W nocy długo nie mogła zasnąć. Bez przerwy myślała o piętrzących się problemach. Nie tylko musiała się zmagać ze stresem związanym z bardzo prawdopodobnym rozwodem, to jeszcze spodziewała się dziecka. A wszystko przez jedną, błędną decyzję, która niosła teraz ze sobą kolejne konsekwencje.
Skoro świt Yukino zrobiła resztę testów, utwierdzając się w przekonaniu, że naprawdę niedługo zostanie matką. Na szczęście pierwszy szok minął, przez co dużo spokojniej podeszła do kolejnych pozytywnych wyników. Chociaż wciąż miała wątpliwości, czy powinna urodzić dziecko męża.
Gdy wyszła z łazienki, Midori dopiero wstała z łóżka. Tego dnia zajęcia zaczynały stosunkowo późno, przez co mogły pozwolić sobie na nieco dłuższą chwilę relaksu.
— Już na nogach? — zapytała szatynka, przecierając oczy. Zaspana skierowała się do kuchni, aby wstawić wodę na kawę.
— Tak jakoś wyszło. — Yukino wzruszyła ramionami. Wrzuciła testy ciążowe do kosza i zajęła miejsce przy stole.
— Wciąż chcesz usunąć dziecko?
— Tak chyba będzie najlepiej.
— Dla kogo? — W tonie głosu Midori można było wyczuć irytację.
— Wolałabym nie wracać do tego tematu — odparła ostro Yukino.
Szatynka spojrzała na przyjaciółkę z politowaniem. Nie chciała jednak się z nią kłócić. Nie miało to większego sensu, skoro ta i tak postanowiła zrobić po swojemu.
— Obiecuję, że odpuszczę, ale pod jednym warunkiem — zaczęła Asano, uważnie obserwując siedzącą naprzeciwko kobietę. — Pójdziesz do ginekologa, dowiesz się, czy naprawdę spodziewasz się dziecka i wtedy podejmiesz ostateczną decyzję.
— Masz nadzieję, że zmienię zdanie? — zapytała opryskliwie Yukino. Była zirytowana zachowaniem Midori i jawnie jej to okazywała.
— Po prostu nie chcę, abyś później żałowała tego do końca życia.
— Bez przerwy mówisz, jakbyś wszystko wiedziała najlepiej!
— Gdybyś zachowywała się jak przykładna żona, nie miałabyś teraz tylu problemów! Nawet jeśli wasze relacje nie były najlepsze, może po urodzeniu dziecka w końcu byście się dogadali.
Wściekła Yukino spojrzała na Midori z wymalowaną w oczach złością, i nie bacząc na domagający się posiłku żołądek, opuściła kuchnię.
Doskonale zdawała sobie sprawę, że szatynka miała rację i to właśnie bolało ją najbardziej. Poszła po najmniejszej linii oporu, zdradziła męża, zamiast zawalczyć o własne małżeństwo.
Seijūrō miał trudny charakter. Nigdy nie wiedziała, czego powinna się po nim spodziewać. Raz czuły i delikatny, innym razem wściekły popychał ją na ścianę i groził, że zamieni jej życie w prawdziwe piekło.
Kompletnie tego nie rozumiała. Niestety dopiero teraz zdała sobie sprawę, iż zachowanie mężczyzny musiało być uwarunkowane jego wcześniejszymi doświadczeniami. Jakieś zdarzenie z przeszłości odbiło się na psychice Akashiego, sprawiając, że nie dawał teraz do siebie podejść tak, jakby bał się przywiązać do drugiej osoby.
Czy mogło mieć to coś wspólnego z jego matką, która zmarła, gdy był jeszcze dzieckiem? A może winy należało szukać w chłodnym ojcu? W końcu wątpiła, aby Masaomi należycie wspierał jedynego syna.
Ewentualnie obie te kwestie zmieniły Seijūrō w zimnego dupka.
Yukino zamknęła się w pokoju, rada, że negatywnie emocje powoli zaczęły ją opuszczać. Położyła się na łóżko, wtulając twarz w przyjemnie miękką poduszkę.
CZYTASZ
Presja
FanfictionNikt nie lubi nie mieć wyboru. Nikt nie lubi tracić wpływu na własną egzystencję. Nikt nie chce dzielić życia z kimś, kogo nie kocha. Skazani na swe towarzystwo, bez nadziei na szczęśliwą przyszłość. To miał być tylko układ. Jedna z wielu transakcji...