6.

581 39 7
                                    

Anthony

Zjedliśmy obiad przygotowany przez jedną z kucharek. Na samym początku zauważyłem, że nie ma z nami babci. Myślałem, że do nas dołączy później, ale tak się nie stało. Teraz jesteśmy z powrotem w salonie. Dzieciaki już zrzuciły swoje niewinne i zawstydzone maski i zaciągnął Layne do swoich zabawek. Moja ciotka poszła do sypialni mówiąc, że dopadła ją migrena. Preston siedzi z nami na kanapie i uśmiecha się obserwując moją przyjaciółkę.

- Czemu babcia nie zeszła na kolacje?- pytam się wuja.

- Źle się poczuła, więc zaprowadziliśmy ja na górę. Jest z nią jedna z naszych pokojówek. Nie chciała, żeby któreś z nas z nią siedziało, dlatego zgodziła się na takie towarzystwo. Zresztą zawsze dobrze dogadywała się z Grece. Powiedziała jedynie żebyście do niej zajrzeli po kolacji oboje.- mówi Gabriel.

- Na pewno tak zrobimy.- mówię.

Wuj zaczyna ze mną rozmawiać o nowym pomyślę Lucasa na markę odzieży dla zwykłych ludzi. Ponieważ Federico projektuje raczej ubrania dla gwiazd i milionerów, więc taka nowa marka może być strzałem w dziesiątkę. Elizabeth ma już nawet pomysł na kampanie reklamowa. Tylko jest mały szkopuł, bo nie mają jeszcze projektanta, który mógłby się zająć tworzeniem nowej kolekcji.

- Jeszcze zdążycie znaleźć kogoś, kto będzie chciał dla was pracować. Nie musicie się martwić.- mówię.

- Mam nadzieje. Wiesz czas nas goni i chcielibyśmy mieć wszystko gotowe przed pokazem.- mówi wuj.

- A nie zastanawialiście się może nad tym, żeby zaangażować kogoś mało znanego?- pytam.

- Luca, co ty na ten pomysł?- pyta wuj.

- Jeśli będziemy chcieli zatrudnić znanego projektantów to będzie żądał wysokie wypłaty więc nie będzie możliwości, aby zacząć projektować markę dla normalnych ludzi. Tony ma racje. Im mniej znana osoba tym lepiej dla nas.- mówi mężczyzna.

Nagle podbiega do nas mały Zack. Wszyscy skupiamy na nim swoją uwagę. Chłopczyk patrzy na mnie swoimi dużymi oczami i ciągnie za spodnie. Potem wskazuje rączka tam, gdzie bawi się jego brat z Elayną.

- Mam iść się pobawić z wami?- pytam.

On kiwa główką. Wstaję i idę z nim do kącika z zabawkami. Ledwo siadam a obaj chłopcy zaczynają znosić do mnie klocki. Layna siedzi otoczona rożnymi zabawkami i patrzy na mnie z uśmiechem, gdy moi bratankowie zasypują mnie klockami. Zaczynamy budować zamek i gdy jesteśmy mniej więcej w połowie podchodzi do nas Lucas. Wuj poszedł do cioci. Elizabeth i Sean poszli do siebie. Nie dziwie się, że już postanowili znikać. Ciąża to wielki wysiłek dla organizmu kobiety więc Beth szybko się czasami będzie męczy. Po chwili zabawy chłopcy też szybko padli w związku z tym pomogłem bratu zanieść je do ich pokoju. Layna szła z nami i otworzyła nam drzwi. Lucas opatulił synów kołdrami i wyszliśmy.

- Dzięki za pomoc przy nich. Gdybyście się z nimi nie bawili to by tak szybko nie padli.- mówi z uśmiechem.

- To była przyjemność. Masz cudowne dzieciaki. Zazdroszczę ci. Musisz bardzo ich kochać. Sposób w jaki na ciebie patrzyli dobrze o tobie świadczy.- mówi dziewczyna.

Lucas się uśmiecha.

- Jestem pewny, że jutro opowiedzą mi podczas śniadania, co z wami robili.- mówi.

Rozstajemy się z nim i idziemy do pokoju, w który zajmuje babcia. Mam nadzieję, że nie śpi, bo bardzo bym chciał z nią porozmawiać. Pukam do drzwi i na szczęście woła, że możemy wejść. Uchylam drewnianą płytę i zaglądam do środka.

Zakazana Miłość - W&GHouse#1✔ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz