ROZDZIAŁ 23

627 36 30
                                    

*Dave*

Obudziłem się w łóżku. Obok mnie leżał Caton, słodko się we mnie wtulając. Chciałem wstać, ale ręka chłopaka mi to uniemożliwiała. Chwyciłem ją i to co zobaczyłem było okropne. Od nadgarstka do łokcia miał pełno głębokich jak i przytkich nacięć. Nie budzę go teraz... Potem o tym porozmawiamy.

*Caton*

Obudziłem się od upadku na podłogę. Po ustaleniu gdzie się znajduję wstałem i poszedłem do kuchni napić się wody. Gdy byłem w pomieszczeniu zobaczyłem Dave'a siedzącego przy stole, wyraźnie był zamyślony:
- Usiądź, proszę - powiedział
Zrobiłem tak jak powiedział:
- A więc o co chodzi kotku?
- ... - podniósł wzrok i spojrzał na mnie czerwonymi od płaczu oczami - czemu się tniesz?
- Ja... - nie wiedziałem co powiedzieć, po prostu wstałem i wyszedłem.
Wróciłem do sypialni usiadłem na parapet i patrzyłem na auta jeżdżące po ulicy.

"Time Skip tydzień"

Minął tydzień odkąd Dave dowiedział się o tym co że sobą zrobiłem. Od tamtej pory codziennie  około 22 wychodzi i wraca po północy. Martwię się o niego... Nie chce ze mną na ten temat rozmawiać. Jest 21:35. Dziś pójdę za nim i zobaczę o co chodzi.
Leżeliśmy już w łóżku. Ja czytałem książkę, a chłopak po prostu siedział wtulając się we mnie. Odłożyłam przedmiot na szafkę nocną i zgasiłem światło:
- Dobranoc skarbie - pocałowałem go w czoło.
- Dobranoc.
Czekałem około 15 minut udając, że zasnąłem. Wkoncu chłopak wysunął się spod kołdry i wyszedł z pokoju, czekałem kilka sekund i po cichu ruszyłem za nim. Wyszedł z mieszkania. Ubrałem kurtkę i zeszłym za nim. Przez szybę patrzyłem w którą stronę idzie i gdy był 10-15 metrów dalej także opuściłem blok. Wszedł do jakiejś opuszczonej fabryki. Nie wchodziłem tylko obserwowałem go przez okna. W środku znajdowały się pewnego rodzaju cele. Wszedł do jednej z nich. Usłyszałem krzyk jakiegoś dziecka ze środka. Wbiedlem do budynku. Wachałem się czy otworzyć drzwi od pomieszczenia, ale wkońcu to zrobiłem. To był mój ogromny błąd.
Chłopak trzymał zakrwawiona nóż, a obok niego lezalo ciało dziecka, chyba dziewczynki, pozbawione głowy.
- C-c-co?!
- oh witaj. Bardzo cię przepraszam.
Chciał do mnie podejść ale odskoczyłem:
- Nie zbliżaj się do mnie!
Patrzył na mnie szklanymi oczyma:
- Przepraszam Caton.
Podszedł do mnie i chwycił mnie mocno za ramię. Szarpał em się, ale to nic nie dawało:
- Co ty ro- AAA! - skupiłam się z bólu.
W tym momencie w moim brzuchu znajdował się ten sam nóż którym odebrał życie tamtemu dziecku.
- Żadnych świadków... - powiedział oschle.
Wyciądnął przyrząd z mojego ciała. Opadłem na ziemie. Poczułem, że mnie złapał, sam usiadł i położył mnie na swoich kolanach:
- Śpij dobrze kochanie, bardzo cię przepraszam. - pocałował nie w czoło. To było ostatnie co słyszałem i to co czułem tamtej nocy. Mojego życia pozbawiła mnie osoba, za którą bym je oddał.

°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°-°
Hejka!
I tym akcentem kończymy tą książkę... Niby mam trochę pomysłów, ale nie mogę tego kontynuować. Nie potrafię już nic napisać, straciłam chęć do jej kontynuowania oraz nie orientuje się co się dzieję w fabule ;-;.
Uważam także, że jest beznadziejnie napisana, ale wam się chyba podobała. Dziękuję za wszystkie głody, których jest powyżej 600! O wyświetleniach nie wspomnę : ).

Ale to nie koniec! Zaobserwujcie mój profil i czekajcie na nową książkę. Na razie nie zdradzę, o czym jest. Powiem tyle, moim zdaniem jest jak do tej pory o wiele lepsza!
Dziękuję, że jesteście!
I mam nadzieję, że zostaniecie...

Do następnego❤

Dlaczego ci wtedy pomogłem?  (Dave x Caton)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz