Paulo POV's :
Właśnie podjechałem pod dom Wojtka. Przez cały dzień myślałem jak się on czuje. Nie potrafiłem się na niczym skupić, tylko myślałem o nim.
A jeśli chodzi o kartkówke, to dobrze napisałem, tak jak reszta. To była łatwa kartkówka. Dobrze, że każdy z nas miał ściągę.
Wysiadam z mojego auta i kieruję się w stronę domu Wojtka. Biedaczek musi sam walczyć z chorobą. Ale zaraz będzie miał bardzo ciekawą osobę, która będzie mu towarzyszyć.
Kiedy dotarłem do drzwi, dzwonię dzwonkiem.
- Otwarte ! - krzyczy Wojtek i słyszę jak kaszle.
Lekko otwieram drzwi i wchodzę do pomieszczenia. Moje oczy widzą Wojtka, który leży na kanapie, pod kocem, dookoła niego leżą lekarstwa i kubek herbaty. Mój biedaczek.
- Cześć Wojtek. Jak się czujesz? - pytam się do niego.
- A to ty Paulo - mówi i kaszle - Jak widać, źle się czuję. Mam grypę.
- Współczuję panu - mówię.
Oj pamiętam jak to ja miałem grypę. Cały czas leżałem w łóżku, codziennie brałem lekarstwa, piłem herbaty. Nawet po grypie, przez kilka dni byłem osłabiony i przez to nie mogłem ćwiczyć na wf-ie.
- Paulo a po co tu przyjechałeś? - pyta się Wojtek
- Przyjechałem, żeby się panem zaopiekować - mówię i wchodzę do kuchni, po czym włączam czajnik, żeby zrobić Wojtkowi herbaty.
- To miłe z twojej strony - mówi i znów kaszle - A co tam robisz w kuchni?
- Herbatę i rosół - odpowiadam - Rosół to najlepszy sposób na chorobę. Moja babcia tak robiła i zawsze mi pomagało to.
- Naprawdę umiesz go...go... apsik ! - przerywa mu kichnięcie.
- Na zdrowie ! - mówię
- Dzięki - mowi - Naprawdę umiesz gotować?
- Tak, umiem gotować. To jest jedyny talent, którego nikt nie zna oprócz moich rodziców - mówię
- Czyli ja to będę tym pierwszym, który sprawdzi czy umiesz gotować prawda? - mówi
- Zobaczysz, będziesz mnie prosił o to, żebym został twoim kucharzem - mówię
Nie tylko chce być twoim kucharzem ale twoim chłopakiem.
- Zobaczymy jeszcze - mówi
Oj zobaczysz, zobaczysz.
Dwie godziny później...
- Boże, jak to dobre ! - mówi Wojtek, kiedy bierze łyżkę rosołu.
- A nie mówiłem, że ci zasmakuje - mówię i zaczynam jeść rosół.
- Paulo, powinieneś iść do masterchefa - mówi
- Nie przesadzaj Wojtek - mówię - Ja i masterchef? To jak woda i ogień.
- Jak będziemy razem, to zmuszę cię do wzięcia udziału w programie - mówi a mi o mało łyżka nie spada.
Czy on powiedział, że my będziemy razem? O mój boże. On chce, żebyśmy zostali parą ! Nie, chyba się przesłyszałem. To przez tą gorączkę gada takie głupoty.
- Na pewno, może w niedalekiej przyszłości - mówię i próbuje zachowywać spokój.
- Zobaczysz, użyję nawet siły - mówi i wybuchamy lekkim śmiechem.
CZYTASZ
Nauczyciel z angielskiego - Paulo Dybala/Wojciech Szczęsny
FanfictionPaulo Dybala - 18-letni uczeń 4b, chodzi do liceum językowego w Rzymie, jest gejem, bad boy, pewny siebie chłopak, nie poddaje się, uwielbia piłkę nożną oraz angielski. Wojciech Szczęsny - 30-letni nauczyciel języka angielskiego, pierwszy raz pracuj...