jimin&jeongguk : 19 lat
Jimin od pewnego czasu zwykł nazywać Jeongguka "swoim sponsorem". Oczywiście wydźwięk to mało wyłącznie żartobliwy, chociaż bywały momenty, kiedy ich relacja złudnie przypominała prawowity odpowiednik.
Tylko troszkę biedniejszy.
Wszystko zaczęło się od pracy Jeona, którą zdobył w małej, trochę obskurnej kawiarence na ich osiedlu. Biegał w fartuszku głównie przez weekendy, gorączkowo starając się nie rozlać ani kapki kawy, która na jego śliskiej tacy zawsze niebezpiecznie jeździła porcelanowym spodkiem. Jeongguk niezbyt lubił swoją pracę, nie mając do niej odpowiednich nerwów. Zawsze irytował się na nierozgarniętych klientów, przeklinał pod nosem, kiedy musiał czyścić mopem całe pomieszczenie. Zdecydowanie wolał bardziej indywidualne zajęcia. Podczas rysowania czy malowania mógł być tylko sam ze swoimi myślami. Nikt mu nie przeszkadzał, wtrącał nosa bądź prowadził nużących rozmówek. Jungkook miał szczerą nadzieję kiedyś odnaleźć źródło zarobku w swojej pasji, jednak teraz czuł się na to zbyt młody, niedoświadczony.Dlatego jeździł na mopie z kitką związaną u czubka głowy, gdy włosy zlatywały mu nieznośnie do oczu.
Pracy podjął się, aby posmakować chociaż trochę niezależności względem rodziców. Im starszy był, tym dziwniej było mu prosić o kieszonkowe czy czasem duże sumy na własne przyjemności. W tym wieku wypady w celu rozrywki były częste, niosąc za sobą koszty. Kino, jedzenie na mieście, festiwale, ubrania czy... Jimin. Guk na swojego chłopaka wydawałby najchętniej całą wypłatę. Zaczynając od podarowania małych prezentów, jak kwiaty oraz czekoladki, kończąc na sponsorowaniu wspólnych wyjść, które na ich możliwości finansowe, zazwyczaj sporo kosztowały.
Park próbował się przed tym bronić nogami oraz rękami. Nie chciał, aby rówieśnik tak go rozpieszczał, samemu zazwyczaj dopuszczając sobie zakupu jakichś rzeczy tylko dla niego. Prosił, błagał, a nawet groził Jeonggukowi, byleby wstrzymać jego działania. Jednak to nic nie dawało, bo starszy był uparty. Nie dochodziły do niego żadne argumenty swojego partnera, szybko zbijając je własnymi. Twierdził, że póki Jimin nie ma pracy, to on może za wszystko płacić. Zawsze dodawał coś o tym, iż w końcu kiedyś mu się odpłaci. Skoro mają po studiach zamieszkać razem, wspólnie żyć oraz mocno kochać, na pewno dojdzie do sytuacji, gdzie to Park za coś zapłaci. Ten argument zamykał usta niższego. Jimin nie wiedział, czy jest w takich momentach bardziej rozzłoszczony przez postawę swojego chłopaka, czy może brdziej zauroczony przez te obiecujące, czułe słowa.
Przez to wszystko Jeon został "Panem Sponsorem", a Park "Panem Marudą". Ten pierwszy rozpieszczał oraz kupował, a ten drugi tylko na to marudził oraz uciekał.
Jungkook jednak nie miał zamiaru odpuścić. Szczególnie kiedy miało chodzić o seks oraz ich pierwszy raz. Czarnowłosy odpierając atak swojego chłopaka w postaci obrażania, tupania nóżką czy miliona argumentów, które sprowadzały się do tezy, że "tylko zmarnują pieniądze", zarezerwował dla nich malutki, ale przytulny pokój w pobliskum hotelu.
CZYTASZ
CARMELOVE┊ᴊɪᴍɪɴ x ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ
Fanfic⌞Historia o dwóch sąsiadach, którzy byli sobie pisani w gwiazdach.⌝ Jungkook był głupi, Jimin był dzieciakiem, a ich historia zrodziła się z dziecięcej głupoty. Urodzeni tego samego dnia, w tym samym szpitalu, sala obok sali. Dzieliła ich jedynie dw...