96: Bohater

1.1K 171 64
                                    

jimin&jeongguk : 47 lat

— Dalej boli, Skarbie? — zapytał troskliwym głosem Jimin, przeczesując palcami włoski Jiwoo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Dalej boli, Skarbie? — zapytał troskliwym głosem Jimin, przeczesując palcami włoski Jiwoo. Dziewczyna ułożyła głowę na kolanach Parka, cicho wzdychając. Nie czuła się najlepiej. Właściwie miała wrażenie, jakby coś boleśnie wyżerało jej podbrzusze. Mężczyzna poprawił koc na ciele córki i spojrzał na nią ze współczuciem.

— Umieram. Potrzebuje czekolady i chrupków — wyjęczała nastolatka, przymykając delikatnie oczka. Może powiedziała to w żartobliwym tonie, ale naprawdę nie czuła się najlepiej.

Jiwoo w końcu była już prawie dorosła. Przez to Jimin i Jungkook musieli zmierzyć się z wieloma problemami kobiecego świata. Jedną z nich był ten bolesny, często ciągnący za sobą wiele mitów oraz stereotypów, okres. W szkole mieli lekcję biologii, więc coś o tym wiedzieli, ale w praktyce... Niewiele. Mogli sobie tylko wyobrazić ten stan, uczucia czy ból. Kobiety nigdy nie zrozumieją kopniaka w krocze, a mężczyźni okresu. Postanowili jednak postawić temu dzielnie czoła i zrobić wszystko, by oszczędzić bólu własnej córce.

Proces pogotowia okresowego zawsze wyglądał tak samo. Zawsze zapewniali dziewczynie ciepły kocyk oraz kompres. W zapasie zawsze były jakieś przeciwbólowe proszki, a oni w pełni gotowi, aby wyjść do sklepu po słodkie przysmaki. Ewentualnie zapas tamponów, chociaż nadal dziwnie się czuli, kupując takowe.

Teraz właśnie Jeongguk został wysłany na tę jakże ważną misję. Jimin kontrolował sytuację, pozostając w domu z Jiwoo. Można więc powiedzieć, że jakoś sobie radzili, chociaż okres był naprawdę małym problemem w porównaniu z prawdą o pochodzeniu dziewczyny. Kiedyś musieli jej powiedzieć, bo Jiwoo dorastała i była bardziej świadoma niektórych spraw. Dowiedziała się, jak powstają dzieci oraz zrozumiała, że jej... Tata i tata nie mogli być z nią w ciąży.

Reakcja Jiwoo była... Dość zaskakująca. Nie obyło się bez płaczu, krzyku czy uczucia oszukania, ale finalnie nadeszło zrozumienie i spokój. Dziewczyna musiała przyznać, że było jej trochę dziwnie, jednak doceniała swoich ojców. Dzięki nim zawsze miała wszystko, nie tylko rzeczy materialne. Poświęcali jej wiele uwagi, byli wsparciem i po prostu idealnymi ojcami. Oczywiście czasem ją wkurzali, ale to normalność. Czasem porównywała swoją rodzinę do tych znajomych i czuła się potworną szczęściarą. Dzięki Jiminowi oraz Jungkoowki zawsze czuła się kochana, wspierana oraz wartościowa. Mężczyźni wspierali rozwój dziewczyny i pomagali jej, jak tylko mogli.

— Wróciłem! — rozległ się krzyk Jeona, który lekko zgrzany po szybkim chodzie, ściągał właśnie buty w przedpokoju. Następnie na małym stoliku w salonie, gdzie wszyscy się znajdowali, ułożył reklamówkę z asortymentem pierwszej pomocy podczas hormonalnego rollercoastera. — Ciastka, czekoladka, czipsy, paluszki i coś do picia. Czego tylko sobie zapragniesz — wysapał dumnie, aby następnie złożyć czuły pocałunek na czole córki. Taki sam, równie emocjonalny, pocałunek musnął usta Jimina.

— Kocham Cię — wypaliła Jiwoo, zaraz zabierając się do odpakowania pierwszych łakoci. Jungkook nie odstawał, bo sam miał zamiar z tego skorzystać. Usiadł obok Jimina i zadowolony oraz dumny, zajadał ciastko. W końcu pomógł własnej córce! Czasem tęsknił za czasami, gdzie Jiwoo za takie czyny nazywała go swoim bohaterem.

— Jeon — upomniał go Park, widząc, jak jego partner pożera kolejne smakołyki. — Kiedyś nabawisz się cukrzycy, podwyższonego cholesterolu i kto wie czego jeszcze! — ciągnął, bo Jimin zdecydowanie był typem dorosłego, który zwracał uwagę na jedzenie. Nie byli już młodzi. Ich metabolizm zwolnił, a różne organy przestawały być tak sprawne.

— Na coś umrzeć trzeba — odburknął obojętnie Jeongguk, włączając, jakby nigdy nic telewizor. Niższy cichutko na to westchnął, opierając głowę o ramie narzeczonego. Na razie da mu spokój, ale już w głowie ułożył sobie plan, co zlecić Jungkookowi, żeby się poruszał i spędził aktywnie czas. Oczywiście wszystko dla jego zdrowia.

— Jak będziesz pyskował, to prędzej umrzesz z mojej ręki — odgryzł się na sam koniec, posyłając wyższemu swój uroczy uśmieszek.

— Od kiedy ja się podporządkowuje? — fuknął oburzony, kiedy jego męska dumna tak po prostu została zaburzona.

— Takie życie pantofla, Jeon — skomentował ze śmiechem Jimin, do którego dołączyła się także Jiwoo. Cóż. Jungkook czuł się wtedy na przegranej pozycji.

Nie mógł jednak zaprzeczyć. Tyle lat związku z Jiminem dosadnie mu to uświadomiło. Ale co miał zrobić?

Jeśli dla Park Jimina był po prostu w stanie zrobić wszystko?

CARMELOVE┊ᴊɪᴍɪɴ x ᴊᴜɴɢᴋᴏᴏᴋOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz