ROZDZIAŁ 14

670 52 1
                                    

*Mike*

Byłem już w pracy i czekałem na Jeremy'ego. Wybiła północ, a chłopaka nadal nie było. Stwierdziłem, że już nie przyjdzie, więc zasiadłem za monitorem i rozpocząłem pracę. Po około 15 minutach na jednej z kamer zobaczyłem chłopaka uciekającego w stronę biura przed dużym królikiem. Denerwowałem się, że coś mu się stanie. Śledziłem go wzrokiem na kamerach. Był już blisko. W pewnym momencie Bonnie zachaczył o niego pazurem i rozerwał jego koszulę. Wbiegł do biura i od razu zamknął za sobą drzwi i upadł na ziemie. Podbiegłem do niego:
- Jesu, nic ci się nie stało?!
- Nie. - syknął z bólu. - Wszystko gra.
- Eh pokaż. - obróciłem go na brzuch. - Zaraz wrócę, zostań tutaj.
- Okej...
Poszedłem po apteczke. Nie było jej w szafce, znowu ktoś ją przestawił. W końcu ją znalazłem i wróciłem do niego:
- Już jestem.
- Nie potrzebna apteczki. Nic mi nie jest.
- Nie narzekaj. Chcę ci pomóc. - sięgnąłem po wodę utlenioną.
Odkaziłem jego ranę na plecach i zabandażowałem. Gdy to zrobiłem chłopak spojrzał na mnie lekko czerwony na twarzy. Uśmiechnąłem się do niego. Nie wiem co mnie podkusiło, ale schyliłem się do niego i musnąłem jego usta. Bardzo się zdziwiłem kiedy odwzajemniał pocałunki. Trwało to dość długo. Przerwał nam lisiasty piegnący w naszą stronę. Wstałem z ziemi i szybko zamknąłem drzwi. Usiadłem na krześle. Chłopak nadal siedział na podłodze w tej samej pozycji. Myślałem nad tym czy nadal coś czuję do Dave'a. Bardzo lubię Jeremy'ego, ale nie sądziłem, że może to się przerodzić w coś więcej:
- Mike? - usiadł obok mnie.
- Słucham.
- Wiesz... Muszę ci coś powiedzieć. - nie mogłem widzieć jego twarzy, ponieważ był obwrócony tyłem do mnie. - bo... po prostu cie kocham!
- J-Ja ciebie też. - wydukałem.
Dalej nie rozmawialiśmy. Było dość spokojnie. Wstałem z krzesła i zacząłem chodzić od drzwi do drzwi, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Była dopiero pierwsza. Chodziłem tak w kółko około 15 minut. W końcu usiadłem, położyłem się na biurku i zamknąłem oczy.

"Time Skip 5:50"

Poczułem jak ktoś szturcha mnie w ramię. Niechętnie otworzyłem zaspane oczy i ujrzałem stojącego nade mną Jeremy'ego. Spojrzałem na zegar wiszący na ścianie. Za 10 minut kończy się nasza zmiana:
- Sory, że zasnąłem. Dobrze, że nic ci nie jest.
- Spoko, nie było tak źle. - uśmiechnął się. - poza tym słodko wyglądałeś śpiąc.
- Heh. - czułem, że się rumienie.
Po paru minutach wybiła szósta. Wstałem z siedzenia i opuściłem lokal. Chwilę po mnie wyszedł chłopak i zamknął drzwi na klucz. Zaczął iść w stronę swojego domu, ale złapałem go za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie:
- Może pójdziemy do mnie?
- Em... Okej. Nigdy mnie nie zapraszałeś.
- No widzisz, zmieniłem się. - wziąłem go na ręce.
- Co ty robisz?! - cicho się zaśmiał.
- Porywam cię.
- Puść mnie.
- Chciałbyś.

"Time Skip w domu

Wysiadłem z samochodu i otworzyłem drzwi chłopakowi. Weszliśmy po schodach, po czym otworzyłem drzwi. Ściągneliśmy buty i poszliśmy do salonu:
- Chcesz coś do jedzenia?
Pokiwał twierdząco głową. Zrobiłem kilka kanapek i wróciłem do Jeremy'ego. Usiadłem koło niego, a talerz z kanapkami postawiłem na stole:
- Proszę, wybierz któryś film.
- Oki.
Po wybraniu wzieliśmy po kanapce. Miło spędza się z nim czas.

°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°
Hejka!
Coś innego, ale mam nadzieje, że się spodoba. Nie spodziewałam się, że ta książka uzyska ponad 1 tyś. wyświetleń i 100 głosów! Dziękuje wam! ❤  Mam nadzieje, że dalej tak będzie. Zapraszam na mój kanał na yt na którym jest "animacja" tej książki (nazwa serii ta sama co tytuł książki, kanał Neteka!). Mam nadzieje, że tam także będziecie mnie wspierać!

Słowa: 507

Do przeczytania❤

Dlaczego ci wtedy pomogłem?  (Dave x Caton)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz