Przez chwilę Yukino wydawało się, że w jednym z samochodów dostrzegła Seijūrō. Szybko jednak ów wrażenie zniknęło. Gdy kolejny raz spojrzała w tamtą stronę, czarnego auta, złudne podobnego do Mazdy Akashiego, nigdzie już nie było.
— Wszystko w porządku? - zagadnęła przyjaciółkę Midori.
Yukino zwróciła twarz w stronę szatynki, patrząc na nią pytająco. Myśl, iż właśnie widziała męża, tak ją rozkojarzyła, że nie bardzo wiedziała, co się wokół niej działo.
— Tak — odparła, kiedy doszedł do niej sens wypowiedzianych przez Asano słów.
— Skoro tak twierdzisz. — Midori nie była do końca przekonana, jednak zdecydowała się nie drążyć już tematu. — Chodź, moja siostra na nas czeka — mówiąc to, wskazała na niewysoką kobietę, stojącą przed sklepem z czwórką dzieci.
— Uspokoicie się wreszcie? Ile można wam powtarzać? — upominała rodzeństwo zdenerwowana Atsuko.
W jednej dłoni trzymała pokaźnej wielkości siatkę z zakupami, w drugiej zaś niewielką rączkę córki.
Dziewczynka była najmłodsza. Drobna, z wyglądu bardzo podobna do matki. Miała niecałe trzy latka, a potrafiła dać się rodzicielce we znaki nie mniej niż starsi bracia.
— Nie wiem, jak ty z nimi wytrzymujesz — odezwała się Midori do starszej siostry, gdy tylko do niej podeszły.
— Nie mam innego wyjścia. Macierzyństwo potrafi być męczące, ale tak szczerze, nie zamieniłabym tego na nic innego — odparła Nakamura, uśmiechając się przy tym czule do rodzeństwa.
Yukino przez cały ten czas stała z boku, obserwując dzieci, które ani na chwilę nie dawały matce wytchnienia. Bez przerwy coś chciały, uskarżały się i dokuczały sobie nawzajem. Zapanowanie nad nimi z całą pewnością nie było łatwe. Mimo tego kobieta wyglądała na naprawdę szczęśliwą.
— Byłaś już u ginekologa? — zapytała Atsuko, utkwiwszy baczne spojrzenie w przyjaciółce młodszej siostry.
— Tak — odpowiedziała zdawkowo.
Jeszcze chwilę temu cieszyła się, że niebawem zostanie matką. Teraz jednak dopadły ją niemałe obawy. Miała wątpliwości, czy poradzi sobie z dzieckiem.
Nakamura od razu zauważyła zdenerwowanie w zachowaniu brunetki.
— Kiedy zaszłam w ciążę z pierwszym dzieckiem, bardzo się bałam. Nawet jeśli wszystko sobie zaplanowaliśmy, miałam wrażenie, że nie podołam. Nieprzespane noce, obolałe piersi: z całą pewnością nie była to zachęcająca opcja. Wszystko się zmieniło, gdy pierwszy raz wzięłam moje dziecko w ramiona. Przestałam się obawiać macierzyństwa. Wiedziałam, że sobie poradzę. Działałam instynktownie. Potrafiłam rozróżnić płacz. Wiedziałam, kiedy jest głodne, a kiedy ma mokrą pieluszkę. Kiedy marudzi ze zmęczenia. Matka to czuje.
— Mówisz w taki sposób, jakbyś wiedziała, że spodziewam się dziecka.
— Wystarczy na ciebie spojrzeć. Promieniejesz. Ciąża ci zdecydowanie służy. — Atsuko uśmiechnęła się do brunetki zaczepnie. - Twój mąż już o tym wie?
Na wyraźną prośbę Yukino, Midori nic nie wspomniała siostrze o tym, że ich małżeństwo wisi na włosku, co gorsza przez jej własną głupotę. Nie było się czym chwalić, szczególnie teraz, kiedy cała sytuacja stała się jeszcze bardziej skomplikowana niż wcześniej.
— Jeszcze mu o tym nie mówiłam. Jest bardzo zapracowanym człowiekiem. Poza tym chciałam się najpierw upewnić, a później porozmawiać z nim o dziecku.
CZYTASZ
Presja
FanfictionNikt nie lubi nie mieć wyboru. Nikt nie lubi tracić wpływu na własną egzystencję. Nikt nie chce dzielić życia z kimś, kogo nie kocha. Skazani na swe towarzystwo, bez nadziei na szczęśliwą przyszłość. To miał być tylko układ. Jedna z wielu transakcji...