dziewiętnaście

2K 161 132
                                    

marek: łukasz

marek: łukii

marek: łukiiiś

marek: no łukaś

marek: łukiiiii

marek: łukasz ty chuju

łukasz: skarbek wiem co w nocy krzyczałeś. nie musisz mi przypominać

marek: i ty masz czelność się tak do mnie odzywać?

łukasz: a co się stało?

marek: to raczej ciebie powinienem się o to zapytać

łukasz: ?

marek: od trzech dni nigdzie nie wyszliśmy

marek: bo ty nie masz czasu dla mnie

marek: i z dawidkiem się spotykasz

marek: jak się wytłumaczysz z tego mądralku

marek: a no tak, jesteś tak zajęty czymś innym i nawet nie odpisujesz. skoro tak to dobranoc kochanie.

łukasz: mareeek

łukasz: teraz się myje

łukasz: tylko raz się z nim spotkałem i to na pół godziny tylko

łukasz: a resztę czasu spędziłem na niespodziance

marek: mhm niezłe wytłumaczenie

marek: na snapie było pokazane coś innego

łukasz: bo dopiero wczoraj się spotkaliśmy i sobie fotkę strzeliliśmy głuptasku

marek: nadal ci nie wierzę

łukasz: no marek

łukasz: dobra, z
załatwiałem lot dla nas do usa

łukasz: musiałem to wszystko ogarnąć

łukasz: papiery i wgl a wiesz znasz mnie i nie potrafię czegoś zrobić tak o po prostu w jeden dzień

łukasz: i jeszcze przed tym kebabik u tego fajnego araba...

łukasz: no a dawid to przykrywka, żebyś niczego nie podejrzewał

marek: że co? serio?

łukasz: tak kochanie najsłodsze, nie oklamalabym cię w takiej kwestii

marek: głupio mi... przepraszam za moje zachowanie

marek: nie zasługuje na to wszystko

marek: nie zasługuje na kogoś takiego jak ty. potrzebujesz normalnego człowieka, a nie takiego kretyna

marek: jak chcesz to jedź z rodziną czy z kimś, bo tylko zepsuje ci wyjazd

marek: a kebaba sobie podwójnego zamów, smacznego

łukasz: marek co ty piszesz

łukasz: jesteś największym szczęściem jakie mnie w życiu spotkało. i oczywiście, że ze mną lecisz, bo to zaplanowałem z myślą o tobie i nie ruszę się z miejsca bez ciebie. chciałbym cię złapać za rączkę podczas lotu i trzymać ją cały czas, a bez ciebie to nie będzie to samo. idź spać kotek, bo głupoty wygadujesz

marek: nie chcę spać sam, wolę z tobą...

łukasz: czekaj dokończę się myć i lecę

marek: to jednak myjesz się teraz?

łukasz: mniej więcej, bardziej to siedzę w wannie od pół godziny i przeglądam telefon

marek: proszeee wyślij selfiaczka bo kocham cię w mokrych włosach

łukasz: haha czekaj

łukasz: snap

marek: od razu leci na tapetę

łukasz: 😏

łukasz: jezu ja pierdole

marek: już za dużo pierdolisz

łukasz: cicho bądź smarku

łukasz: telefon mi do wanny wpadł

marek: to chodź szybciej do mnie, a nie się tak długo myjesz

marek: bo ile mam jeszcze czekać

łukasz: długo

marek: -___-

łukasz: nie no, zaraz przyjdę

marek: telefon żyje?

łukasz: o dziwo tak

marek: głupi ma zawsze szczęście

łukasz: hmm?

marek: a jak ty nazwałeś mnie przed chwilą smarkiem to nic złego się nie stało?

łukasz: przepraszam

marek: dopiero będziesz mnie przepraszał jak przyjdziesz ;*

łukasz: nie na za dużo sobie pozwalasz?

marek: nieee

łukasz: dobra biegnę już

marek: czekam!!!

łuki wariacie żeby to do usa lecieć żeby z takim nieogarem jak kruszelek

message; kxkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz