Cała prawda

4.1K 193 49
                                    

Na peronie nie było moich rodziców. Zdziwiłam się, ponieważ zawsze po mnie przychodzili. Ale cóż... Stwierdziłam, że sama wrócę do domu. Podeszłam do jednego z kominów i użyłam proszka fiuu, aby przenieść się do domu. Stanęłam przed drzwiami rodzinnego domu i westchnęłam. Te wakacje miałam spędzić inaczej. Miałam jechać do Pansy, która miała gościć jeszcze swojego chłopaka i resztę naszej paczki. Mieliśmy spędzić razem te dwa miesiące, ale nie... Wszystko przez to co mówił Potter. Podobno mój wujek żyje i chciał zdobyć jakąś przepowiednie. Wolne żarty. Przecież on nie żyje i nigdy nie ożyje. To jest nir możliwe.

Weszłam do domu i skierowałam swoje kroki w stronę kuchni. Kiedy weszłam do salonu, aby przejść do kolejnego pomieszczenia, stanęłam jak sparaliżowana. Przy naszym stole siedzieli moi rodzice, Snape, pani Narcyza,  świta mojego wujka i on sam we własnej osobie. Nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Przetarłam oczy, aby upewnić się, że to nie sen. Kiedy jednak obraz nie zanikł przybrałam spokojny wyraz twarzy i postanowiłam się z nimi wszystkimi przywitać.

- Witajcie w skromnych progach Slytherin. Może się państwo czegoś napiją?

- Wybacz kochanie...- powiedziała mama z żalem- Nie zauważyliśmy, która jest godzina. Myśleliśmy, że będziesz troszkę później.

- Pff... Twoje przeprosiny są tu na marne. Ale nie ważne... Czemu nie powiedzieliście, że wujek żyje?  Tylko muszę się tego dowiadywać od tego cioty Pottera.

- Moja ulubiona dziedziczka. Podejdź tu dziecko.- powiedział mój wujek z uśmiechem na twarzy- Biedna. Musiałaś tak długo go znosić. Jak sobie dałaś z tym radę?

- Głupie pytanie wujku. Mi nikt nie podskoczy.- uśmiechnęłam się wrednie

- A jak tam z Draco?  Słyszałem od twojego taty, że jesteście razem.

- Co z Draco? Nic... Najchętniej bym cofnęła czas i bym go nie poznała. Albo dalej z nim bym walczyła o władze nad wszystkimi ślizgonami.

- A czy to prawda, że przyjaźnisz się z Regulusem?- zapytała niepewnie Bella patrząc ze strachem na Voldemorta

- On sie tak nie nazywa. Nazwali go Leonardo Gryffindor. Przydzielili go najpierw do krukonów, ale po jakimś czasie stwierdzili, że nie zmienią go i musi być w Slytherin. I tak. Przyjaźnię się z nim. Nawet ma za tydzień tu być.

- Jak go nazwali?!- zapytał zły wujek

- Gryffindor. Tak, abym go znienawidziła od pierwszego dnia. I w sumie im to się udało.

- Kuzynie... Może dokończymy nasze sprawy, a Selena pójdzie odpocząć?  Z pewnością jest zmęczona po podróży.- spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym "lepiej córko się ze mną zgódź, albo nici z wizyty Leo"

- Tata ma rację. Najchętniej bym się położyła.- westchnęła- Proszę o wybaczenie.

Powiedziałam i uroniłam się w stronę wszystkich. Po chwili od razu wyszłam stamtąd i poszłam do swojego pokoju. Ciekawe czemu ojciec nie chciał, abym słyszała o czym rozmawiają. Czemu wujek pytał się o Draco skoro sam chciał, abym z nim już nie była?  Czemu to wujek nie spytał mnie o swojego syna?  Czemu zawsze zadaję tyle pytań, a na żadne nigdy nie znajduje odpowiedzi

*****


Tydzień zleciał i przyjechał do mnie mój ulubiony kuzyn. Od razu kiedy staną w progu drzwi wejściowych wpadłam mu w ramiona. Chłopak zaczął się śmiać. Podniósł mnie trochę wyżej i obkręcił wokół własnej osi. Zaczęłam na niego krzyczeć, że mnie upuści bo jestem ciężka, ale on się jedynie śmiał i mówił, że przesadzam.

Kiedy mnie już odstawił na ziemię wzięłam go za rękę i zaczęłam ciągnąć w stronę mojego pokoju. Chłopak wyglądał na lekko skołowanego, ponieważ chciał się przywitać z moimi rodzicami, których lubi, a oni lubią również jego. Krzyknęłam jedynie przechodząc koło salonu, gdzie znów mieli jakąś naradę, że Leo przyjechał i idziemy na górę.

Kiedy weszliśmy do mnie do pokoju chłopak wykorzystał okazję, że zamykam drzwi i od razu rzucił się na moje łóżko zajmując całe. Westchnęłam i postanowiłam, że usiądę na nim skoro zają mi całe łóżko. Chłopak wiedząc co chce zrobić w ostatniej chwili się przesuną, więc usiadłam na wygodnym łóżku.

- Nie będziesz na mnie siadać. Sama mówiłaś, że jesteś ciężka.- pokazał mi język

- A ty gryfonie dalej jesteś dziecinny.- powiedziałam z powagą co wywołało u nas śmiech

- Sel...- zaczął smutno- Pamiętasz jak mówiłem ci, że chcę poznać prawdę o moich rodzicach?- zapytał nie pewnie

- Oczywiście, że pamiętam. A stało się coś? - zapytałam siadając koło niego i kładąc mu rękę na ramieniu, aby dodać mu otuchy

- W sumie to tak... Już wiem kim jestem. Nie wiem czy mi uwierzysz, ale jesteśmy rodziną.- powiedział patrząc mi w oczy, a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć- Wiem. Brzmi dziwnie prawda?  Niby mam na nazwisko Gryffindor, a jestem kuzynem samej pani Slytherin. Tylko, że jest tu mały błąd. Nie jestem z rodu Gryffindoru.  Płynie we mnie krew Black oraz Slytherin.

- Skąd takie stwierdzenie?- zapytałam ciekawa

- Wczoraj zemdlałem i w sumie zobaczyłem całą swoją przeszłość. Widziałem moich rodziców Sel. Wiem kim oni są. Znam już całą prawdę. Rozumiesz to?- mówił szczęśliwy

- Leo spokojnie.- zaśmiałam się

- Spokojnie?- zapytał zdziwiony i wstał- Jak ja mam być spokojny?  Jestem szczęśliwy. Rozumiesz to?  Jesteśmy rodziną!- krzyknął szczęśliwy- Jeśli porozmawiam z twoimi rodzicami może nie będę musiał już siedzieć w świecie tych mugoli.- klęknął przede mną- A ty?  Jak sądzisz? 

- Sądzę, że w końcu będę miała kuzyna przy sobie.- uśmiechnęłam się

Chłopak miał już coś mówić, kiedy do mojego pokoju ktoś jak gdyby nigdy nic wszedł. Spojrzeliśmy w tym samym momencie w stronę drzwi i ujrzeliśmy moją mamę oraz Bellę. Kobieta spojrzała na mnie z uśmiechem, a potem spojrzała na chłopaka i widać było po niej wielkie zdziwienie. Chłopak też wyglądał na takiego. Widziałam w ich oczach nadchodzące łzy. Regulus wstał powoli i zaczął podchodzić do kobiet. Bella zrobiła to samo. Spotkali się na środku mojego pokoju. Na początku patrzyli tylko na siebie, ale już po chwili wpadli sobie w ramiona zalewając się łzami szczęścia.

- Mamo.- powiedział przez łzy

- Synu. Jak ja za tobą tęskniłam.- powiedziała i pocałowała go w czoło

Kiedy tak na nich patrzyłam serce mi miękło. Zaczęłam sobie wyobrażać jaka to musi być fala szczęścia spotkać swoje dziecko po tylu latach. Nie żebym planowała wychodzić za mąż czy coś, ale chciałam bym kiedyś doznać takiego uczucia. Chciałam bym w końcu być naprawdę szczęśliwa tak jak ta dwójka teraz.

******

Hejka. Rozdział dzisiaj szybki. Jak sądzicie... Dobrze, że nasz Regulus zna prawdę?  Czy Sel pogodzi się z Draco?  A moze już zastanawiacie się czy wyjdzie za mąż?  Czekajcie na następne rozdziały 💖

Pozdrawiam Anielica 💖💖💖

Wredny Aniołek || Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz