Anioł i więzień

127 20 7
                                    

Czasem tkwię w mrokach
Gdzie brakuje mi gwiazd
Myślę o wszystkich wrogach
Muskam żelazo krat

Dusi mnie każdy oddech
Brakuje mi wszelkich sił
Łzy zakryte przez śmiech
Będę w swych kłamstwach gnił

Jestem żałosnym poetą
O mrocznej pokerowej twarzy
Chciałbym być piosenką
Lecz o muzyce mogę marzyć

Tracę już poczucie czasu
Wiruję z porwanymi kartkami
Jestem fragmentem obrazu
Między rannymi eksponatami

Spętany przez łańcuch słabości
Uwolnić się nie potrafię
Niech choć odrobina miłości...
Niech na me usta skapnie

Przygniata mnie słów ogrom
Fałszywych obietnic zbyt wiele
Kiedy ginę w ciemnościach
Przybywasz ty, aniele

Pierwszy raz od zawsze
Oślepia mnie jasne światło
Jakże tak możesz? Jakże?
Ratować istotę tak martwą?

Ciepło mnie potwornie parzy
Jednak nie płonę wcale
Jak mogło się zdarzyć,
Że obudziłeś serce skamieniałe?

Lot jaskółek || miniaturkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz