Oczywiście, że liczył się z tym, iż będzie musiał ojcu o wszystkim powiedzieć. W końcu nie byłby w stanie w nieskończoność ukrywać kiepskich relacji z żoną przed Masaomim, którego bystry umysł potrafił w szybkim tempie poskładać ze sobą fakty. To jednak moment zdecydowanie nie był mu na rękę. Nawet więcej, okazał się najgorszy z możliwych.
— Seijūrō — ponaglił go starszy mężczyzna, wciąż posyłając synowi surowe spojrzenie.
Czerwonowłosy momentalnie spiął się jeszcze bardziej. Wciąż nie ochłonął po rozmowie z Yukino, przez co panowanie nad emocjami było dla niego dosyć trudne.
— Naprawdę teraz musimy o tym rozmawiać? — W tonie głosu koszykarza czuć było rezygnację.
— Teraz — odparł twardo Masaomi, a następnie skierował się do jadalni na kolację.
Chcąc nie chcąc, Seijūrō ruszył za nim. Dobrze wiedział, że sprzeciwianie się ojcu nie przyniesie żadnych pozytywnych rezultatów, wręcz przeciwnie, narobiłby sobie jeszcze większych problemów. A tych ostatnimi czasy miał aż nadto.
Usiadł w drugim końcu stołu, mając nadzieję na to, że Masaomi w pierwszej kolejności zajmie się posiłkiem. Nic bardziej mylnego. Nawet jeśli napełnił swój talerz, nie miał zamiaru zacząć jeść. Zamiast tego ponownie utkwił wzrok w jedynym dziecku.
— Dlaczego złożyłeś pozew rozwodowy, nic mi przy tym nie mówiąc? Myślałem, że przed twoim ślubem wszystko sobie wyjaśniliśmy. Te małżeństwo to wielka szansa dla naszej firmy.
— Owszem, wyjaśniliśmy, jednak był ku temu poważny powód. — Seijūrō z trudem panował nad złością.
— Jaki?
Nie miał najmniejszej ochoty wracać do tematu zdrady. I tak całe jego życie za sprawą jednej kobiety skomplikowało się tak bardzo, że nie wiedział co powinien o tym wszystkim myśleć. Do tej pory sprawa wydawała mu się więcej niż oczywista — rozwód z wyłącznej winy małżonki. Jednak dziecko zmieniało postać rzeczy. Podobnie jak wyznanie Yukino, którego kompletnie się nie spodziewał.
Najzwyczajniej w świecie zaczął mieć wątpliwości.
Chociaż doskonale wiedziała o jego nieprzystępnej naturze, powiedziała, że jej na nim zależy. Nie było to uwarunkowane pieniędzmi i pozycją społeczną — sama w końcu urodziła się we wpływowej rodzinie. Czy w takim wypadku naprawdę coś do niego poczuła? Zwróciła uwagę na człowieka, który odpychał swym zachowaniem, gardził nią? W takim wypadku musiała być albo głupia, albo naiwna.
Była jednak jeszcze jedna opcja — powiedziała mu to, aby zniechęcić go do rozwodu. Pytanie tylko czy przez strach przed reakcją rodziców, czy może ze względu na dziecko.
— Wolałbym do tego nie wracać — odparł nad wyraz spokojnie.
— Seijūrō. — W tonie głosu głowy rodziny Akashi można było wyczuć nieprzyjemne wibracje.
Koszykarz westchnął przeciągle. Dobrze wiedział, że ojciec nie odpuści, dopóki się tego nie dowie. Uciekanie od rozmowy nie miało sensu.
— Przyłapałem ją z innym — warknął.
Twarz Masaomiego jak zwykle pozostała bez wyrazu. Jego surowe oblicze nie zdobiło ani zaskoczenie, ani tym bardziej złość. Wyglądał jakby informacja dotycząca niewierności Yukino nie zrobiła na nim żadnego wrażenia. Czyżby się tego spodziewał?
— Rozumiem, że dla ciebie to dość niekomfortowa sytuacja — zaczął starszy Akashi, wciąż świetnie ukrywając emocje.
— A dla ciebie nie? — zapytał z wyrzutem. — Ośmieszyła nie tylko mnie, ale całą naszą rodzinę. Zachowała się skandalicznie, niegodnie, dlatego nie jestem w stanie jej tego wybaczyć.
CZYTASZ
Presja
FanfictionNikt nie lubi nie mieć wyboru. Nikt nie lubi tracić wpływu na własną egzystencję. Nikt nie chce dzielić życia z kimś, kogo nie kocha. Skazani na swe towarzystwo, bez nadziei na szczęśliwą przyszłość. To miał być tylko układ. Jedna z wielu transakcji...