-To sen. Cholerny sen, z którego możesz się obudzić-mamrotał Regulus, od prawie godziny krążąc po pokoju.- No dalej, Reg. Obudź się.
Zamachnął się i z całej siły uderzył się dłonią w twarz. Po pokoju rozległ się głośny plask i Regulus syknął z bólu, ale, poza czerwonym śladem ręki na policzku i mrowieniem w dłoni, nie dało to nic. Wciąż był w tym samym miejscu.
-Nie dalej-jęknął Ślizgon.- Obudź się.
-Reg? Wszystko w porządku?- głos Syriusza i pukanie do drzwi wyrwały go z rozmyślań.
To nie jest Syriusz.
To nie jest prawdziwy Syriusz.
Drzwi otworzyły się z cichym skrzypnieciem, wpuszczając Gryfona do pokoju.
-Hej, młody. Co się dzieje? Dziwnie się zachowujesz-Syriusz patrzył na niego ze zdziwieniem i opartymi o biodra rękoma.Regulus prychnął na niego i podszedł do szafy, żeby wreszcie się umyć i przebrać z piżamy.
-Słuchaj, Reg-Syriusz podszedł do niego i oparł się o drzwi szafy.- Jeśli coś się dzieje, to po prostu mi powiedz. Jak do tej pory.
Regulus zacisnął zęby, rzucając trzymaną do tej pory koszulę na podłogę.
-Chcesz wiedzieć, co się dzieje?- warknął.-W takim razie ci powiem. Nie mam pojęcia, w co wy pogrywacie, ale mnie nie nabierzecie.
-Co? O czym ty mówisz?
-Nie zgrywaj się-prychnął młodszy z braci.- Rodzice, Bella i Cyzia nigdy nie przyjęliby Andromedy i Tonksa tak miło, od kiedy się pobrali. Tonks na sam początek oberwałby Cruciatusem i pewnie już byłby martwy. Poza tym... Dlaczego tu jesteś? Uciekłeś do Pottera. Dlaczego tu wróciłeś i czemu rodzice jeszcze cię nie wyrzucili? Przecież cię nienawidzą, a... Ty... Nienawdzisz mnie-ostatnie zdanie Regulus powiedział szeptem, zaciskając wargi.-O czym ty...- Syriusz wyglądał na zszokowanego tym, co mówił jego brat.
Regulus przez chwilę wpatrywał się w jego oczy. Nogi pod nim zadrżały, gdy przypominał sobie wszystkie chwile, kiedy te oczu nie patrzyły na niego z pogardą. Kiedy patrzyły na niego z braterską miłością.
Zaraz jednak potrząsnął głową, odpędzając od siebie przykre myśli.
-Stąd wiem, że to nie jest prawda-kontynuował, patrząc na Syriusza-oszusta z irytacją.- Zachowanie rodziców, Belli i Cyzi... Ty tutaj...-Reg-Syriusz złapał go za ramiona- o czym ty mówisz? Uciekłem do Potterów? James jest moim przyjacielem, ale to tu jest moja rodzina. Ty tu jesteś. Nigdzie się nie wybieram.
-To nie...
-To wszystko jest prawdziwe-Syriusz złapał brata za dłoń i położył ją na swoim policzku.- Czujesz? Jestem tutaj i nigdzie się nie wybieram. Rodzice i reszta? Czemu mieliby nie akceptować Tonksa? Andromeda jest z nim przecież szczęśliwa. To wszystko jest prawdziwe, Reg. Dlaczego miałoby nie być?Czy nie tego od zawsze chciałeś, Regulusie?
Regulus rozpłakał się, a Syriusz przytulił go mocno, śmiejąc się swoim charakterystycznym śmiechem, przypominającym szczekanie psa.
~*~
Ten rozdział jest trochę krótszy, ale mam nadzieję, że wam się spodoba :)
CZYTASZ
R.A.B- Little King
FanfictionAnglia, rok 1972. Młody Regulus Black, członek szlachetnego rodu Black rozpoczął naukę w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, niemal od razu zwracając na siebie uwagę swoim talentem i umiejętnościami, rozpoczynając tym samym historię Małego Kr...