No więc tak... ekhm... w tym opowiadaniu nie mam całego 1 rozdziału... czy ktoś robił mi korekty i ma? xD jak nie to też w wolnej chwili go odtworze...
- Nie za dużo tej kawy? – spytała mnie z troską blondynka o niezwykłych zielonych oczach, gdy szłam korytarzem z 5 kubkiem magicznego napoju w ręce
- Wszędzie cię pełno Viv – uśmiechnęłam się przypominając sobie jak biegała dziś po wszystkich działach ze stertą dokumentów. Nic w tym dziwnego. Pracowała jako główna sekretarka Itachiego więc jego załatwienia i obowiązki często przechodziły na nią.
– Niestety jeszcze godzinę muszę zostać, a potem jadę po Yumi na lotnisko – wyjaśniłam przy okazji pijąc kawę
- Biedactwo... gdybym bardziej się znała na twojej branży pomogłabym- powiedziała, ale patrząc na nią wiedziałam że coś ją gnębi
- Nie pozwoliłabym na to wariatko. Wtedy to mój kierownik byłby dopiero nie do wytrzymania, mając ciebie pod ręką – zaśmiałam się - mów lepiej co ci jest skowronku
Spojrzała na mnie zaskoczona, że to wyczułam
- Zawsze poznaje to po tym, że w tych chwilach nie śpiewasz disneyowskich piosenek – wyjaśniłam z uśmiechem
- Normalnie przed tobą i Sorą nic się nie ukryje... - westchnęła zrezygnowana – za chwilę mam randkę i strasznie się stresuje – powiedziała rozbrajająco słodko
- No i co w tym strasznego kochanie? Wypnij pierś i głowa do góry – poleciłam przyjaciółce
- Żebym jeszcze miała co wypinać – odparła zrezygnowana spoglądając na mój spory biust. Dobrze, że obok nie stała Sora u której rozmiar można było określić jednym zdaniem : wybuch nastąpi za 3...2...1...
- Oj już przestań – skarciłam ją - Wiesz jak mówią : „dobrze się pieści co się w dłoni mieści"
Najwidoczniej to stwierdzenie poprawiło jej nastrój bo od razu się zaśmiała i klepnęła mnie w ramię
- Jesteś zboczona !
- Dziwisz się? Po takim kierownictwie i mnie pada na mózg. Leć już i baw się dobrze, jak chcesz to w mojej szafce są te kolczyki co tak ci się podobały. Możesz je pożyczyć
- Jesteś kochana!! – aż pisnęła rozradowana
- To oczywiste mój słowiku – ucałowałam ją i ruszyłam do swojego gabinetu
Sora
Deki
Vivi
Halo... jesteście?
Halo
Halo - Sora ewidentnie się niecierpliwiła
Obecna! Ja już po randce *.*
Mniemam że było owocnie...hue hue hue...
Deki!!!
Mi ta minka „ *.* „ z niczym innym się nie kojarzy :') wybacz
Pasujesz do zboczonego kierownika... a gdzie nasza Sorus zniknęła?
Poszłam po łopatę...
Hahahhahaa. Spoko, zapewnimy ci alibi
Na to liczę...
Głowa do góry! Na pewno nie może być tak źle – nasza vivi jak zwykle miała masę dobroci i wyrozumiałości w sobie
Nawet Itachi już przy niej nie wyrabia... poszedł spać
O 21!? – byłam w szoku. Kim musiała być ta kobieta, że wyprowadziła z równowagi taką oazę spokoju jak Itachi...
Przecież są u was dopiero od godziny...- Vivi też tego nie ogarniała
Same widzicie... w uszach mam już tylko jedno słowo: Sasuke kun... Sasuke kun...
Hahahahhaha a co nasz Takumi na to?
Obserwuje jak mrówka przenosi ziarenko cukru na stole... i wiecie co?
?
?
Zazdroszczę mu...
Nie Byłam w stanie powstrzymać śmiechu do tego stopnia, że dopiero po chwili zorientowałam się, że patrzy na mnie czarnowłosa piękność.
- Yumi! – krzyknęłam rzucając się jej na szyję
- Co cię tak rozbawiło skarbie? – zapytała, otulając mnie swoimi siostrzanymi ramionami.
- Sora umilała mi czekanie na ciebie – odparłam, od razu zasypując ją masą pytań i prowadząc w kierunku auta. Nim się spostrzegłam czas zleciał nieubłaganie a my leżałyśmy już w łóżkach rozmawiając do 3 nad ranem. Niestety moja siostra na drugi dzień ponownie wylatywała, a ja miałam mało czasu by się nią nacieszyć.
- Poznałaś wreszcie swojego księcia z bajki? – zapytałam po chwili licząc, że może w którymś samolocie siedział mój przyszły szwagier
- Wiesz, że ja jestem wierna jedynie Clarkowi Gable * - odparła śmiejąc się, a ja wywróciłam oczami
- Jesteś niemożliwa.... A Myślisz, że go kiedyś spotkamy? - dopytywałam
- Przecież Clark Gable nie żyje- odparła niewzruszenie moja siostra dalej się śmiejąc
- Nie jego wariatko! Naszego księcia z bajki...
- Cóż... mój na pewno już nie żyje, ale ty dalej masz szanse – zachichotała
- Gorzej jak mój właśnie bawi się w piaskownicy – odparłam nawet nie zdając sobie sprawy, że prawda jest o wiele gorsza, bo mój książę z bajki od dawna był już zajęty....
*Clark Gable – 1901-1960, aktor światowego kina i odtwórca roli Retta Butlera w filmie „Przeminęło z Wiatrem" ( POLECAM!)
CZYTASZ
Gdy miłość przychodzi zbyt późno [ Sasuke x Oc ]
Fiksi PenggemarCzasami miłość pojawia się nie tylko niespodziewanie, ale także za późno. Przekonała się o tym Dekashi, która pewnego dnia trafia na przystojnego brata swojej przyjaciólki Sasuke, który nie tylko jest nazbyt pewny siebie, ale także żonaty. Co w taki...