jimin&jeongguk : 13 lat
Dwójka chłopców siedziała właśnie na łóżku, które tego dnia wydawało się być jakieś inne, niewygodne. A może to sytuacja, w której się znaleźli taka była? Zapewne tak, ponieważ już od jakiejś godziny zbierali się do obejrzenia pewnego filmu, który oczywiście jak zawsze podrzucił im Taehyung.
— Jesteś pewien, że Twoi rodzice nie wrócą teraz do domu? — zapytał zdecydowanie bardziej czerwony z nich Jimin, który od samego wejścia do domu przyjaciela, rumienił się jak jakiś burak. A przecież mieli oglądać ze sobą tylko jakieś głupie porno.
— Zluzuj majty, będzie gites — powiedział, udając luzaka gospodarz domu, choć tak naprawdę nie miał pewności, o której wrócą jego rodzice. Ale zamknął pokój na kluczyk, to powinno być wystarczającą barierą dźwiękoszczelną. Poza tym musiał pokazać Parkowi, że jest twardy.
Jeongguk usiadł na swoim obrotowym fotelu, po czym gestem ręki zachęcił sąsiada, żeby zrobił to samo i spoczął gdzieś niedaleko niego. Dzielili w końcu słuchawki, dlatego musieli być blisko siebie. Wkleił na przeglądarkę jeden z podanych linków, nie otwierając go od razu. Spojrzał tylko za siebie, upewniając się, że Jimin nie zamyka swoich oczu. Ponieważ jeżeli już coś robią, to razem. Nawet jeżeli chodziło tutaj o oglądanie filmów dla dorosłych.
— Gotowy? — siedzący bliżej komputera głośno przełknął ślinę, a kiedy drugi z nich przytaknął głową, był już pewien. Nie było odwrotu.
Jeongguk trochę obawiał się, co zastanie na tej stronie. W końcu Taehyung zawsze tylko wysyłał mu filmiki, komentując, że są fajne, a Guk nigdy nie miał odwagi ich tak naprawdę włączyć. Zgrywał takiego kozaka przed Jiminem, ponieważ śmieszyła go paniczna reakcja przyjaciela, która była podobna do tej jego prawdziwej, nieudawanej. Przed Kimem udawał, iż także wie, o czym mowa, nie chcą wyjść na frajera. Wszyscy chłopcy wokół nagle zaczęli oglądać porno i opowiadać o tym między sobą. Tylko dziewczynki z jego klasy krzywiły się na to jak Jimin. A Jeon w końcu nie chciał być jak jakaś baba!
Gdzieś tam też się bał, że Park zostanie wyśmiany jeśli nadal będzie robił z siebie taką cnotkę. Dlatego wejdą w to razem, reszta chłopców nie będzie się śmiać i zapanuje względny spokój w tych niewinnych umysłach dwójki, gdzie hierarchia najwyżej stawiała aktualnie zdanie rówieśników w szkole.
Wystarczyło jedno kliknięcie, żeby na głównej stronie pojawiła się masa miniaturek, każda z nich wydawała inne odgłosy, ukazywała różne osoby, choć sytuacje, w jakich znajdowali się aktorzy, były jednoznaczne.
Jimin przez widniejące na stronie filmy, zaczął piszczeć, od razu odrzucając swoją słuchawkę, kiedy Guk najechał na którąś, wydobywając tym samym z niej próbkę dźwięku. Za to drugi z nich próbował jak najszybciej zamknąć stronę, a kiedy to nie pomogło, szybkim ruchem wyłączył ekran, by chociaż widoku sobie oszczędzić. On również pozbył się jedynego źródła dźwięku, jakim była słuchawka i szybko znalazł się obok swojego przyjaciela.
— Ale z nas cioty — skomentował tak samo zawstydzony i czerwony Jeongguk, który zmieszany opierał dłoń na ramieniu blondyna, aby nim potrząsać oraz pokazać, że wyłączył już ekran.
— Mam traumę po ostatnim razie... — powiedział, spoglądając ze smutkiem na swojego sąsiada — Obawiałem się, że twoi rodzice wrócą wcześniej.
— Musimy być jak mężczyźni, Jimin. Inni to oglądają, przecież to nie może być straszne. Tylko tak nie piszcz, bo wtedy sam się boję — skomentował twardo Jeon, jeszcze nie dając za wygraną. Skoro już tutaj są, mają otwartą stronę i oboje są czerwoni jak buraki - trzeba doprowadzić to do końca. — Nie wrócą wcześniej, poza tym zamknąłem drzwi. Zdążymy to wyłączyć, mamy słuchawki. Nie tchórz — dodał, aby jakoś załagodzić obawy swojego przyjaciela.
— Ale zostań tutaj — poprosił, chwytając za nadgarstek Jeongguka. Ten na to tylko westchnął, ale przysiadł wygodniej przy przyjacielu, odsuwając swoje krzesło na wysokość tego Parka.
— Niech będzie, ale nie piszcz mi do ucha, okej? — Guk próbował udawać tego twardszego, żeby nie okazać, iż dla niego obecność Jimina sama w sobie jest łagodząca. Najchętniej to złapałby go za rękę, jak zawsze, ale nie chciał wyjść na łajzę.
Park tym razem już się nie odezwał, jedynie uśmiechnął się krzywo, ponieważ sam nie był pewien, czy dotrzyma obietnicy. Ale na pewno się postara!
— Dobra. To tylko s-seks, nie? Puszczę pierwszy filmik i trochę go przewinę. Tae mówił, że początki są nudne — oznajmił Kook, wyciągając mocniej rękę, aby włączyć monitor. Ponownie ich dziecięcy wzrok trafił na masę miniatur, a Kook mógł poczuć, jak Minnie ściska mocniej jego nadgarstek.
— To... To tylko s-eks — wyszeptał Chim, tym samym dodając sobie odrobinę więcej odwagi.
Kookoo jak obiecał, tak też zrobił. Odpalił pierwszy filmik i przewinął kawałek, nim zdążył się jeszcze dobrze załadować. Spiął się prawie równocześnie z Parkiem, kiedy ich słuchawki ponownie zostały zaatakowane dźwiękiem, a oni musieli włożyć je do ucha, co zaraz zrobili z małym zawahaniem.
Widniejąca przed nimi para aktorów, wyglądała jak zwierzęta, które próbują się wzajemnie pożreć. Do tego te odgłosy, które wydawały się im tak nierealne, jakby wymuszone, a nawet bolesne.
I o dziwo oglądanie tego przerwał Jeongguk, nie Jimin, klikając pauzę na filmiku. Oboje byli spięci, cali czerwoni, a ich umysły dostały niemałego szoku przez takie widoki.
— Dlaczego wyłączyłeś? — zapytał niepewnie Chim, patrząc na czerwone policzki przyjaciela. Bał się, że coś się stało złego z chłopakiem. On od początku czuł, iż oglądanie razem porno to nie jest dobry pomysł. W ogóle oglądanie go nie jest!
— Bo jesteś ciamajda i widziałem, jak trzęsiesz portkami — odpowiedział Guk, jakby co najmniej się dąsał i jednocześnie obraził, że Park zadał to pytanie, będąc równocześnie mniej skrępowanym od wyższego.
Jimin nie odpowiedział już na to nic, bo sam dobrze wiedział, że z ich dwójki to aktualnie najbardziej Koo trząsł portkami.
CZYTASZ
CARMELOVE┊ᴊɪᴍɪɴ x ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ
Fanfiction⌞Historia o dwóch sąsiadach, którzy byli sobie pisani w gwiazdach.⌝ Jungkook był głupi, Jimin był dzieciakiem, a ich historia zrodziła się z dziecięcej głupoty. Urodzeni tego samego dnia, w tym samym szpitalu, sala obok sali. Dzieliła ich jedynie dw...