Uciekaj stąd paskudna myszko...

3K 146 12
                                    

Ciotka kazała mi pójść do jednego z pokoi. Kiedy tam wszedłem zauważyłem tą szlame, zdrajce krwi i chyba Pottera, ale wyglądał jak na siebie to jeszcze gorzej niż zawsze. Ciotka kucnęła za nim i podniosła mu głowę. Później spojrzała na mnie i z tym perfidnym uśmieszkiem zapytała...

- Draco? I co? To on?

- Nie jestem pewny...- mówiłem lekko przestraszony, wiedziałem, że Sel go lubi, dlatego miała by mi za złe jakbym go wydał

- Draco... Przyjrzyj się.- powiedział do mnie ojciec podchodząc- Jeśli wydamy go w ręce Czarnego Pana nagrodzi nas.

- Nie zapominajcie kto tak naprawdę go złapał.- powiedział jakiś mężczyzna za mną

- Hehe... Dokładnie.- zaśmiał się jego znajomy, a ciotka na niego spojrzała

- Skąd to masz?!- nagle krzyknęła

- Ten miecz?- zapytał- Z torebki tej małej.

Nagle ciotka się wkurzyła i wywaliła ludzi, którzy przyprowadzili Golden Trio. Odezwała się do tej wielkiej trójki.

- Jak się dostaliście do mojego skarbca? Wzięliście coś jeszcze stamtąd?- pytała, ale w sumie można było powiedzieć, że krzyczała

- Ja... Nie...- broniła się ta szlama

- Zaprowadźcie tą dwójkę do lochów, a my sobie pogadamy. Jak dziewczyny.

Glizdogon wyprowadził tą dwójkę, a ja poszedłem do swojego pokoju. Znaczy miałem iść do swojego pokoju, ale usłyszałem pukanie do drzwi. Postanowiłem otworzyć, ponieważ jakbym miał czekać na jakiegoś skrzata to by mnie zimna zastała. Kiedy otworzyłem drzwi od razu rzuciła się na mnie jakaś osoba. Znaczy nie, że konkretnie na mnie, ale w moje ramiona. Spojrzałam zdezorientowany na drugą postać, ale kiedy zobaczyłem Regulusa już wiedziałem kto rzucił się w moje ramiona, dlatego przytuliłem mocniej dziewczynę.

- Co was tu sprowadza?- zapytałem zdezorientowany

- Podobno macie tu Harrego. Przyszłam z nim pogadać, ale oficjalnie to nasz kochany kuzyn przyszedł odwiedzić mamę i jej siostrę. Prawda Regulus?- zapytała głosem nieznoszącym sprzeciwu

- Dokładnie tak. Dlatego, gdzie mógłbym je znaleźć?- zapytał

- To tak...- zaczął- Selena pójdzie do piwnicy po jakieś wino, ale powinna uważać na szczury, a my pójdziemy do twojej mamy, która teraz torturuje tą całą Granger.

- Jak dla mnie spoko.- powiedziała, a potem szepnęła coś na ucho kuzynowi

Dziewczyna wyminęła mnie w przejściu i od razu skierowała się do lochów, a ja zamknąłem drzwi i zaprowadziłem Regulusa do matki. Kiedy weszliśmy do pokoju, w którym była stanęliśmy jak sparaliżowani. Co ona wyprawiała?!



*Harry* (chyba po raz pierwszy xD)



Siedzieliśmy w lochach z Luną, Ronem, gremlinem z banku i panem Ollivanderem. Ron użył swojego wygaszacza, aby rozświetlić nam trochę to pomieszczenie, ale kiedy usłyszeliśmy, że ktoś idzie szybko zgasiliśmy światło. Spojrzeliśmy wszyscy w stronę krat, a tam z uśmiechem na ustach i ulgą w oczach stała sama Selena Slytherin. Odetchnęła z ulgą i złapała rękami za kraty.

- Jak dobrze, że nic wam nie jest.- powiedziała

- No tak, ale Hermiona... Widziałaś ją?- zapytał spanikowany Ron

Wredny Aniołek || Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz