fot. Takumi
Takumi był idealnym kompanem na złe dni. Kończyliśmy właśnie jeść, oglądając stare filmy. Skutecznie odwracał moją uwagę od czarnych myśli i nie naprowadzał na zwierzenia. Czuł, że jeśli zechcę sama mu powiem co mnie gnębi. Ja natomiast nie chciałam nikomu o tym opowiadać.
Sama chciałam zapomnieć o tym „incydencie" jak najszybciej i wrócić do normalności. Wiedziałam, że łatwe to nie będzie, ale byłam uparta. Zawsze osiągałam cel jaki sobie wyznaczyłam. Widząc, że zbliża się północ a telefon mojego przyjaciela daje o sobie znać powiedziałam:
- Mam nadzieję, że nie będziesz miał przeze mnie kłopotów w pracy...
- Żadnych... No chyba, że mnie zwolnią – wyszczerzył swoje białe zęby w moim kierunku – a wtedy będę na twoim utrzymaniu
- Pod warunkiem, że nie będziesz wchodził do kuchni i dotykał mojej nowej zastawy – zaśmiałam się lekko. Przy nim świat wyglądał bardziej kolorowo, a problemy na wyolbrzymione. Po chwili jednak zapytał:
- A ty kiedy wracasz do pracy?
- Za dwa dni... - odparłam, ciesząc się, że nie muszę tam iść od razu. Po targach przysługiwała mi trzy dniowa przerwa - ale pierwsze co zrobię po powrocie to uduszę kierownika Sory. Przeklęty leń nie zdążył na samolot
Takumi po moim zdaniu troszeczkę się zmieszał...
- Co jest? – zapytałam podejrzliwie
- To trochę moja wina... - przyznał
- Jak to...? – nie miałam pojęcia jakim cudem mógł się do tego przyczynić
- Przyszedł rano przed wylotem spotkać się z Eri w jej mieszkaniu... - powiedział ostrożnie
- iiii?
- I zastał tam nie tylko ją
- I co w tym dziwnego? Pamiętam, że chciała byś naprawił jej komputer – Takumi jako informatyk często jeździł do prywatnych klientów nawet o 6 rano. Nie widziałam jeszcze puenty tej opowieści
- He... Nie tylko komputerem się wtedy zająłem... - powiedział lubieżnie, przeczesując włosy
- Nie wierze.... – niczym do głupiej blondynki, dotarło do mnie z opóźnieniem
– Ją też musiałeś zaliczyć!? - miałam ochotę się zastrzelić.
Rozpaczałam po okropnym potraktowaniu przez mężczyznę moich marzeń, a tymczasem mój najlepszy przyjaciel był taki sam...
- Przestań reagować jak Sora i Vivi – wywrócił oczyma - Nic się nie poradzi, gdy miłość staje nam na drodze
- Miłość? Czyli to coś więcej niż zwykłe zaliczenie w twoim wydaniu!? – nie mogłam uwierzyć
CZYTASZ
Gdy miłość przychodzi zbyt późno [ Sasuke x Oc ]
FanfictionCzasami miłość pojawia się nie tylko niespodziewanie, ale także za późno. Przekonała się o tym Dekashi, która pewnego dnia trafia na przystojnego brata swojej przyjaciólki Sasuke, który nie tylko jest nazbyt pewny siebie, ale także żonaty. Co w taki...