Kanibalizm współczesny

8 0 0
                                    

OSOBY DRAMATU:

PANI WSZĘDOBYLSKA

PAN PANTOFLARZ, mąż Pani Wszędobylskiej

PANI POINFORMOWANA, koleżanka Pani Wszędobylskiej

MAŁGORZATA, nowa lokatorka

WIKARY, ksiądz z okolicznej parafii

POLICJANCI


SCENA I

Pokój dzienny w niewielkim mieszkaniu w kamienicy. Okna do połowy zasłonięte, panuje półmrok i zaduch. Pomieszczenie znacznie zagracone, urządzone bez poczucia stylu. Po środku fotel, a na nim zgarbiony mężczyzna, ubrany po domowemu. Podpiera brodę o pilot od telewizora i dość tępym wzrokiem wpatruje się w ekran. Leci program przyrodniczy. Wyraźnie słychać każde słowo audycji: „Kanibalizm to popularna, zwłaszcza wśród owadów i pajęczaków, praktyka zjadania osobników tego samego gatunku. Jej nasilenie można zaobserwować w chwili zbytniego zagęszczenia populacji lub w następstwie głodu. Znane są przypadki kanibalizmu wśród ludzi – zwykle związane z praktykami rytualnymi ludności plemiennej. Do aktów ludożerstwa dochodziło też na przestrzeni wieków w wyniku szczególnego głodu, epidemii czy katastrof...". Trzask drzwi wejściowych. W korytarzu słychać kroki, szelest ubrania i pochrząkiwanie. Po chwili do pokoju wchodzi kobieta w podeszłym wieku – włosy platynowe, natapirowane, szminka krwiście czerwona, strój wyjściowy.

PANI WSZĘDOBYLSKA

(do PANA PANTOFLARZA, z niezadowoleniem)

A ty nadal w piżamie? Już dochodzi południe!


PAN PANTOFLARZ

(rzuca żonie zmęczone spojrzenie)

Ależ kochanie, pracowałem wczoraj do późna. Czy nie mogę chociaż w niedzielę dłużej odpocząć?


PANI WSZĘDOBYLSKA

(gniewnie)

Nie dyskutuj! Niedziela – dzień Pański!


PAN PANTOFLARZ

(wyłącza telewizor, wstaje i naciąga na siebie poprzecierany szlafrok)

Już, już, nie złość się, kochanie. Zaraz będę gotowy.

(odsłania żaluzje w oknach i raz po raz zerka nieśmiało w kierunku PANI WSZĘDOBYLSKIEJ, która majestatycznie ściąga z siebie szal i odkłada elegancką torebkę do szafy)

Jak było na mszy? Kto dzisiaj odprawiał?


PANI WSZĘDOBYLSKA

Nasz nowy wikary. Miły, młody chłopak, ale mówi czasem zupełnie od rzeczy. Dziś na przykład, przy okazji przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, powiedział, że w obecnych czasach, kiedy króluje internet, łatwo kogoś bezpodstawnie i krzywdząco ocenić, a my, ludzie grzeszni, mamy tendencję do krytykanctwa i żywienia się plotkami o innych. Ja i Wiesia, wiesz, ta spod jedynki, zrobiłyśmy wielkie oczy, gdy to usłyszałyśmy. Co też ten ksiądz wygaduje? No przyznaj sam, co ja mam niby wspólnego z internetem i tym całym „hejtem"? Takie kazania wikary powinien wygłaszać do młodych, a nie do nas, poczciwych staruszków, nie uważasz?


PAN PANTOFLARZ

(gorliwie)

Oczywiście. Masz absolutną rację, kochanie.

Lot jaskółek || miniaturkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz