Rozdział 32 Spotkania po latach

606 55 2
                                    

POV SORA

Na szczęście Deki dała się przekonać, że nic już jej nie zrobię i by posiedziała z nami w salonie. Oczywiście ten Tchórz Takumi zwiał całkowicie... cóż... jemu nie obiecywałam niczego...

Białowłosa cieszyła się z resztą rodziny nawet nie zdając sobie sprawy, że za chwilę będziemy mieć gościa. Gdy zadzwonił dzwonek do drzwi, aż podskoczyłam uradowana, ignorując gromiące spojrzenie Sasuke

..................................

POV SASUKE

Miałem ochotę ukatrupić Sore, ale nie było już odwrotu. Nie chciałem też mówić Dekashi, kto za chwilę się u nas zjawi, bo zapewne zostawiłaby Harukiego i poszła na górę nie chcąc wywoływać dodatkowej awantury. Ja natomiast chciałem już mieć to wszystko za sobą.

Gdy Sora otworzyła drzwi, wszyscy ucichli a do salonu weszła Sakura z moją córką...

.............................

POV DEKASHI

Nasze spojrzenia od razu się spotkały... jej seledynowe oczy ponownie zawrzały tak jak tamtego dnia, gdy dowiedziała się o naszym romansie. Obok niej stała dziewczynka, która wyczuwając napiętą atmosferę lekko schowała się za matką. Była do niej podobna, ale widać było także, kto jest jej ojcem...

- Ttto niemożliwe! – krzyknęła na początku się jąkając

- Co się tak dziwisz Sakura...? Ty masz osiem macek, a Deki osiem żyć – rzuciła Sora

- Chodź Sarada, pobawimy się w ogrodzie. Przedstawię ci kogoś- To Yumi wstała i podeszła do dziewczynki zabierając też Harukiego na taras. Nie chciała, by dzieci były świadkiem tej sceny. Na szczęście Emiko smacznie spała, więc mogła się nimi zająć

Sakura nie była głupia. Uważnie przyjrzała się Harukiemu, a z jej oczu popłynęły łzy

- Przecież ty nie żyjesz... - wyszeptała...

- Żyje...przecież stoi przed tobą – Sora była bezlitosna – poza tym powinnaś się cieszyć. Załatwiła też Saradzie rodzeństwo... nawet w tym samym wieku

Skarciłam przyjaciółkę wzrokiem... nie chciałam już by ktokolwiek przeze mnie cierpiał

- Ty szmato!!!- nagle rzuciła się na mnie, ale Sasuke złapał ją mocno za nadgarstek

- Sakura, błagam uspokój się – powiedziałam spokojnie

- Nie uspokoję się!! Zabrałaś mi wszystko!!! – płakała

– Skąd masz pewność, że to twoje dziecko?? – popatrzyła na Sasuke, który mroził ją spojrzeniem – Ja musiałam zrobić test by udowodnić, że Sarada jest twoja!

- Nie porównuj tych sytuacji... To ty jesteś głupią manipulatorką i przestań krzyczeć, bo nie będę delikatny! – warknął

- Będzie lepiej jak pójdziesz – odezwał się opanowany Itachi – Saradę przywiozę jutro o 15

- Sasuke, błagam... wróć do mnie... myślałam że rozwód jest tylko przejściowy – rzuciła się mu na szyję. Nie mogłam na to patrzeć... odwróciłam się i poszłam do ogrodu, gdzie jej krzyki i rozpacz nie dochodziły...

....................................................................

Półtora miesiąca później

Sarada była częstszym gościem u nas w domu, a to wszystko dzięki moim naciskom. Chciałam by Haruki był zżyty z siostrą, która pokochała go całym swoim małym serduszkiem. Niestety Sasuke, ignorował Saradę. Nie mogłam uwierzyć, że patrzę na tego samego człowieka, który bawi się radośnie z synem, przytula go i całuję, a do córki nie odezwie się nawet słowem. Dziewczynka wyczuwała chłód ojca i nawet już nie reagowała smutą minką... Itachi wynagradzał jej męską opiekę, a ja starałam się być równie blisko. Przytulałam podobnie jak Harukiego i kupowałam zabawki. Miałam wrażenie, że mała na początku buntowana przez matkę była do mnie niechętna, natomiast po pewnym czasie całkiem mnie zaakceptowała i polubiła.

Gdy miłość przychodzi zbyt późno  [ Sasuke x Oc ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz