jimin&jeongguk : 19 lat
Na stole leżała pusta butelka po szampanie dla dzieci, mająca nadruk w urocze, kreskówkowe truskawki. Ostatnie wino nie przypadło im do gustu, więc woleli sięgnąć po coś sprawdzonego, słodkiego oraz przypominającego wszystkie urodziny w szkole podstawowej czy dziecinne sylwestry. Tego szczególnego dnia chcieli się już niczym nie stresować, pozwalając postawić na dobrze znane im standardy. Nie chcieli kolejnej, niesfornej wpadki, która wydłużyłaby tylko czas oczekiwania do następnego razu. To był przez to bardziej stresujące, zasiewając niepewność w ich nastoletnich głowach. W końcu jeśli coś nie wychodzi, zawsze zastanawiamy się dlaczego? A to rodzi przy okazji wiele niepotrzebnych pytań, wypływając na pewność siebie. Jeon jak i Park mieli już nieraz wątpliwości czy są wystarczająco dobrzy dla partnera oraz gotowi przejść przez pierwszy stosunek seksualny razem.
Odsuwali złe myśli na bok. Młody wiek wydawał się przeszkodą, ale w istocie bardzo pomagał. Zachowali pogodę ducha oraz spontaniczności, chcąc po prostu zatopić się w świecie rozkoszy oraz nieznanego jeszcze erotyzmu. Wiedzieli, że prędzej czy później do tego dojdzie, więc w końcu popuścili lejce. Poddali się swoim pragnieniom, pozwalając dłonią odnaleźć drogę do najczulszych miejsc partnera.
Na pierwszy raz nigdy nie ma dobrego czasu. Jest tylko dobry partner.
Z taką myślą leżeli właśnie w domu Jimina, który dostał dwa dni samotności przez wyjazd rodziców. Już w momencie, kiedy go w tym uświadomili, wiedział, że ten weekend nie zakończy się inaczej niż w ramionach Jeona. Przez to chodził jak nakręcony, bo myśl o tym nie dawała mu spokoju. Ciekawość musiała być zaspokojona, łącznie z każdą jego fantazją, które przez dziewiętnaście lat zagościły pod blond czupryną.
W pokoju dało się usłyszeć mlaśnięcia spragnionych i lekko niepewnych ust. Pocałunek był namiętny, gorący oraz czuły, jednak każdy z nich miał wrażenie, jakby robili to po raz pierwszy. Świadomość, że ta niewinna pieszczota nie zakończy się tylko na niewinnych pieszczotach, rozsadzała ich od środka, łącznie z podbrzuszami, które powoli bardziej ich łaskotały.
— Na pewno drzwi są zamknięte? — wypalił nagle Jimin, kiedy Jeon zszedł pocałunkami na jego szyję. Automatycznie ją odchylił, zaraz cicho wzdychając na uczucie ssania. Nie przepadał za malinkami, bo zawsze musiał je potem ukrywać pod toną kosmetyków. Jednak w tym dniu nie mieli zamiaru się ograniczać w żadnych pieszczotach.
— Sprawdzałem trzy razy, kotku — mruknął w odpowiedzi Jeongguk, chcąc już się skupić na ciele Parka, a nie drewnianych drzwiach. Nie chciał, aby cokolwiek im przeszkadzało. Tym bardziej oni sami. Wtedy kompletnie nic się nie uda.
Jimin przytaknął na to niemo głową, przymykając powieki. Gorący język jego chłopaka kreślił mokre ścieżki po jego obojczykach, które niedawno jeszcze podgryzał. Ubrań z siebie pozbyli się dobry czas temu, pozostając w bokserkach. Teraz po prostu pieścili się, jak mogli, byleby zniwelować stres oraz dać ciału rozluźnić chociaż troszkę.
CZYTASZ
CARMELOVE┊ᴊɪᴍɪɴ x ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ
Fiksi Penggemar⌞Historia o dwóch sąsiadach, którzy byli sobie pisani w gwiazdach.⌝ Jungkook był głupi, Jimin był dzieciakiem, a ich historia zrodziła się z dziecięcej głupoty. Urodzeni tego samego dnia, w tym samym szpitalu, sala obok sali. Dzieliła ich jedynie dw...