Rozdział 13

683 26 32
                                    

Kilka dni później...

Paulo POV's :

- Boże...ja....zaraz...dojdę! - krzyczę z rozkoszy, kiedy Wojtek pieprzy mnie. Cholera on jest zajebisty w łóżku.
- Dojdź dla mnie skarbie - mówi do mnie z tą swoją seksowną chrypką w głosie. Ta chrypką jest tak seksowna, że można dojść od razu. Ale jakiego ma dużego. Kurwa widziałem takie ale nie takiego jak jego. Dobrze, że jest moim chłopakiem. Nikomu już nie pokaże mu tylko mi.
- Kocham cię Wojtek - mówię
- Ja ciebie też kocham Paulo - mówi i przybliża się do moich ust i całuje...

Oparzony wstaje z łóżka. Co to było przed chwilą. Czy ja miałem sen erotyczny z Wojtkiem. Boże co się ze mną dzieje. Faktem jest, że seks z Wojtkiem to zajebista rzecz ale to kocham cię, to było niepotrzebnie. Nie uznaje miłości. Ale seks z Wojtkiem. Kurwa. Ja go muszę zdobyć jak najszybciej. Spoglądam na dół i widzę, że pewna część stoi mi na baczność. Cholera. Tak mnie Wojtek podniecił. Jakby mnie zobaczył w samych bokserkach i stojącym problemem, chyba by mnie przeleciał. Nagle do pokoju wchodzi Mario.
- Siema..... o mój boże. Paulo zakryj to. Moje oczy - mówi i zakrywa oczy. Ja natomiast biorę koc i zakrywam się.
- Co ty tu robisz idioto? - mówię zły.
- Przyjechałem po ciebie - odpowiada mi a ja patrzę się na niego jak na debila - Nie pamiętasz. Auto mi się zepsuło.
- Kurde. Sorry Mario. Zapomniałem o tym - mówię i podchodzę do szafy i wyciągam z niej ciuchy.
- Spoko każdemu się zdarza - mówi
- Miałem taki fajny sen, że zapomniałem o rzeczywistości - mówię, kiedy jestem w łazience.
- Widziałem to właśnie - wybuchamy śmiechem.
- Oj Mario. Co bym bez ciebie zrobił - mówię i wychodzę z łazienki gotowy.

- Ale jak to? Już jesteś gotowy? Boże jaki ty jesteś szybki - mówi zdezorientowany

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Ale jak to? Już jesteś gotowy? Boże jaki ty jesteś szybki - mówi zdezorientowany.
- Mam swoje sposoby - odpowiadam i biorę plecak - Która godzina?
- 7:50 a co?
- Cholera zaraz spóźnimy się - mówię i razem z Mario biegniemy do mojego auta.
Mówię rodzicom i siostrze szybkie pa i razem z Mario dobiegamy do mojego auta. Włączam silnik i jedziemy w kierunku szkoły. Obyśmy zdążyli do szkoły.

20 minut później...

Byłem pewny, że zdążymy do szkoły ale przez jebane korki nie udało się nam. Biegiem ruszamy do sali matematycznej. Dobrze, że nie mamy chemii na pierwszej lekcji, bo inaczej byłaby trzecia wojna światowa. Podbiegamy i wchodzimy do sali kulturalnie.
- Dzień dobry profesorze - mówimy razem.
- Co to za spóźnienie? - pyta nas lekko zły.
Oho. Czyżby James nie pomógł mu z jego ,, problemem ".
- Były korki i... - przerywa mi
- Nie tłumaczcie się, tylko siadać - mówi zły i kontynuuje pisanie na tablicy. Natomiast ja i Mario siadamy do swoich ławek.
- Ej James co mu się stało? - pytam się go
- Dybala ! Cicho bądź ! - krzyczy na mnie pan Robert.
- Przepraszam pana. To się już nie wydarzy - mówię
- Mam nadzieję. Wracając do tematu, pole trójkąta... - mówi
- Ponoć miał bardzo nieprzyjemną rozmowę z Larą - mówi a ja rozumiem go.
- Współczuję mu - mówię trochę głośniej, ponieważ słyszy to nauczyciel.
- Nie to już przesada.  Dybala to odpowiedzi - mówi już wściekły. Ja natomiast idę do tablicy pewny siebie, bo ja umiem matmę.

Dwie godziny później...

- Na zadanie domowe proszę zrobić zadanie 1 ze strony 10 - mówi pan Robert i w tym momencie dzwoni dzwonek na przerwę - Do widzenia wszystkim. Życzę miłego dnia.
- Do widzenia - mówimy wszyscy i wychodzimy z sali oprócz  James'a. Chyba się przejął tą sytuację i będzie go próbował pocieszyć. Tylko ciekawie jak.

James POV's :

Nie wiem czemu ale boję się o Roberta. Jeszcze nigdy go nie widziałem w tym stanie. On w ciągu dwóch godzin zapytał aż 8 osób, w tym również Paulo. Paulo dostał 5 ale nie był zły na niego za odpowiedź, ponieważ wiedział dlaczego on jest taki.
- Co się stało kotku? - podchodzę do niego, wcześniej zamykając drzwi na zamek i przytulam się do niego.
- Lara mnie wkurzyła - mówi lekko zły.
- Czym? - pytam się
- Nazwała cię pedałem - mówi a ja przytulam się jeszcze bardziej do niego - Nikt nie będzie obrażał mi mojego chłopaka.
- Mój bohaterze - mówię i całuje go namiętnie - Kocham cię Robert.
- Ja ciebie też kocham James - mówi i znów się całujemy - Masz czas w niedzielę?
- Tak a co?
- Zabieram cię na randkę - mówi - Bądź gotowy o 15, bo będzie to najlepsza randka dla nas.
- Oczywiście będę gotowy - mówię i znów go całuje - Muszę iść na lekcje, bo się spóźnię. Mówię i biorę plecak.
- Idź idź - mówi i daje mi klapsa.
- Ała za co? - pytam się go, udając smutnego.
- Seksowne kręcisz biodrami skarbie - mówi i uśmiecha się cwanie.
- Rozumiem. Do potem - mówię i wychodzę z sali. Oj nie mogę się doczekać naszej randki.

1 of 4

Jak podoba się rozdział.

Hej wszystkim. Jak się czujecie. Ja czuje się dobrze. Przedstawiam wam pierwszą niespodziankę. To maraton. Mam nadzieję, że się wam podoba. Druga niespodzianka na sam koniec maratonu.

Zatem zacznijmy maraton.

Ps. Ostrzegam, że rozdziały dodam w nocy, więc jak kogoś obudzę to przepraszam.

Nauczyciel z angielskiego - Paulo Dybala/Wojciech Szczęsny Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz