10.

522 30 6
                                    

Elayna

Nie spodziewałam się, że tak spodoba mi się szycie. Pomieszczenia jakie pokazywał mi Federico były niesamowite, zwłaszcza to, gdzie trzymają te wszystkie materiały. Raj dla ludzi, którzy są ciekawi jakie na świecie są rodzaje materiałów, z których robi się ubrania. Od jedwabiu po skórę we wszystkich kolorach jakie sobie jest w stanie wyobrazić. Nim wróciłam z Tonym do domu wymieniłam się ze szwaczką numerami, gdy zaproponowała, że może dać mi więcej lekcji jak się szyje. Ta krótka lekcja tylko zwiększyła moją ciekawość. Nie mogę się doczekać aż znów będę mogła nauczyć się czegoś nowego. Nim Tony wstanie, aby zacząć szykować się do pracy naszykuję mu lunch. Tylko mam nadzieję, że zje w normalnym czasie. Jeżeli późno wrócę do domu możliwe, że nie zdążę ugotować nam kolacji. A już przyzwyczaiłam się, że zawsze coś robię mu do jedzenia, on pewnie również. Jest jeszcze wcześnie i Tony jeszcze nie wstał. Dlatego zostawiam pudełko na stole z wiadomością na karteczce i pełnym dzbankiem kawy. Zakładam kurtkę biorę torbę i wychodzę. Nie mogę się doczekać, jestem podekscytowana. Sharon obiecała pokazać mi najtrwalsze ściegi które nie niszczą materiału. Zadowolona wchodzę do budynku. W holu mija mnie Lukas i mruga do mnie rozmawiając przez telefon. Macham mu szybko i ruszam do windy. Jednak dwa metry przed nią drogę zastawia mi Lisa.

- A ty czego tu szukasz?- pyta patrząc na mnie z pogardą.

- Jestem umówiona z Sharon.- mówię i chcę ją wyminąć.

Jednak ona ni pozwala mi przejść. Co za upierdliwa kobieta. Czego ona ode mnie chce. Przecież nie jestem dla niej żadnym zagrożeniem. Takie blondyny jak ona mają powodzenie u facetów.

- Coś jest nie tak Lisa, że nie pozwalasz Elaynie iść dalej?- słyszę za sobą głos Beth.

- Skąd Elizabeth, wydawała się zagubiona i chciałam jej pomóc.- mówi i szybko wraca na swoje stanowisko pracy.

Beth podchodzi do mnie i ciągnie za ramie do windy.

- Nie zwracaj uwagi na ta sukę. Od zawsze miała ochotę na naszego Anthony'ego, ale mój brat nie interesuje się kobietami, które tu pracują.- mówi poprawiając swoje brązowe włosy.

- Czyli tak traktuje wszystkie niespokrewnione z nim kobiety, które kręcą się blisko niego.- stwierdzam kiwając głową.

- Tak, choć zazwyczaj bardziej się z tym maskuję. Niestety muszę przyznać ze z jakiegoś powodu ty działasz na nią jak płachta na byka.- spogląda na mnie trochę speszona.

- Będę jej unikała jak tylko mogę.- stwierdzam.

- A tak właściwie to co tu dziś robisz? Tony nie ma żadnych sesji u nas ani spotkania.- mówi patrząc zaciekawiona w nasze odbicie w drzwiach windy.

- Wczoraj jedna z waszych szwaczek pokazywała mi jak się szyje. Powiedziała żebym dziś wpadła to będę mogła poobserwować, jak łączą materiał na nowe ubrania.- mówię szczerze.

- Chcesz się nauczyć szyć i pracować jako krawcowa?- pyta.

- Nie wiem tego, ale ta umiejętność zawsze się kiedyś przyda.- wzruszam ramionami.- Zresztą i tak nie mogę znaleźć pracy i mam wolny czas to chociaż jakoś go spożytkuję.

- Fede zwolnił ostatnio swojego asystenta, bo ten za głośno oddychał, gdy on pracował nad nowym projektem. Jestem pewna, że jeszcze nikogo nie znalazł na to miejsce, tylko wyzyskuje tego kto akurat jest wolny. Jeśli nie przeszkadza ci jego osobowość możemy go znaleźć i zapytać czy by cię nie chciał na to stanowisko. Wtedy już dziś najpóźniej jutro miałabyś podpisaną umowę o prace.- uśmiecha się do mnie.

Zakazana Miłość - W&GHouse#1✔ (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz