Kolejne kilka minut, jakie upłynęły im na czekaniu na mediatora, spędzili w kompletnym milczeniu. Yukino nie miała ochoty usłyszeć kolejnych przykrych słów ze strony męża, z kolei Seijūrō nie widział sensu w ciągnięciu dyskusji z niewierną żoną. I tak doskonale zdawali sobie sprawę z tego, iż już niedługo będą musieli przeprowadzić ze sobą szczerą rozmowę, na której podstawie zostanie sporządzony akt rozwodowy.
Kiedy w końcu pojawił się przed nimi mediator, uśmiechnął się do nich przepraszająco. Następnie otworzył drzwi i wpuścił ich do środka.
Pomieszczenie było niewielkie. W rogu, tuż koło okna, ustawiono szafę na dokumenty. W samym zaś centrum stało biurko i trzy takie same fotele. Na parapecie można było dostrzec doniczkę z kwiatkiem, którego dawno chyba nikt nie podlewał.
Gabinet był dość jasny, utrzymany w stonowanych, uspakajających kolorach. Widać, że zrobiono to z rozmysłem, jakby starano się sprawić, aby ów miejsce dobrze się kojarzyło, pozwoliło na łagodny przebieg rozmowy, zapobiegło niepotrzebnym sporom. W końcu w mediacji chodziło o to, aby ostatecznie skonfliktowane strony się ze sobą dogadały.
- Proszę usiąść - polecił mężczyzna, wskazując przy tym dwa fotele obok siebie. Sam z kolei zajął jedno za biurkiem, naprzeciwko małżeństwa. - Nic, co tutaj powiecie, nie będzie nikomu znane - zaczął na wstępie. - Cały przebieg mediacji jest poufny. W protokole zostanie jedynie uwzględniona ugoda, albo jej brak. Czy wszystko jest jasne?
- Jak najbardziej - odpowiedział Seijūrō. Yukino z kolei tylko kiwnęła twierdząco głową.
Od nadmiernego stresu powoli zaczęło robić się jej niedobrze. Powietrze w pomieszczeniu jakby stało się duszne, chociaż na dworze panowała minusowa temperatura.
- Wszystko w porządku? - zapytał uprzejmie mediator, widząc nagłą zmianę w zachowaniu kobiety. - Źle się pani czuje?
- To nic takiego. Zaraz mi przejdzie. - Yukino starała się ukryć zdenerwowanie, jakie ją ogarnęło.
- Uchylić okno?
- Dziękuję, nie trzeba.
Przez cały ten czas Seijūrō uważnie obserwował żonę, która stawała się coraz bledsza. Stres i ciąża - takie połączenie zdecydowanie jej nie służyło. Rozwód przeżywała gorzej, niż się spodziewał. Nie był jednak w stanie stwierdzić czy miało to związek z jej obecnym stanem, czy może zawsze reagowała tak na stresujące sytuacje.
- Gdyby jednak poczuła się pani gorzej, proszę natychmiast dać mi znać - polecił mężczyzna. - W ciąży trzeba na siebie uważać.
- Rozumiem i dziękuję za troskę. Moglibyśmy przejść już do rzeczy? Chciałbym mieć to jak najszybciej za sobą.
***
W gabinecie mediatora spędzili czterdzieści minut, podczas których głównie mówiła Yukino, a raczej powtarzała to, o czym wspomniała Seijūrō pamiętnego dnia w mieszkaniu przyjaciółki. Oczywiście pominęła przy tym kwestię dotyczącą swoich własnych uczuć do męża. Już raz to zrobiła i odbiło się to bez echa ze strony Akashiego. W takim wypadku nie miała zamiaru przechodzić tego raz jeszcze. Nie chciała ujrzeć w jego oczach obojętności, nawet jeśli w momencie, gdy pierwszy raz wyznała mu co do niego czuje, wyglądał na zaskoczonego.
Seijūrō z kolei sprawiał wrażenie znużonego, nawet jeśli to on wysnuł wniosek o mediację. Bez cienia emocji słuchał kobiety, która na zmianę wyzywała go i wybuchała płaczem. Popadała z jednej skrajności w drugą, sprawiając, że młodemu Akashiemu zrobiło się jej żal.
CZYTASZ
Presja
FanfictionNikt nie lubi nie mieć wyboru. Nikt nie lubi tracić wpływu na własną egzystencję. Nikt nie chce dzielić życia z kimś, kogo nie kocha. Skazani na swe towarzystwo, bez nadziei na szczęśliwą przyszłość. To miał być tylko układ. Jedna z wielu transakcji...