Gdy dojechałam do domu wreszcie mogłam odetchnąć. A właściwie tak myślałam... niestety powracający obraz jego spojrzenia w mojej głowie nie dawał mi spokoju. Dopiero Zimna kąpiel złagodziła mój stan i wiadomość od przyjaciela, który wyrażał moc skruchy:
Deki
Takumi
[Takumi] Deki, skarbie wybacz! Vivi mi wszystko wyjaśniła... jestem idiotą
[Deki] I tak nie żyjesz... – odpisałam uśmiechając się przy tym. Nie miałam mu tego za złe, ale chciałam go troszeczkę podręczyć
[Takumi] Gdybym wiedział niby bym tego nie robił... - szybko odpowiedział
[Deki] Jasne... tym bardziej byś do tego dążył – znałam mojego przyjaciela na wylot
[Takumi] Też fakt... Za długo się znamy...Ale z drugiej strony popatrz na to inaczej
[Deki] ?
[Takumi] Twój pierwszy pocałunek miałaś z najlepszym mężczyzną jakiego poznasz kiedykolwiek w życiu
[Deki] Hahahahaha co racja to racja – odpisałam – mam nadzieję, że Vivi odwiozłeś bez dodatkowych ekscesów...?
[Takumi] – Po tym jak kupiłem jej bajgla dała się trochę pomacać...lekko się opierała, ale w końcu każda mi zawsze ulega...
[Deki] Zbok – zaśmiałam się wiedząc, że czuwał nad nią i obchodził się jak z jajkiem.
Co jak co, ale nasza Vivi we wszystkich wzbudzała instynkt opiekuńczy. Była niczym rodem z bajki. Drobna, delikatna i wrażliwa... chociaż też potrafiła tupnąć nóżką...
[Takumi] Ja próbuje tylko za wami nadążyć – odpisał - Kładź się spać słoneczko i śnij o moich cudownych wargach – pożegnał się, a ja zrobiłam jak kazał... wolałam myśleć o tym niż o czarnowłosym, żonatym mężczyźnie, który był nie dla mnie.
.............................................
Następnego dnia uczyłyśmy się z Sorą u mnie... a właściwie przegadałyśmy cały dzień... to Vivi zawsze najbardziej motywowała nas do pracy, bez niej nauka często schodziła na dalszy plan... Niestety nasza gwiazdka miała weekend na uczelni na drugim kierunku i nawet kontakt z nią był ograniczony. Gdy wpadała w wir nauki nic się dla niej nie liczyło...
W poniedziałek natomiast z zapałem ruszyłam do pracy. Miałam za dużo atrakcji jak na jeden weekend...
- Hej Ten-Ten – przywitałam się z koleżanką w biurze, która z oznakami okropnego przeziębienia siedziała przy biurku
- Hej – odparła markotnie
- Chyba powinnaś iść do domu odpocząć – stwierdziłam z troską zajmując swoje stanowisko
CZYTASZ
Gdy miłość przychodzi zbyt późno [ Sasuke x Oc ]
Hayran KurguCzasami miłość pojawia się nie tylko niespodziewanie, ale także za późno. Przekonała się o tym Dekashi, która pewnego dnia trafia na przystojnego brata swojej przyjaciólki Sasuke, który nie tylko jest nazbyt pewny siebie, ale także żonaty. Co w taki...