Rozdział 18 Gdy uczucia walczą o dominacje

572 59 1
                                    

Cały kolejny dzień w firmie był niezwykle nerwowy. W Powietrzu można było wyczuć podniecenie wszystkich zaproszonych na wieczorne przyjęcie pracowników.

Ja sama nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Praca mi nie szła, Sora ciągle była nieobecna w gabinecie, a Viv szalała z radości, że dziś przedstawi nam swojego chłopaka i nic do niej nie docierało.

Jakby tego było mało Sasuke wynajdywał preteksty by pojawiać się w naszym gabinecie i ciągle starał się nawiązać ze mną kontakt wzrokowy.

Gdy czas pracy dobiegł końca wiedziałam, że najtrudniejsza część dnia przede mną...

.................................................

- Jak to nie zaprosiłaś Nejego!? – Sora opieprzała mnie przez telefon, gdy zakładałam wieczorną sukienkę

- Dobrze wiesz, że w moim sercu jest tylko Takumi, ale on już jest zajęty – śmiałam się odwracając kota ogonem

- Nie pozwolę ci mnie zbyć... Gadaj... przecież umówiliście na randkę – nie dawała za wygraną

- Jak sama zauważyłaś: Dopiero się umówiliśmy... poza tym to tylko spotkanie firmowe...- mówiłam do słuchawki trzymając ją w jednej ręce, a w drugiej tusz do rzęs, malując się przy lustrze.

- Jesteś niemożliwa... Odpicuj się chociaż porządnie. Na przyjęciu ma być trochę samotników

- Więc dam ci pierwszeństwo w ich poznaniu – nie dawałam się

- Niereformowalna... załatwię ci jakiegoś przystojniaka na miejscu. Za ile będziesz?

- Jak przestaniesz mnie zagadywać i dasz się umalować to za pół godziny. A ty?

- Ja już jestem... nasza debilna szefowa kazała mi być jak najwcześniej i dopilnować, by kelnerzy byli odpowiednio ubrani

- I są? – zaśmiałam się z irracjonalności tego polecenia

- Oni tak... ciekawe czy ona się też dostosuje... ostatnio coraz bardziej mnie wkurza. Nawet to jej imię...Rin...

- Widzę, że ziejesz ogniem!

- Tak dlatego zbieraj się szybko by poprawić mi nastrój – rozłączyła się, a ja gdy tylko pomalowałam usta czerwoną szminką, byłam wreszcie gotowa.

....................................................

Gdy dotarłam na miejsce przyjęcia była już masa ludzi. Okrągłe stoliki dla poszczególnych działów, wykwintne stroje, podium a na nim DJ

Przypominało to mieszankę dyskoteki i wesela, ale miało swój urok.

Sora znalazła mnie dosyć szybko

- Miałaś być wcześniej

- Ostatnio zrobiłaś się bardzo marudna...

- Dziwisz mi się? Itachi nie daje mi żyć, a szefowa jest upierdliwa, jak to mówi mój kierownik

- Też racja... myślałam, że Itachiemu już przeszło

- Niestety... mam pełną kontrolę rodzicielską w domu... zastanawiał się nawet czy puścić mnie w tej sukience tutaj, bo dekolt mam za bardzo wycięty

Zaśmiałam się widząc, że Itachi zerka groźnie w jej stronę. Sora faktycznie wpadła...

Na horyzoncie tymczasem pojawiła się dobrze nam znana postać drobnej blondynki o zielonych oczach

- Tu jesteście! – krzyknęła i podbiegła do nas ciągnąc za rękę czerwonowłosego przystojniaka o miętowych oczach

- Chciałabym wam przedstawić mojego chłopaka, Gaarę... Skarbie to są Sora i Deki o których tyle ci opowiadałam – zaświergotała

Gdy miłość przychodzi zbyt późno  [ Sasuke x Oc ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz