ROZDZIAŁ 16

628 51 16
                                    

*Caton*

Wszedłem do pokoju. Nie było w nim naszego gościa. Dave stał przodem do okna, ze spuszczoną głową:
- Em... Co się stało? - zapytałem się mimo tego, że wiedziałem o co chodzi.
- Nie ważne.
- Ej - przytuliłem się do jego pleców - Czemu on wyszedł? - chciałem sprawdzić czy powie mi prawdę.
- Daj mi spokój! - szybko się odwrócił i popchnął mnie.
Upadek strassnie bolał. Przestraszyłem się jego reakcji. Nie spodziewałem się tego. Do moich oczu napłynęły łzy. Było mi przykro przez to co zrobił:
- O jesu! - ukucnął obok mnie. - przepraszam.
- Wal się. - odwróciłem się.
- Caton... - złapał mnie za ramię.
- Zostaw mnie.
- Wybacz mi. Czasami nie panuje nad sobą. - powiedział drżącym głosem.
- ... - nie wiedziałem co zrobić.
- Kotku... Proszę, wybacz mi.
- Eh... Ale żeby to się więcej nie wydarzyło.
- Obiecuje.
Pocałował mnie. Chwilę później podniósł się z ziemi i pomógł mi wstać:
- Ide do sklepu. Zaraz wracam.
- Okej.
I wyszedł. Nie miałem co robić. Ostatnio w telewizji nic ciekawego nie leci, na YouTube też mało co mnie interesuje. Przypomniałem sobie o zeszycie Dave'a. Wiem, że to nie ładnie przeglądać rzeczy innych, ale jestem bardzo ciekawski. Poszedłem do sypialni i zajrzałem do szuflady. Wyciągnąłem z niej notatnik. Gdy do otworzyłem moim oczą ukazały się projekty tych wielkich maskotek. Był tam przedstawiony ich mechanizm, opisy niektórych elementów ich budowy, oraz jak powinno się je składać. Na kolejnych stronach widniały projekty plakatów z robotami i nazwa lokalu w której występują. Miałem już odkładać go do szuflady, ale coś z niego wypadło. To było zdjęcie na którym było pięć osób. Rozpoznałem tam Dave'a, Scott'a i Mike'a. Dwóch pozostałych osób nie znałem. Wyglądali na bardzo szczęśliwych. W tle była najprawdopodobniej pizzeria w której pracuje mój chłopak. Chcę się dowiedzieć o tym trochę więcej. Schowałem fotografie i zamknąłem szuflade. Miałem zamiar wyjść z pokoju, ale zanim się odwróciłem dostałem czymś twardym w tył głowy. Straciłem przytomność.

*Dave*

Wyszedłem z domu kupić coś Catonowi w ramach przeprosin. Wybrałem jakieś czekoladki i nie zwracając uwagi na cenę poszedłem do kasy. Zapłeciłem i wróciłem do mieszkania. Zdziwiłem się, ponieważ w nim nie było. Szykałem chłopaka po wszystkich pomieszczeniach. Postanowiłem do niego zadzwonić. Dźwięk dzwonka usłyszałem w pokoju obok. Usiadłem na kanapie i myślałem gdzie mógł pójść i czy wszystko jest okej. kilka minut później zadzwonił mój telefon. Nie zwróciłem uwagi na to kto dzwonią, po prostu odebrałem:
- Hej! Co tam? - to był Scott.
- Hej. A nic ciekawego. Po staremu. A u ciebie?
- Masz jakiś smutny głos. Co jest?
- No ten... Pokłuciłem się z Catonem, poszedłem do sklepu, a jak wróciłem nie było go. Nie mam pojęcia gdzie może być. - oczy mi się zaszkliły.
- Nie wiem co ci powiedzieć. Poszukaj w okolicy. Jak chcesz mogę ci pomóc.
- Nie trzeba, dam sobie rade. Dzięki za propozycję.
- Nie ma za co. Współczuje.
- Będzie ok, przynajmniej mam taką nadzieję...
- Nie załamuj się, będzie dobrze.
- Heh... Dobra, ja już kończe, pa.
- Narka, powodzenia.
Rozłączyłem się i wstałem z kanapy. Schowałem telefon do kieszeni, szybko opuściłem mieszkanie zykając za sobą drzwi na klucz. Udałem się w stronę parku. Przechodziłem praktycznie każdą ścieżką z nadzieją, że gdzieś tam będzie, ale go nie widziałem. Byłem w kilku sklepach i miejscach o których mi czasami mówił. Robię sobie przerwę. Poszedłem do baru i zamówiłem coś do picia. Ciągle myślałem nad tym gdzie on może być. Gdy dostałem napój zadzwonił mój telefon. Był to Mike. Odebrałem:
- Hej Dave... Przyjdź do mnie jak najszybciej.

°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°
Hejka!
Obiecałam rozdział w czwartek wieczorem, ale jest wcześniej. Trochę zmieniam fabułę gry na potrzeby książki. Raczej to nie powinien być problem. Zachęcam do zostawienie 🌟, oraz do zaobserwowania mojego profilu. Rozdział mam nadzieje, że ciekawy.
BONUS!
Napiszcie w komentarzu cyfrę 1, 2 albo 3, a sami bedziecie mogli zdecydować o zakończeniu książki! ( narazie nie powiem co to będzie ). Oczywiście to nie oznacza, że to już koniec! Po prostu chce wiedzieć w która stronę się kierować. Mam nadzieję, że napiszecie XD.

Słowa: 559

Do przeczytania❤

Dlaczego ci wtedy pomogłem?  (Dave x Caton)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz