24. Ojcostwo

385 53 159
                                    

Odkąd Seijūrō zdecydował się na rozwód, posiłki z ojcem wprawiały go w lekkie rozdrażnienie. Uważne spojrzenie starszego mężczyzny, sposób w jaki się wysławiał — to wszystko działało mu na nerwy. Niestety nie był w stanie tego uniknąć. Czy mu się to podobało czy nie, zmuszony był jadać z nim kolacje.

— Ostatnio ciężko się z tobą porozumieć, Seijūrō. Chodzi o Yukino? — zapytał Masaomi, uważnie przy tym obserwując każdy, nawet najdrobniejszy ruch syna.

— Dlaczego uważasz, że to o nią chodzi? — Młody Akashi spojrzał prosto w oczy surowego rodzica.

— Odkąd zdecydowałeś się na rozwód, stałeś się wyjątkowo nerwowy.

— Wyciągasz pochopne wnioski, ojcze. Nie ukrywam, że sytuacja nie jest dla mnie komfortowa, ale niespecjalnie się tym przejmuję.

— Odniosłem nieco inne wrażenie.

— Chyba żaden mężczyzna nie chciałby zostać zdradzony przez własną żonę. Małżeństwo z miłości, dla zysku: to nie ma znaczenia. Zachowała się niegodnie, dlatego musiała ją spotkać zasłużona kara.

Na moment między mężczyznami zapadła cisza. Oboje skupili się na posiłku, nawet nie spoglądając w stronę tego drugiego. Nigdy nie mieli ze sobą dobrych relacji. Rozmawiali służbowo, z przymusu. Masaomi najczęściej pytał o studia czy pracę. Z kolei Seijūrō odpowiadał zdawkowo, jakby zmuszał się do prowadzenia z rodzicem dyskusji.

— A jak ma się sprawa z rozwodem? Mam nadzieję, że nie wyniknie z tego żadna afera. — Starszy z mężczyzn przystawił do ust kieliszek wina. Przez chwilę przyglądał się jedynemu dziecku, aż w końcu upił niewielki łyk alkoholu.

Młody Akashi spodziewał się tego pytania ze strony ojca, dlatego doskonale wiedział, co powinien mu na to odpowiedzieć. Nie widział najmniejszego sensu w okłamywaniu go. Zwłaszcza że cała sprawa i tak prędzej czy później ujrzałaby światło dzienne. Z tego też względu od razu zdecydował się powiedzieć mu prawdę.

— Wycofałem pozew — odparł, nawet nie spoglądając na Masaomiego. Zamiast tego skupił się na talerzu przed sobą.

— Wycofałeś? — Na twarzy głowy rodziny Akashi nie pojawił się nawet cień zaskoczenia. — Dlaczego? Podobno byłeś pewien swojej decyzji.

— Bo tak było. Niestety pojawiły się pewne komplikacje. — Odłożył sztućce na talerz i spojrzał ojcu prosto w oczy. — Yukino spodziewa się dziecka.

Masaomi był w szoku. Gdy jego syn poślubił córkę człowieka, z którym miał nadzieję na współpracę, zależało mu na tym, aby synowa od razu zaszła w ciążę. Liczył na to, że ostudziłoby to jej temperament, a także ostatecznie przypieczętowało korzystne dla jego firmy małżeństwo. Chciał mieć pewność, że nic nie pokrzyżuje planów, jakie starszy członek rodziny Akashi miał względem wpływów Fukudy. Teraz z kolei, gdy dziecko okazało się faktem, sam zastanawiał się, jak postąpiłby na miejscu syna.

— Dziecko jest twoje? — zapytał Masaomi, ponownie wracając do swej zwyczajowej postawy.

— Yukino zaszła w ciążę na początku naszego małżeństwa, czyli faktycznie może być moje. Poza tym wielokrotnie mi mówiła, że wtedy nie znała jeszcze Daikiego. Nie mam zamiaru wierzyć jej na słowo, ale wydaje mi się, że w tym wypadku jednak nie kłamała — odparł rzeczowym tonem Seijūrō.

— A może chciałbyś, aby to była prawda? W innym wypadku nawet w takiej sytuacji, tak szybko nie zmieniłbyś decyzji — zauważył Masaomi, kompletnie nie przejmując się nieprzychylnym spojrzeniem syna.

— Nie zależy mi na tej kobiecie — wysyczał. — Nic ona dla mnie nie znaczy.

— Rozumiem. Chodzi ci jedynie o dziecko, prawda? — Starszy z mężczyzn upił kolejny łyk wina.

Presja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz