąd córka piekarzy ma tyle kasy? Mam tyle kasy, bo wygrałam na losowaniu 110 milionów, to była jedyna i ostatnia szansa... jestem szczęściarą. Jeszcze trochę wymiotuję, lecz jest okej. Zdjęłam kask i weszłam do domu. Zapaliłam światło w kuchni i się przeraziłam... na stole jest jakieś zdechłe zwierzę... to chyba... tak to lis! Podeszłam bliżej i zobaczyłam jakąś karteczkę. Wzięłam ją do ręki i się na maxa przeraziłam.

,,Ode mnie się nie ucieka słodziutka :* Nie pozbędziesz się mnie... jestem twoim największym koszmarem.

                                                      J.

Kto to i co ode mnie chce? To nie są żarty, ponieważ mam zdechłego lisa na stole! Te zwierzę krwawi! No to teraz mam co sprzątać... napiszę na grupie to.

Ja: Ejj, zrobiłam komuś coś ostatnio?

Rose: Chyba nie... a czemu pytasz?

Ja: Włamali mi się do domu!

Nino: Jak to ktoś Ci się włamał do domu?

Ja: Nwm mam zdechłego i krwawiącego lisa na stole ;_;

Rose: To jest straszne!

Ja: Tak... teraz muszę po tym kimś sprzątać.... fuu

Max: Serio? Ktoś Ci się włamał s ty i sprzątaniu mówisz??

Ja: No niestety. Trzeba posprzątać to gówno 💩

Rose: Miłego sprzątania.

Ja: Dzięki...

No to do roboty!! Najpierw trzeba to coś wynieść.

Chwilę później

Dobra.... skończyłam. To było obrzydliwe i czasochłonne. Trzeba teraz iść spać... jest w końcu 23... Wzięłam moją piżamę i weszłam do łazienki. Wzięłam jeszcze prysznic i się wytarłam zielonym puchatym ręcznikiem. Wysuszyłam włosy i weszłam do swojego pokoju. Napisałam jeszcze na grupie.

Ja: Dobranoc

Max: Dzx nawzajem

Nino: Karaluchy pod poduchy!

Rose: Tylko nie karaluchy! 😩😱

Odłożyłam telefon i położyłam się spać.




Hej! Został mi tylko epilog! ;) Chyba nie zdążę dziś napisać bo mam grypę żołądkową 😩....

Kik miraculous (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz