Bars&Melody. Pare lat temu słuchałam ich non stop. Byłam nawet raz na ich koncercie, a teraz mogę poznać ich osobiście.
- Hej - przywitali się.
Zawsze chciałam poznać Barsów. Chłopacy dołączyli do nas i graliśmy dalej, poznając się lepiej. Około drugiej w nocy wszyscy poszliśmy do siebie do pokoi. Zadzwoniłam na chwile do Rose na Whatsapp'ie i poszłam spać.
***
Wstałam o siódmej rano. Od dziewiątej w Torwarze mieliśmy mieć już próby.
- Hej - przywitałam się z chłopakami.
- Idziemy na śniadanie? - zapytał Dylan, gdy wszyscy byliśmy już ubrani.
- Tak, umieram z głodu - przytaknął Max i wyszliśmy z pokoju.
Śniadanie zjedliśmy razem z pozostałymi. Wczoraj złapałam całkiem dobry kontakt z Sylwią Lipką, Weroniką Juszczak, Bartkiem Kaszubą, Barsami, Johnnym Orlando i braćmi Sikorskimi.
Po śniadaniu pojechaliśmy na próby. Trwały one cały dzień. Do hotelu wróciliśmy o ósmej wieczorem. Poszliśmy na sale, gdzie było okropnie dużo osób. Pośród nich dołączyłam dobrze znane mi dwie blond czupryny. Marcus i Martinus. Gdy chłopacy mnie zobaczyli, wstali i przywitali się. Wtuliłam się w Marcus'a, a potem lekko przytuliłam Martinus'a. Między nami było wszystko dobrze, ale od momentu obudzenia się z nim w jednym łóżku w niejednoznacznej sytuacji, trzymam go trochę na dystans.
- Tęskniłem - powiedział Marcus.
- Ja też - uśmiechnęłam się.
- Co ty tu robisz? - zapytał drugi bliźniak..
- Śpiewam razem z Max'em i Harvey'm.
- O, to fajnie.
- No. Dobra, ja chyba idę do pokoju - oznajmiłam. - Padam na twarz.
- Idziemy z tobą - przytaknęli moi brytyjscy przyjaciele.
Byliśmy już w pokoju. Siedzieliśmy i gadaliśmy, a po jakichś trzydziestu minutach usłyszeliśmy pukanie.
- Proszę - zawołał Harvey.
- Hej - powiedzieli skandynawscy bliźniacy. - Możemy?
- Tak, wchodźcie - odpowiedział mój chłopak i ich wpuścił.
- Zaraz wracamy, musimy pójść do Rema - poinformował nas Max, po czym opuścił pokój wraz z Dylan'em i Dobby'm.
Harvey usiadł obok mnie, a Martinus z drugiej strony. Marcus był naprzeciwko mnie.
- Co tam u was? - zapytał Martinus.
- Wszystko dobrze, a u was? - odpowiedział Harvey.
- U nas też.
- Jak się czujesz? - zapytałam Martinus'a.
- Już lepiej, rany znikają, ale bandarze jeszcze muszę nosić - chłopak od razu wiedział o co mi chodzi.
- To dobrze - uśmiechnęłam się słabo.
- Na ile tu zostajecie? - zapytał Marcus.
- Tydzień.
- My też
Do pokoju wszedł Max.
- Co robicie? - zapytał.
- Prowadzimy dialog - zaśmiałam się.
- Mogę cię prosić na słowo? - zapytał Martinus.
- Um, jasne - odpowiedziałam, po czym wstaliśmy i wyszliśmy z pokoju.
- Laura... Wiem, że mówilem to bardzo dużo razy, ale ty tego nie odwzajemniasz. Ja cię kocham...
- Martinus, ale ja już tego nie czuje - westchnęłam, przewracając oczami. - Ja kocham Harvey'ego.
- A co z naszymi planami? - zapytał chłopak.
- Znajdziesz dziewczyne, z którą je zrealizujesz - zapewniłam.
- Ale ja chce, żebyś ty była tą dziewczyną...
- Nie bądź dzieckiem.
- Kocham cię i nigdy nie przestanę, jesteś najlepsza - uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam słabo gest, po czym staliśmy w niezręcznej dla mnie ciszy.
- Wszystko okej? - zapytał Harvey idąc z Marcus'em w naszą stronę.
- Tak wszystko okej - odpowiedział Martinus i uśmiechnął się. - Idę do pokoju, dobranoc - dodał i poszedł.
- To ja idę go pilnować - zaśmiał się Mac i się z nami pożegnał, a my wróciliśmy do naszego pokoju.
- Wszystko będzie dobrze - zapewnił mnie chłopak.
- Mam nadzieje. Zaczynam się o niego coraz bardziej martwić - westchnęłam ciężko. - Ma jakiś problem i nie potrafi sobie z nim poradzić.
- To silny chłopak - zaczął Harvey i mnie objął przyciągając do siebie. - Z czasem będzie coraz lepiej.
- Chodźmy spać, jutro koncert - powiedziałam, a chłopak rozluźnił uścisk.
- Mogę spać z tobą?
- Głupie pytanie - odpowiedziałam i zrobiłam mu miejsce.
Chłopak położył się obok i mnie przytulił, a po chwili zasnęliśmy.
***
Obudziliśmy się o 7:30. Od razu poszliśmy wykonać rutynę, a później zeszliśmy na śniadanie. Przywitaliśmy się z pozostałymi. Rozmawialiśmy chwile, po czym poszliśmy po torby z ubraniami na koncert i potrzebne rzeczy. Później wszyscy, którzy występują, poszli do autokaru. Pojechaliśmy do Torwaru i weszliśmy tylnym wejściem. Była 8:27, a od dziewiątej niektórzy mają Meet&Greet, w tym Max i Harvey. Rozmawiałam z moim chłopakiem i jego klonem przez jakieś dwadzieścia minut, a potem chłopacy poszli na spotkanie z fanami. Poszłam do Sylwii Lipki i Weroniki Juszczak, z którymi spędziłam trochę czasu. Potem obie dziewczyny musiały iść się szykować. Nagle usłyszałam pukanie.
- Proszę - powiedziałam.
- Hej - usłyszałam, gdy drzwi się otworzyły, a za nimi stał młodszy Gunnarsen. - Możemy pogadać?
- Tak? - kiwnęłam do niego głową, dając znak, że może wejść do środka. Chłopak usiadł na krześle.
- Ja... Chciałem cię przeprosić za wszystko, co zrobiłem źle.
- Nie musisz przepraszać.
- Przepraszam. I chciałem ci też podziękować. Te pare miesięcy spędzone z tobą były najlepszym czasem w moim życiu. Nigdy tego nie zapomnę. Dziękuje - powiedział, a ja go przytuliłam.
- Martinus, dla mnie też były to fajne miesiące - uśmiechnęłam się. - Także dziękuje.
- Wrócisz do mnie? - zapytał i uśmiechnął się słabo, a jego oczy zabłyszczały.
CZYTASZ
From the beggining || Marcus & Martinus
FanfictionDruga część książki pt. ,, Bae I love you''. Przeprowadzka może być znakiem od losu. To moja szansa. Szansa, żeby zacząć wszystko od nowa. Początek: 05.04.2019 Koniec: 30.05.2020