Szczerze to nie chciałem wpuszczać Łukasza do środka, ale nie pokazywałem tego po sobie, bo uznałby mnie za chłopczyka, który sam sobie nie poradzi, a takim kimś właśnie byłem. Przyjaciel zawsze mnie wspierał, ratował w trudnych momentach, a bez niego zrobiłbym dosłownie nic. Byłem zły na niego, że wymyślił ten głupi żart, ale w głębi duszy nadal go kochałem jak przyjaciela.
- Mareeek! - wykrzyknął starszy po wejściu do środka i od razu się do mnie przytulił - Nie jesteś zły, prawda? Wybacz mi, kupię ci co chcesz, dam ci urlop, więcej hajsu, wszystkiego czego chcesz.
- Jedyne czego chcę to zamknięcia twojej mordy! - zdenerwowany szepnąłem do chłopaka. Nie chciałem budzić Tomka, bo naprawdę mielibyśmy przesrane.
Olejnik od zawsze nie przepadał za Łukaszem, tak samo było u Wawrzyniaka, i nie ufali sobie. Obaj uważają, że jeden z nich niszczy mi życie, co mnie śmieszyło. Może i nie lubiłem za bardzo Tomka to i tak się z nim kolegowałem, bo to zawsze ostatnia deska ratunku jakby Łukasz coś odjebał. Tak jak kilka godzin wcześniej.
- Spoko, to chodź spać.
- Nadal nie jestem co do tego przekonany - oznajmiłem oczywiście kłamiąc.
- Oj tam pieprzysz. Nic się nie stanie jeśli raz pójdziemy razem spać. To i tak lepsze niż łażenie nocą w taki mróz.
Cicho westchnąłem i zdjąłem swoje jeansy, po czym położyłem się obok mężczyzny. Zachowałem bezpieczną odległość między nami i od razu starałem się zasnąć. Utrudniał mi to Łukasz, który wpatrywał się w moje plecy. Wiedziałem, że to robi i czułem się niezręcznie przez to. Zdecydowałem się odwrócić, a on widząc, że zmieniłem pozycję, szybko przerzucił wzrok na wiszący obraz. Niezręczność przekraczała wszelkie granice, ale na moje szczęście Łukasz wstał mówiąc, że idzie do toalety. Modliłem się, aby niczego nie zrobił, ale moja prośba nie została wysłuchana i po chwili usłyszałem głośny huk. W głowie układałem już wszystkie możliwe wymówki skąd był ten dźwięk, bo na pewno Tomek tu przyjdzie. Miałem szczęście, że Wawrzyniak wziął telefon, bo mogłem mu napisać wiadomość.
marek: ZOSTAŃ W KIBLU BŁAGAM
łukasz: przepraszam marek XD
łukasz: tak w ogóle słyszałem, że olej schodzi po schodach
marek: no kurwa zajebiście
marek: dobra, wyjdź za ok5 minut to mu jakiś kit wcisne żeby uwierzył że to ja
łukasz: dobrze mały
Rzuciłem telefon gdzieś w kąt i wziąłem ciuchy Łukasza pod łóżko. Nim się obejrzałem to usłyszałem otwieranie drzwi. No i zaczyna się zabawa. Akurat stałem obok szafki nocnej, więc mogę mu powiedzieć, że przypadkowo ją popchnąłem.
- Marek, nic ci nie jest? Co to było?
- A wiesz, booo chciałem wziąć telefon, ale było ciemno i uderzyłem w szafkę. - Marek, musisz się nauczyć wymyślać wymówki, koniecznie.
- O kurde, nie boli cię coś?
- Nie, nie boli mnie nic. Możesz iść, dobranoc
- Boję się, że znowu coś sobie zrobisz. Może zostanę tu z tobą.
Namawiałem Olejnika, żeby wyszedł, ale na marne. Był strasznie uparty. Chłopak położył się w łóżku i mnie zmusił do ułożenia się obok niego. Wolałem się nie odzywać, bo i tak wiem, że już zjebałem. Chciałem wziąć telefon, aby poprosić Łukasza, żeby nie wychodził, ale przerwał mi bardzo dobrze znany mi głos. Już zdążyłem się zabić 5 razy w myślach.
- I jak, udało s... - Łukasz szybko zamarł widząc obok mnie Olejnika. Miał nadzieję, że go nie widział i nie słyszał, bo szybko zamknął za sobą drzwi. Niestety Tomek zdenerwował się i miał do mnie pretensje, że go tu przyprowadziłem.
- Chuju, chodź tu! - zawołał po Łukasza wkurwiony chłopak. Już po chwili zobaczyłem go w pomieszczeniu. - Co ty tu robisz?!
- Przyszedłem uratować Marka od złego towarzystwa!
- Złego towarzystwa? A ty to co? Wygoniłeś go z domu i teraz myślisz, że on ci wybaczy? Ja o niego bardziej zadbam niż jakiś debil, który się włamuje do czyjegoś domu!
Patrzyłem się na nich i bolało mnie to, że tak się zajęli zjadaniem sobą zapominając o tym, że stoję obok. Niestety obaj mieli rację, choć nie zamierzałem być po stronie Olejnika. Łukasz miał lepsze argumenty, ale tu nie chodzi o to. Nie potrafiłbym go zostawić, za bardzo się z nim zżyłem i to byłby ogromny ból zostawić go o tak po prostu.
- Stop! - wykrzyknąłem widząc, że zaczynają się popychać - Łukasz, idziemy stąd!
Olejnik patrzył na mnie z żalem, a na Łukasza ze złością. Natomiast brunet stał zadowolony jak gdyby nic.
- Jak to, dlaczego? My się znamy od dzieciństwa, nie możesz mnie zostawić dla jakiegoś askowicza! - powiedział załamany Tomek - Chyba, że ty się z nim przyjaźnisz dla sławy.
- Ja dla sławy? Po pierwsze to ty się ze mną przyjaźnisz dla fejmu - wykrzyknąłem zezłoszczony stukając go w ramię - I po drugie ja go chociaż lubię i on mnie też, nie to co ty.
Najwidoczniej Olejnika zatkało, bo nic innego nie powiedział niż "Spierdalajcie". Szybko wziąłem telefon i zacząłem się ubierać, ale szło mi to źle przez stres i emocje. Łukasz widząc jak trzęsą mi się ręce, zawiązał mi buty i szybko złapał mnie za rękę, po czym wyszliśmy trzaskając drzwiami. Zatrzymał nas Tomek krzyczący "Jeszcze pożałujecie". Rozśmieszyły nas te słowa, ale nasz powrót był niezręczny. Łukasz szedł szybkim krokiem z zdenerwowaną miną, a ja podążałem zestresowany za nim. Nie chciałem, aby miał zły humor przeze mnie, ale też nie wolałem się teraz odzywać. Chłopak widząc mój powolny chód, ponownie złapał mnie za rękę i całą drogę ciągnął mnie za sobą tak jakby za nami szedł tłum wkurzonych Olejników z widłami i pochodniami.
leje z ostatniego zdania XD
i w sumie nie jestem zbytnio przekonana co do tego rozdziału, ale teraz przeczytałam i nawet mi się podoba
miłego dnia kochani!!
CZYTASZ
message; kxk
Humora nudzę się ale nie jestem tak ambitna, zeby pisac coś ciągiem, wiec robię smski zwykłe rozdziały są oznaczone emotką ⚠️ okładka, edit by me