Siedziałam zamyślona w gabinecie układając grafik pracy. Sora poprosiła mnie również bym zajęła się jej stażystką, bo ona nie miała już do niej siły. Dziewczyna była niezwykle tępa i nie rozumiała podstawowych poleceń. Niestety moja przyjaciółka nie mogła nic z tym faktem zrobić, bo nowa protegowana była siostrzenicą naszej szefowej...
Gdy zapytałam Sory czemu mi chce wlepić tę fajtłapę, a nie da jej Vivi, ta powiedziała że tylko ja będę w stanie znieść te tortury psychiczne...
Przeceniała mnie. Pominę, że to dziewczę nie umiało nawet zaparzyć kawy, a trafiło do działu finansów, gdzie trzeba było mieć totalnie łeb na karku. Nie mogłam jej przekazać wiedzy jaką miała Sora, więc zgodziłam się zabrać ją na jeden dzień do siebie.
- Będę twoim dłużnikiem do końca życia – piszczała radośnie Sora, że chociaż przez jeden dzień będzie mieć spokój.
Nie mogłam zostawić jej w potrzebie. Teraz jednak żałowałam swojej dobroci. To była kopia Sakury. Piskliwy, wnerwiający głos i brak koordynacji ruchowej.
- Karin, proszę już 5 raz byś zaniosła te paczki do działu informacji, a nie do magazynu – wycedziłam widząc, że dziewczyna znów rozniosła towar nie tam gdzie trzeba. Nie mogłam myśleć nad planem kampanii w takich warunkach
- A to nie ten sam dział? – zapytała
- Jak sama nazwa wskazuje...NIE- warknęłam. Miałam już nawet na końcu języka masę epitetów na jej temat, ale do gabinetu jak oparzony wpadł Sasuke. Spojrzał na mnie i zapytał:
- Była przed chwilą u ciebie Sora?
- Nie. Widziałam się z nią 3 godziny temu. Co się stało? – podeszłam do niego widząc jego zdenerwowanie. Miałam do niego uraz, ale jeśli chodzić mogło o moją przyjaciółkę musiałam się dowiedzieć wszystkiego.
- Nie ważne. Proszę cię tylko, byś zajęła czymś na 15 minut Rin
- Szefowej przecież nie będzie w biurze do 15. Miała jechać do projektantów – odparłam znając dokładny grafik wszystkich przełożonych. Był on ogólnie dostępny. Dzięki temu w firmie nie było chaosu i mogliśmy planować działania na bieżąco.
- Wróciła. Przez 15 minut nie pozwól jej ruszyć się z tego piętra. Proszę... - był zdeterminowany. Czułam, że dzieje się coś niedobrego. Tylko dlatego się zgodziłam, wiedząc że moja szefowa i tak w pierwszej kolejności dotrze tutaj przekazując mi próbniki kolorów.
- Dziękuję – wyszeptał i po chwili pobiegł w kierunku schodów zostawiając mnie zdezorientowaną i z głupią stażystką, która również jak ja była bardzo zainteresowana tą sytuacją.
...........................................
Kilkanaście minut wcześniej...
POV SASUKE
Tego dnia z Itachim mieliśmy urwanie głowy. Postanowiliśmy podzielić się pracą, by szła nam jak najbardziej efektownie. On wziął na siebie dzwonienie do klientów i wideokonferencje, a ja dopilnowywałem działań w poszczególnych działach.
Podczas mojej „wędrówki" po piętrach widziałem jak moja siostra wychodzi uśmiechnięta z gabinetu i zamyka go na klucz. Robiła tak tylko w 2 wypadkach. Pierwszy to wspólny lunch z Deki, a drugi... schadzki z Kakashim w jego gabinecie. Wiedziałem o nich od dawna, ale póki co obserwowałem rozwój sytuacji z boku. Martwiło mnie, że Sora spotyka się z dużo starszym facetem do tego żonatym i pełniącym funkcję jej szefa, ale moje zdanie nic by tu nie zdziałało. Sora była za dużą indywidualnością poza tym nie traktowała mnie jak autorytetu w sprawach miłości. Jedynie kogo mogła posłuchać to Itachi, ale on gdyby się dowiedział co wyprawia, zabiłby swojego najlepszego przyjaciela, a siostrę zamknął w wieży z jednym oknem...
CZYTASZ
Gdy miłość przychodzi zbyt późno [ Sasuke x Oc ]
FanfictionCzasami miłość pojawia się nie tylko niespodziewanie, ale także za późno. Przekonała się o tym Dekashi, która pewnego dnia trafia na przystojnego brata swojej przyjaciólki Sasuke, który nie tylko jest nazbyt pewny siebie, ale także żonaty. Co w taki...