Rozdział 21

583 26 20
                                    

Paulo POV's :

Właśnie podjechałem pod dom Wojtka. Przez cały dzień myślałem jak się on czuje. Nie potrafiłem się na niczym skupić, tylko myślałem o nim.

A jeśli chodzi o kartkówke, to dobrze napisałem, tak jak reszta. To była łatwa kartkówka. Dobrze, że każdy z nas miał ściągę.

Wysiadam z mojego auta i kieruję się w stronę domu Wojtka. Biedaczek musi sam walczyć z chorobą. Ale zaraz będzie miał bardzo ciekawą osobę, która będzie mu towarzyszyć.

Kiedy dotarłem do drzwi, dzwonię dzwonkiem.

- Otwarte ! - krzyczy Wojtek i słyszę jak kaszle.

Lekko otwieram drzwi i wchodzę do pomieszczenia. Moje oczy widzą Wojtka, który leży na kanapie, pod kocem, dookoła niego leżą lekarstwa i kubek herbaty. Mój biedaczek.

- Cześć Wojtek. Jak się czujesz? - pytam się do niego.

- A to ty Paulo - mówi i kaszle - Jak widać, źle się czuję. Mam grypę.

- Współczuję panu - mówię.

Oj pamiętam jak to ja miałem grypę. Cały czas leżałem w łóżku, codziennie brałem lekarstwa, piłem herbaty. Nawet po grypie, przez kilka dni byłem osłabiony i przez to nie mogłem ćwiczyć na wf-ie.

- Paulo a po co tu przyjechałeś? - pyta się Wojtek

- Przyjechałem, żeby się panem zaopiekować - mówię i wchodzę do kuchni, po czym włączam czajnik, żeby zrobić Wojtkowi herbaty.

- To miłe z twojej strony - mówi i znów kaszle - A co tam robisz w kuchni?

- Herbatę i rosół - odpowiadam - Rosół to najlepszy sposób na chorobę. Moja babcia tak robiła i zawsze mi pomagało to.

- Naprawdę umiesz go...go... apsik ! - przerywa mu kichnięcie.

- Na zdrowie ! - mówię

- Dzięki - mowi - Naprawdę umiesz gotować?

- Tak, umiem gotować. To jest jedyny talent, którego nikt nie zna oprócz moich rodziców - mówię

- Czyli ja to będę tym pierwszym, który sprawdzi czy umiesz gotować prawda? - mówi

- Zobaczysz, będziesz mnie prosił o to, żebym został twoim kucharzem - mówię

Nie tylko chce być twoim kucharzem ale twoim chłopakiem.

- Zobaczymy jeszcze - mówi

Oj zobaczysz, zobaczysz.

Dwie godziny później...

- Boże, jak to dobre ! - mówi Wojtek, kiedy bierze łyżkę rosołu.

- A nie mówiłem, że ci zasmakuje - mówię i zaczynam jeść rosół.

- Paulo, powinieneś iść do masterchefa - mówi

- Nie przesadzaj Wojtek - mówię - Ja i masterchef? To jak woda i ogień.

- Jak będziemy razem, to zmuszę cię do wzięcia udziału w programie - mówi a mi o mało łyżka nie spada.

Czy on powiedział, że my będziemy razem? O mój boże. On chce, żebyśmy zostali parą ! Nie, chyba się przesłyszałem. To przez tą gorączkę gada takie głupoty.

- Na pewno, może w niedalekiej przyszłości - mówię i próbuje zachowywać spokój.

- Zobaczysz, użyję nawet siły - mówi i wybuchamy lekkim śmiechem.

Nauczyciel z angielskiego - Paulo Dybala/Wojciech Szczęsny Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz