Rozdział 29 Wszystkie fakty, zero tajemnic

546 54 11
                                    




Na początek słuchamy piosenki xD Którą pokochałam... dodatkowo sprostuję bo niektórzy się gubią : Wydarzenia rozgrywają się 3 lata po „śmierci" Dekashi (nie 4)

Dodatkowo najprawdopodobniej jutro będzie next więc sprawdzać wp bo ostatnio mi płata figle i nie lubi xD

A teraz już nie przeszkadzam <3

POV SASUKE

- Tak zaślepia cię złość, że nawet nie widzisz podobieństwa, prawda? – Zapytała patrząc na mnie, a ja nie wiedziałem o co jej chodzi. Byłem za bardzo wzburzony

- Haruki to twój syn... - wyjaśniła, a ja na chwilę przestałem oddychać. Byłem tak oszołomiony tą informacją, że nie dochodziła do mnie w pełni

- Ile ma lat? – zapytałem gardłowo

- Dwa lata i sześć miesięcy – powiedziała spuszczając wzrok.

Myślałem, że nic już mnie nie zaskoczy, ale skoro Haruki był w wieku Sarady oznaczało to tylko jedno... Dekashi musiała zajść w ciąże, gdy byliśmy na wyjeździe firmowym. Co prawda powiedziałem jej wtedy, że uprawialiśmy bezpieczny seks, ale nie była to do końca prawda. Nie potrafiłem się przy niej w pełni kontrolować, a nie użyłem prezerwatywy.

Ta szybka analiza potwierdziła prawdziwość jej słów, ale uwidoczniły jej okrucieństwo.

- Każde kolejne zdanie działa na twoją niekorzyść... - odezwałem się po chwili - Z premedytacją rozdzieliłaś mnie i mojego syna... - powiedziałem gniewnie, ale i w jej oczach zatańczyły iskierki gniewu, co uzmysłowiło mi, że wcale się nie zmieniła

- Radzę ci się poważnie zastanowić czy chcesz mnie o wszystko obwiniać... To nie ja zmajstrowałam dziecko żonie i kochance w odstępie jednego dnia... - odparła – Ty oszukałeś mnie pierwszy, mówiąc że po naszej nocy nie będzie żadnych pamiątek...

Patrzyłem na nią uważnie, chcąc się dowiedzieć jak najwięcej. Nie zdawałem pytań. Słuchałem...

Westchnęła głęboko po czym się odezwała

- Po przyjęciu Yumi i wyznaniu Sakury, że jest w ciąży byłam zdruzgotana. Wiedziałam, że jeśli zostanę, zrezygnujesz ze swojego dziecka, chcąc odciąć się od Sakury. Nie mogłam na to pozwolić... Bałam się jednak, że jeśli przedtem się z tobą pożegnam ja nie dam rady odejść. – mówiła z przerwami, starając się zapanować nad emocjami

Ja natomiast czułem jak ochota by ją przytulić wzrasta z każdą sekundą. Chciałem poczuć jej ciepło, którego brakowało mi przez ten czas...

- Gdy zaparkowałam samochód na promie poczułam, że jest mi słabo i niedobrze... Chciałam kupić sobie krople na żołądek, bo sądziłam że to niestrawność. Zeszłam z promu i gdy już dochodziłam do sklepu, poczułam że zwymiotuję. Pobiegłam do łazienki, a w niej spędziłam tyle czasu, że prom dawno odpłynął. Przeklinając fakt, że mój samochód wydostał się z wyspy beze mnie, starałam się doprowadzić do użytkowalności. Nie mogłam jednak zapanować nad swoim organizmem. Dopiero wtedy zaczęłam się zastanawiać czy przyczyna mojego kiepskiego samopoczucia nie jest inna...

Okres zawsze pojawiał mi się nieregularnie, poza tym do tej pory krwawiłam co jakiś czas, ale uznałam że ta anomalia jest wynikiem stresu. Nie przytyłam, dobrze się czułam, a przy kolejnych razach się zabezpieczaliśmy... Zamiast kropli w aptece kupiłam test... Gdy ujrzałam pozytywny wynik nie wiedziałam co mam robić...

Z jednej strony miałam ochotę od razu do ciebie zadzwonić, ale wtedy zdarzył się wypadek...

Uznałam, że los chciał bym odpokutowała za swoje grzechy i zginęła na promie... jednak teraz musiałam chronić nie tylko siebie, ale i nasze dziecko. Wykorzystałam fakt, że masakra była tak ogromna, a ciał pasażerów nie odnaleziono i wyjechałam do Tokio. Jeszcze tego samego dnia wsiadłam do samolotu, modląc się, by i on się nie rozbił...

Gdy miłość przychodzi zbyt późno  [ Sasuke x Oc ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz