ROZDZIAŁ 3

1.1K 76 14
                                    

*Dave*

Miałem dość przyjemny sen. Byłem w moim mieszkaniu i oglądałem film razem z przyjaciółmi. Nagle poczułem jak coś delikatnie dotyka moich ust. Natychmiast otworzyłem oczy. Zobaczyłem Catona odsuwającego się ode mnie. Chwila, chwila... Co on odwala! Poczułem piękny zapach unoszący się w powietrzu. Rozejrzałem się. Na stole leżały naleśniki! Kiedy on to zrobił? I która jest godzina? Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Zauważyłem że chłopak śmieje sie pod nosem:
- Z czego się śmiejesz? - zapytałem
- Z ciebie. - odparł śmiejąc sie głośniej.
- A co ciebie w tym tak śmieszy?
- Twoja reakcja hehe. - przysunął do siebie talerz.
- Co ty gościu zrobiłeś?!
- Nie budziłeś się jak cię szturchałem więc nie miałem innego lepszego pomysłu... - powiedział biorąc pierwszy gryz śniadania. Zrobiłem to samo.
- Dobra... Tego nie było. O której wstałeś, że przygotowałeś te pyszności?
- Jakąś godzinę temu. - byłem w szoku.
- Chciało ci się?
- I tak nie miałem co robić, więc chociaż się do czegoś przydałem. - uśmiechnął się szeroko - Chociaż smakuje?
- Smakuje to mało powiedziane.
- Nie przesadzaj. - zaśmiał się.
- Wcale nie przesadzam. - zacząłem targać mu włosy.
- Przestań! - śmiał się - Dość!
- Ok. Kończ jedzenie i jedziemy po twoje rzeczy.
- Eh... No dobra - powiedział smutnym głosem.
- Co jest?
- Nic... Po prostu nie chce tam wracać, ale przynajmniej będę miał to za sobą.
- Nie martw się - obiąłem go ręką przybliżając się - wszystko będzie dobrze. To potrwa tylko chwile. - mówiąc to zdanie chłopak wtulił sie we mnie.
Nawet go polubiłem. Fajny z niego typek. Współczuje mu tych problemów, wiem jak to jest. No ale co można na to poradzić, trzeba żyć dalej. Oderwałem się od niego i wyniosłem już puste talerze. Poszedłem do łazienki z wcześniej wybranymi ciuchami, ubrałem się i umyłem zęby. Po wykonaniu tych czynności uczesałem włosy. Wróciłem do kolegi:
- Jak długo mogę zostać? - zapytał gdy usiadłem na kanapie.
- Czemu pytasz? - zdziwiłem się.
- Wiesz... Nie chcę przeszkadzać i nadużywać gościnności. - zrobiło mi się smutno. Czemu? Nie wiem.
- Możesz zostać jak długo zechcesz - uśmiechnąłem sie.
- Nie przesadzaj
- Mieszkam sam i potrzebny mi współlokator.
- Serio?
- Tak, fajnie sie z tobą spędza czas, wiem że znamy się niedługo, ale cię polubiłem. - powiedziałem, a on się zarumienił i uśmiechnął.
- Bardzo ci dziękuje. - powiedział kładąc mi rękę na ramieniu.
- Nie ma za co. Ubieraj buty i jedziemy po twoje rzeczy. Jak wrócimy zrobię obiad, a potem zobaczymy.
- Oki

"Time Skip 30 min."

Dojechaliśmy do jakiegoś domu. Był dość duży i miał piękny ogród. Wysiedliśmy z auta i podeszliśmy do drzwi. Caton nacisnął dzwonek, a ja położyłem mu rękę na ramieniu z uśmiechem. On odwrócił się w moją stronę i odwzajemnił uśmiech. W końcu drzwi otworzyła nam dość wysoka blond włosa dziewczyna o niebieskich oczach:
- Czego chcesz? - zapytała groźnie - nie powiedziałam ci jasno, że...
- Ja tylko po moje rzeczy. - przerwał jej.

°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°

Hejka!

Rozdziały pojawiają sie częściej niż przewidywałam, ale wam to chyba nie przeszkadza! Mam dość dużo czasu wieczorami, więc staram się wykorzystać go jak najlepiej😂. Dziękuje za gwiazdki jakie zostawiacie i jak zwykle zachęcam do zaobserwowania mojego profilu,  jeśli jeszcze tego nie robicie, oraz do gwiazdkowania jeśli się wam podoba. Możecie także napisać jak wam podoba sie ta książka i co chcecie do niej dodać. Rozdziały są teraz trochę krótkie, ale na pewno to zmienie!

Słowa: 447

Do przeczytania!

Dlaczego ci wtedy pomogłem?  (Dave x Caton)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz