O złocistych koronach i o srebrnej korze
wzrosły niegdyś mallorny; teraz strzegą Lórien
niczym wieże strzeliste, niczym mur rozległy.
Nie przejdzie żaden wróg - czy ciemności on wierny,
czy z sercem zbłądzonym - pod mallornów sklepieniem
bez wiedzy władców, bez duszy odmienienia.
Lecz jakże długo będą nas chronić mallorny?
Rzeknij mi, Yavanny szczepie błogosławiony.
O wy, co Anor splatacie w blasku z Ithilem!
Ileż jeszcze ścierpicie niedalekich cieni?
Ileż jeszcze światłości zachować zdołacie?
O zmierzchu księżyca śpiewała moja Pani
i o losie słońca - przez ciemności niepewnym;
i w każdej pieśni Valinor, dla mnie odległy...
O Lórien najmilsze! Czy nie dla mnie Śródziemie?
Czy nie dla mnie mallorny z ukochanej ziemi?
Znane od nasienia, droższe od drzew w Amanie.
Mallorny, moje mallorny, cóż macie dla mnie?
CZYTASZ
Opowieści znad Belegaeru
FanfictionZbiór tolkienowskich fanfików, który będzie się rozrastał (jeśli wena da :)). Miniaturki, wiersze, pieśni... Mocno osadzone w kanonie i konwencji. Twórczynią okładki jest przemiła Nefertiti z forum Mirriel. Jeszcze raz bardzo dziękuję za ten prezent...