34

858 137 38
                                    

Ten dzień zapowiadał się naprawdę paskudnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ten dzień zapowiadał się naprawdę paskudnie. Od samego rana niebo zdobiły szare chmury, przysłaniając jasne słońce. Temperatura mimowolnie spadła, zmuszając ludzi do wyjęcia z szafy bluz i kurtek. Od czasu do czasu padał deszcz, by później przestać i zostawić po sobie tylko kałuże i świeży zapach.

To tak, jakby ktoś lub coś wiedziało, co przydarzy się tego dnia.

Mama Jimina wróciła z pracy o wiele wcześniej, niż powinna. Jimin zszedł z góry, zastanawiając się, dlaczego rodzicielka wróciła do domu znacznie wcześniej, ale miał nadzieje, że dzięki temu będą mogli pojechać do miasta na większe zakupy. Jednak kiedy zauważył, że jego mama nie wygląda najlepiej, zmartwił się. Podszedł bliżej niej i położył dłoń na jej ramieniu, spoglądając na nią pytającym wzrokiem.

Pani Park odwróciła się w stronę swojego syna ze łzami w oczach. Szybko przyciągnęła go do siebie i objęła mocno, wtulając się w jego ciało.

- Babcia odeszła od nas dziś rano - szepnęła, po czym rozpłakała się. Nie próbowała być silna, babcia była dla nich bardzo ważna, ponieważ to właśnie ona była przy nich, gdy przeżywali najcięższe chwile.

Jimin początkowo stał w bezruchu, nie mogąc przetrawić tego, co właśnie powiedziała mu jego mama. Dopiero po chwili dotarło do niego to, że jego ukochana babcia opuściła ten świat. Jedna z niewielu osób, które tak dobrze go rozumiały, opuściła go. To ona zawsze była na każdym przedstawieniu, ona odprowadzała go do przedszkola i czytała mu bajki na dobranoc, ponieważ jeszcze kilka lat temu jego życie wyglądało zupełnie inaczej.

Po policzkach chłopca spłynęło kilka łez, a jego dolna warga zadrżała. Jimin, nie dość, że i tak był słabym chłopcem, tym razem ukazał swoją największą słabość, jaką było utrata bliskiej mu osoby. Babcia była jego jedynym do pewnego momentu, najbliższym przyjacielem. Ile razy młody, niedoświadczony Jimin pisał do babci smsy, żaląc mu się w sprawach sercowych, czy chociażby z tego, że jego rodzice znów się kłócili. Babcia zawsze służyła pomocą i dobrą radą.

Płakali oboje, w myślach wspominając najpiękniejsze chwile spędzone w towarzystwie zmarłej, uśmiechając się przez łzy, jednocześnie wiedząc, że w żaden sposób nie zdołają wrócić czasu.

Kiedy tylko mama Jimina poszła do swojego pokoju, by odpocząć, chłopiec wyszedł z domu, aby spędzić czas w samotności. Upewnił się, że nikt go nie zobaczy, po czym ruszył w kierunku, w którym nikt nie mógłby go z łatwością odnaleźć.

Wszedł do tunelu, po chwili kuląc się na kanapie, a następnie zanosząc się płaczem, który próbował tłumić w poduszce. Płakał głośno, dławiąc się łzami. Był wściekły na siebie za te wszystkie razy, kiedy był zły na babcię, lub nie miał czasu jej odwiedzić. Tak bardzo chciałby cofnąć czas, by móc poświecić jej więcej czasu.

Ojciec Jimina postarał się wrócić z pracy tak szybko, jak to było możliwe. Wszedł do domu i wiedząc, że jego żona będzie w sypialni, poszedł tam, by dotrzymać jej towarzystwa i podtrzymać ją na duchu. Był świadomy tego, że jego ukochana była niesamowicie związana ze swoją mamą nawet, jeśli nie zawsze były w dobrych stosunkach, często się kłóciły i nie odzywały do siebie tygodniami. Jednak sam wiedział, jak to jest stracić matkę, dlatego chciał być wsparciem dla swojej żony nawet, jeśli w ich związku nie zawsze jest wspaniałe.

the sound of your voice || yoonmin - W TRAKCIE KOREKTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz