Tajemnicza osoba

2.6K 146 82
                                    

Nie wiem czemu, ale ten list do mnie trafił, więc kiedy skończyłam go czytać od razu pobiegłam do chłopaków. Powiedziałam im, że nie ważne co się wydarzy ja wracam do zamku. Musiałam się dowiedzieć co jest ukryte w lochach. Chłopaki chcieli ze mną wrócić, ale kazałam im zostać, ponieważ muszę mieć jakieś alibi jakby śmierciożercy mnie w pewnym momencie zaczęli szukać.

- To ile cię nie będzie ? - zapytał Reg

- Nie wiem w ile znajdę to co ktoś przede mną ukrył.- wytłumaczyłam

- To jak ty sobie to wyobrażasz ? Jeśli cię nie będzie z trzy dni zaczął się zastanawiać, gdzie jesteś. Co w tedy, gdy będą już stać pod twoim pokojem?- dopytywał Draco

- Dlatego na takie akcje mam w pokoju schowany eliksir wielosokowy. Dodałam do wszystkich moje włosy, dlatego jeśli ktoś go wypije zmieni się we mnie.

Chłopaki spojrzeli po sobie, a później razem spojrzeli na mnie z niedowierzaniem. Wiedziałam o co im chodzi. Jak to? Chłopak ma się stać dziewczyną? Merlinie... Czy ci faceci nie wiedzą do tej pory, że ja mam zawsze wszystko pod kontrolą?

- Spokojnie... Wiem, że tobie - spojrzałam na kuzyna - nie widzi się być mną, a tobie skarbie - tu spojrzałam na mojego chłopaka- wręcz przeciwnie. Ty z chęcią byś się mną stał, ale z racji,że nie chcę żadnego z was narażać to wymyśliłam ,że do czasu mojego powrotu to Pansy będzie mnie udawać.

- Ale ja tak bardzo chcę...- powiedział królik

- Odpada... Nie będziesz moją kuzynką bo zaczniesz się macać jako ona !- krzyknął z zniesmaczoną miną Regulus

- Spokojnie panowie... - zaśmiałam się - Ja muszę już uciekać. Pansy będzie za jakieś dwie godziny. Wprowadźcie ją tak aby nikt ją nie widział.

Kiedy pokazali ,że zrozumieli wszystko weszłam do swojego pokoju, wzięłam miotłę i wyleciałam przez okno. Z racji,że mam najnowszy model Nimbusa to mogę sobie pozwolić na lot na miotle ,aż do Hogwartu. No może jednak nie jest wystarczająco szybka bo byłam w zamku centralnie przed ciszą nocną. Wyślizgnęłam się do lochów niespostrzeżenie i rozejrzałam się po salonie.

- Ani jednej żywej duszy. Dziwne...- powiedziałam na głos

Podeszłam do obrazu mojego pradziadka i... I w sumie nie wiedziałam co dalej. Niby w liście było napisane abym użyła swoich mocy, ale co konkretnie mam zrobić? Wyczarować dym,  sprawić ,że coś się uniesie ,albo...
Już wiem!

Postanowiłam wyczarować tego samego węża co w wieku kilku lat. Stanęłam na wprost obrazu i zamknęłam oczy. Kiedy usłyszałam cichy głos węża uśmiech wpłynął na moją twarz. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak Salazar z obrazu pokazuje mi ręką abym weszła i już po chwili ściana na której był obraz otworzyła się. Jakie było moje zdziwienie ,kiedy w środku zobaczyłam idealną kopię salonu mojego domu. Te same krzesła , stół oraz kominek. Tylko... Jakim cudem nic nie było w kurzu skoro to już ma setki lat?

Weszłam powoli do komnaty ,a za mną od razu zamknęło się przejście. W środku było cholernie ciemno. Miałam już wyciągać różdżkę ,ale nie stąd nie zowąd zapalił się ogień w kominku.

- Halo! Jest tu ktoś ?- zawołałam

Niestety odpowiedziała mi cisza. Postanowiłam się rozejrzeć po wnętrzu. Podeszłam do stołu,ale nic na nim nie znalazłam . Podeszłam do biurka i też nic. W końcu postanowiłam ,że muszę użyć sprytu. Wyczarowałam jeszcze raz tego samego węża i nakazałam mu szukać wszystkiego co było niedawno używane. Nim się obejrzałam wąż przypełznął do mnie z kolejnym listem adresowanym tym razem nie do mnie, a do "Dziedzica Slytherin". Postanowiłam nie czekać ani chwili dłużej i otworzyłam list.

"Drogi potomku,

Skoro znalazłeś ten list i tą komnatę oznacza to, że masz największą moc w całym wymiarze magii. To ty zdołasz wszystko zmienić. Ale może przejdę do konkretów. Jeśli to czytasz oznacza to, że umarłem i minęło parę lat zanim się urodziłeś. Wierzę, że nasz ród nie został skarzony przez zdrajców krwi oraz szlamy. Ja niestety pod koniec życia przekazałem dwór James , mojemu kochanemu synowi. Jak mniemam jesteś jego córką. Tylko najpotężniejszy z naszego rodu mógł tu wejść. Plus jeszcze jedna osoba. Tą osobą jest wierny sługa naszego rodu. Mieli za zadanie chronić cię oraz pomóc ci tu trafić. Pewnie trochę życia ci już minęło. Może jesteś już na 7 roku nauki, ale jednak trafiłaś tu i mam nadzieję , że z tej komnaty będziesz korzystać do rozwijania swoich mocy. Chciałbym zobaczyć cię kiedyś ,ale niestety mój wiek mi na to nie pozwala. Udanego podbijania świata Seleno...

Twój dziadek,

Salazar Slytherin.


OMG! Czy ja śnie? Wnuczka Salazara miała tak samo na imię jak ja !!! Szczerze? Nie miałam pojęcia. W naszych księgach rodowych nie ma nic o tym ,że jego syn miał córkę. Jest tylko wspomniane o synu, który prawie doprowadził naszą rodzinę do ruiny. Ale Selena? O niej nic nie ma. Tylko dlaczego? Co ona takiego zrobiła , że wymazali ją z historii?

To pytanie było dla mnie teraz priorytetem. Dlatego postanowiłam rozejrzeć się jeszcze trochę po komnacie. Ale przerwał mi dźwięk otwieranych drzwi. Szybko schowałam się za jednym z filarów i czekałam aż ten ktoś się odezwie.

- Seleno? Wiem , że tutaj jesteś. Dostałaś mój list prawda? - znam ten głos - Wyjdź. Nie chowaj się. Tutaj nic ci nie grozi.

Powoli wyszłam z ukrycia i nie mogłam uwierzyć kto przede mną stał. Sam wujek Snape. Czyli , że on jest tym "S.S."?

- Jak to twój wujku? To ty go napisałeś ?

- Oczywiście,że ja. A kto inny mógł go napisać? Przecież twój pradziad nie żyje prawda?

- Skąd wiedziałeś ,że akurat to ja mam tu trafić?- zapytałam siadając na jednym z krzeseł

- Ponieważ miałem wgląd w twoje wspomnienia pamiętasz? Zobaczyłem jak używasz swojego daru, więc stwierdziłwm, że to na ciebie czekałem , ale musiałem być pewien , że jesteś gotowa.

- Byłam już dawno i to w stu procentach. Dlatego teraz wujku chcę byś zaprowadził mnie do ściany z drzewem mojego rodu. Chcę coś sprawdzić.

Snape bez żadnego słowa zaprowadził mnie do innego pomieszczenia i zaświecił światło. Przed moimi oczami ukazało się drzewo genealogiczne mojej rodziny. Spojrzałam szybko na osobę , która mnie interesowała. I wiecie co zauważyłam? Jej wypalone imię. Tak jakby jej wcale nie było w naszej rodzinie nigdy. Brak imienia , ale za to było zdjęcie. Przyjrzałam się dokładnie ...

- Ona wygląda jak ja...!







*********

Hejka! I jak się podobało moje kochane Aniołki ?

Wiem nie było trochę rozdziału, ale tylko dlatego, że czekałam na te teorie spiskowe. Niestety 10 to chyba dla was za dużo 😞

Dlatego teraz jest jeden warunek... 10 gwiazdek. Myślę , że to uda wam się zrobić 😊😊   Wierzę w was 💖

Dzięki za wszystkie:
- czytanie 📖
- gwiazdki 🌟
- komentarze 📝

Pozdrawiam Anielica 💖💖💖


Wredny Aniołek || Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz