jimin&jungkook : 16 lat
— Niech tylko cię znajdę Park Jimin... — wysyczał Jeon z irytacją przez zęby, mrużąc delikatnie oczy.
Następnie zaczął skanować teren, który znajdował się w zasięgu jego wściekłych oczu. Był zły. Niezbyt lubił, gdy niższy go tak prowokował. Wiedział dobrze, że Park Jimin jest tylko jego, sam w końcu o to doskonale zadbał.
Jego wzrok w końcu znalazł winowajcę swoich czerwonych od złości policzków. Był dokładnie za czarnowłosym, który niezbyt domyślił się, że to jego plecy tak przyciągnęły wzrok najlepszego przyjaciela. Stał tam, tak beztrosko, że przez chwilę Guk zwątpił, czy na pewno chce go okrzyczeć.
— Tu jesteś łajzo... — wymruczał, widząc śmiejącego się z głupawym uśmiechem na twarzy Parka. — Nie myśl, że ten słodki uśmiech złagodzi twoją karę — dodał z gardłowym warknięciem, chociaż była to tylko jego idealna gra aktorska.
Oczywiście, że uroczy uśmiech niższego na niego zadziałał. Po prostu nie mógł się przyznać, aby nie stracić tytuły "groźnego" i "złego".
Kara dla Jimina nie była wcale taka straszna, jak Guk ją wcześniej opisał. W sumie całkiem przyjemnie się zapowiadało. Jeon najzwyczajniej w świecie podszedł do Parka i nie zważając na resztę osób obok nich, tak po prostu przerzucił go sobie przez ramię. Niższy na ten gest cicho pisnął, od razu łapiąc Kooka za koszulę.
— Nie ma teraz żadnego lalusia. Jestem ja i tylko ja. Nie wkurzaj mnie dziś, Park Jimin. Rozpoczęcie roku już wystarczająco mnie wkurzyło — rzucił jakby z wyrzutem, że przyjaciel w taki dzień z premedytacją bardziej go irytuje.
— Mówiłem o Tobie, idioto! — rzucił tylko cicho Jimin, trochę przerażony faktem, że wisi na ramieniu przyjaciela.
Aczkolwiek nie protestował. Ufał mu. A w głębi duszy trochę ucieszył się z faktu, że rówieśnik był o niego zazdrosny.
CZYTASZ
CARMELOVE┊ᴊɪᴍɪɴ x ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋ
Fanfiction⌞Historia o dwóch sąsiadach, którzy byli sobie pisani w gwiazdach.⌝ Jungkook był głupi, Jimin był dzieciakiem, a ich historia zrodziła się z dziecięcej głupoty. Urodzeni tego samego dnia, w tym samym szpitalu, sala obok sali. Dzieliła ich jedynie dw...