Szybko podniosłam głowę. Widziałam go. Pobiegłam w jego stronę. Chłopak przytulił mnie do siebie. Płakałam w jego koszulkę. Tak bardzo za nim tęskniłam, a nie minęły nawet dwadzieścia cztery godziny od ostatniego spotkania. Upadłam na ziemie. Chłopak zrobił to samo, nie wypuszczając mnie z uścisku.
- Spokojnie, jestem tu - mówił, głaskając mnie po głowie.
- Laura, obudź się - wolał Martinus.
- Co się stało? - zapytałam zdezorientowana. Gdzie się podział Harvey?
- Zasnęłaś. Chodź do domu, proszę.
- Chyba masz racje.
- Chodźmy - powiedział i wstał, a potem wyciągnął do mnie rękę, której się chwyciłam. - Jesteśmy - krzyknął Norweg wchodząc do domu.
- Co się z wami działo? - zapytała moja rodzicielka. - Płakałaś? Powiedz, co się stało?
- Nie chce o tym rozmawiać.
- Pójdziemy na górę. Ona jest zmęczona - poinformował Martinus.
- Dzięki - powiedziałam cicho, kiedy szliśmy po schodach, a on się uśmiechnął. Usiadłam na łóżku. Chłopak zajął miejsce obok mnie.
- Nie chce cię męczyć pytaniami. Jeśli będziesz chciała to sama powiesz, a jak nie, to nie. Zrozumiem.
- Dziękuje.
- Nie ma za co. Prześpij się. Widzę, że jesteś zmęczona. Dobranoc.
Usłyszałam grzmot. Od dziecka bałam się burzy.
- Martinus? - powiedziałam cicho.
- Tak? - zapytał i spojrzał na mnie.
- Moge spać z tobą? Boje się.
- Jasne - odpowiedział i wstał, po chwili położył się obok mnie.
- Dziękuje - powiedziałam i przytuliłam go.
- Żaden problem - pocałował mnie w czoło. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
***
- Musimy wstawać, już późno - obudził mnie chłopak. Bez namysłu wstałam i wykonałam rutynę.
- Co dzisiaj robimy? - zapytałam.
- Pójdziemy do biblioteki - zaśmiał się Martinus.
- Po co?
- Po książki. U nas jest taka tradycja, że w czasie świat wielkanocnych czyta się książki kryminalne.
- Brzmi ciekawie.
- To chodźmy, przy okazji weźmiemy coś Jaśkowi, Marcus'owi i Emmie.
- Dobrze.
Wyszliśmy z domu mówiąc o tym wcześniej rodzicom. Wypożyczyliśmy pięć książek.
Wróciliśmy do domu i daliśmy książki. Następnie poszliśmy do pokoju Tinus'a.- Gdzie nasi rodzice? - zapytałam.
- Pojechali do sklepu. Jutro wszystko będzie pozamykane, a w sobotę będzie za dużo ludzi.
- Spoko.
Uslyszałam, że mój telefon wibruje. Dzwonił Harvey.
- Zaraz przyjdę - oznajmiłam Martinus'owi i wyszłam. Rozmawiałam z moim chłopakiem przez pół godziny, po czym wróciłam do pokoju.
![](https://img.wattpad.com/cover/179994510-288-k709493.jpg)
CZYTASZ
From the beggining || Marcus & Martinus
FanfictionDruga część książki pt. ,, Bae I love you''. Przeprowadzka może być znakiem od losu. To moja szansa. Szansa, żeby zacząć wszystko od nowa. Początek: 05.04.2019 Koniec: 30.05.2020