2. Mężczyzna o dwóch obliczach

586 66 129
                                    

Nie mógł spać. Za dużo wrażeń, za dużo myśli, za dużo w jego życiu kobiety, która coraz to bardziej irytowała go swoją prezencją. Na usta cisnęły mu się coraz to bardziej wymyślne przekleństwa. Niestety ulgi nie poczuł.

Z radością przyjął nastanie poranka. Był co prawda niewyspany, a czekała go masa roboty. Studia, praca w firmie ojca i treningi koszykówki wymagały od niego wykrzesania całkiem sporej ilości energii, to jednak niespecjalnie się tym przejmował. Jakoś sobie poradzi. Nie było nic, co stanęłoby mu na przeszkodzie w drodze do upragnionych celów. Był w końcu absolutny.

Gdy Seijūrō zszedł na dół, złapała go pokojówka. Przerażona dukała kolejne słowa w taki sposób, że mężczyzna niewiele był w stanie z tego zrozumieć. No ale ona zawsze reagowała na niego tak samo. I może z tego powodu specjalnie za nią nie przepadał?

Kto wie?

— Mogłabyś powtórzyć? — zapytał uprzejmie.

Zaskoczona podniosła głowę na syna pana domu, dla którego pracowała już od dwóch lat. Miły ton w żaden sposób nie pasował do jej wyobrażeń mężczyzny, który z reguły w stosunku do osoby młodziutkiej pokojówki wykazywał naturę porywczego człowieka. A fakt, iż się do niej uśmiechał, jeszcze bardziej kobietę roztroił.

— Pańska żona śpi na kanapie — odparła, czerwieniąc się przy tym nieznacznie.

— Dziękuję. — Raz jeszcze posłał jej delikatny uśmiech i ruszył w stronę salonu, gdzie jak podejrzewał, powinien zastać małżonkę.

Tak jak mówiła pokojówka, Yukino spała na kanapie. Pojedyncze kosmyki czarnych niczym heban włosów opadały na zaczerwienione od płaczu policzki, dowód na to, iż kobieta również miała jak on, wyjątkowo ciężką noc. Jednak w żadnym wypadku nie poczuł satysfakcji. W końcu oboje zostali wmanewrowani w idiotyczny pomysł rodziców. Skupianie swej złości na niej, nie miało żadnego sensu.

Poza tym, kiedy tak spała, wyglądała wyjątkowo niewinnie.

— Yukino? — Delikatnie dotknął ramienia kobiety.

Ta momentalnie poderwała się do siadu. Koc, którym była przykryta, zsunął się, odkrywając w ten sposób do połowy nagie ciało kobiety; zatrzymał się dopiero na biodrach.

Wzrok Seijūrō z twarzy brunetki, przeszedł na jej biust. W końcu był tylko mężczyzną, który na dobrą sprawę miał przed sobą własną żonę. Co za tym szło, mógł rościć sobie prawo do oglądania Yukino nago, nawet jeśli mina kobiety twierdziła coś zupełnie innego. Ponadto musiał przyznać, może i była drobna, ale z całą pewnością nie płaska.

— Gdzie ty się patrzysz? — Uderzyła go w twarz.

— Na cycki. — Wskazał palcem biust Yukino.

Zażenowana czym prędzej podciągnęła koc pod samą szyję. Policzki piekły ją z zażenowania. Raz po raz przeklinała swoją tendencję do spania nago. No ale co mogła na to poradzić? Nie lubiła piżam, wręcz można by rzec, nienawidziła. Noszenie tego typu odzienia zdecydowanie uważała za niekomfortowe.

Dopiero po chwili dotarło do niej, co właśnie zrobiła — uderzyła w twarz człowieka, którego dobrze wiedziała, pod żadnym pozorem nie powinno się denerwować. Oczywiście o ile chciało się przeżyć, a jej bądź co bądź nie spieszyło się umierać. Nawet jeśli do końca swoich dni miała męczyć się z niezrównoważonym psychicznie mężczyzną.

Seijūrō złapał się za policzek, na którym wyraźnie widać było czerwony ślad po dłoni Yukino. A musiał przyznać, siły miała całkiem sporo.

Presja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz