5.

593 37 4
                                    

Elayna

Nie spodziewałam się, że Tony po prostu weźmie mnie na spacer. To były cudowne trzy godziny. Teraz jesteśmy w studiu i kończymy sesje zdjęciową, którą zamówiła pewna rodzina. Jest to młode małżeństwo z trojaczkami. Nie lada był problem, żeby te słodkie maluchy robiły to, co im Tony kazał szczególnie, że miały dopiero po 2 lata i nie chciały słuchać. Starałam się jak mogłam, żeby mu pomagać. Parę razy udało mi się skupić uwagę dzieci w jednym punkcie. Teraz rodzice wybierają zdjęcia a ja sprzątam zabawki, którymi zwracałam zainteresowanie maluchów.

- Te zdjęcia są cudowne panie Wayn. Na pewno jeszcze się do pana odezwiemy, gdy będziemy potrzebować fotografa. Robi pan może zdjęcia i filmy z przyjęć?- kobieta uśmiecha się do niego.

- Oczywiście. Tylko muszę dostać wiadomość przynajmniej miesiąc wcześniej. Inaczej mogę nie mieć terminów.- mówi Tony.

- Oczywiście damy panu znać wcześniej. Bardzo byśmy chcieli, aby to pan upamiętnił nasze najbliższe przyjęcia.- mówi kobieta.

- Cieszy mnie to. Proszę oto moja wizytówka. W razie, czego proszę dzwonić. Są na niej godziny, kiedy jestem dostępny pod telefonem.- mówi Tony.

- Dziękuje na pewno skorzystamy.- mówi mąż i bierze na ręce jedno dziecko.

Kobieta pozostałą dwójkę sadza w wózku i wychodzą zadowoleni z sesji. Kończę chować zabawki i podchodzę do Taniego z pudełkiem.

- Kolejny zadowolony klient.- mówię.

On spogląda na mnie z uśmiechem i zabiera ode mnie pudełko. Kładzie je na jednej z szafek i odwraca się.

- Gdybyś mi nie pomogła nie wiem jakbym sobie poradził. Masz rękę do takich maluchów.- mówi.

- Kiedy byłam mała marzyłam, aby mieć młodsze rodzeństwo. I bardziej rosłam tym bardziej cieszyłam się, że jednak go nie mam, bo takie życie jak ja miałam... Cóż nie życzę tego nikomu. Ale gdy przebywałam przytułkach często pomagałam przy mniejszych dzieciach.- mówię lekkim tonem.

- Nie powinnaś tak żyć Layna. Żadne dziecko nie powinno tego przechodzić.- mówi.

- Wiesz nie chciałam trafić do rodziny zastępczej, bo często zderza się tak, że jest w tedy jeszcze gorzej niż na ulicy.- mówię.

On tylko delikatnie się uśmiecha i ściska w zrozumieniu moje ramie.

- To, co zbieramy się do domu a potem jedziemy do mojej rodziny.- mówi.

Kiwam głową. Robimy ogólny porządek, ubieramy się i wychodzimy. Na szczęście do mieszkania jest, blisko więc droga powrotna nie jest długa.

- W co powinnam się ubrać na ten obiad?- pytam, gdy jesteśmy już w mieszkaniu.

- Ubierz się wygodnie. Jestem pewny, że będzie na nim moja kuzyn z rodziną a ma dwójkę maluchów. Pewnie jak tylko nas zobaczą będą chcieli się z nami pobawić.- mówi.

- Oh naprawdę. A ile mają lat?- pytam.

- Chyba Zack 5 latka a Henry niedawno skończył 3 latka.- mówi po chwili zastanowienia.

Zdejmujemy kurtki i każde z nas od razu idzie do swojego pokoju. Przebieram się w trochę bardziej odpowiednie ubrania. Wychodzę z pokoju w tym samym czasie, co Tony. Uśmiecham się do niego.

- Gotowa na spotkanie z moją rodzinką?- pyta.

- Nie. Ale co mogę poradzić twój wujek jest bardzo przekonujący.- mówię.

Zakazana Miłość - W&GHouse#1✔ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz