11

497 17 2
                                    

Laura pov.

Jesteśmy... W TROFORS?!

- Czy my.. - zapytałam.

- Tak, przyjechaliśmy do Gunnarsenów - przerwała mi mama.

- Mamo... - westchnęłam.

- Daj spokój, są święta.

Wyszliśmy z samochodu. Zapukaliśmy do drzwi.

- O, jesteście już, wejdźcie - przywitała nas ciepło Gerd-Anne. - Chłopaki, Emma, chodźcie!

Po schodach zbiegli Marcus, jego bliźniak i Emma.

- Tak mamo... - powiedział Marcus i spojrzał na nas. - Jasiek? - przytulił mojego brata.

- Hej - oddał uścisk tak samo Martinus.

- Kto to? - zapytał Mac i spojrzał na mnie.

- Laura - odpowiedział, a ja się lekko uśmiechnęłam.

- Nie poznałem cię - zaśmiał się Mac, a ja go mocno przytuliłam.

- H-Hej... - powiedział Tinus i chciał mnie chyba przytulić, ale tego nie zrobił. I dobrze. - Przepraszam - powiedział cicho.

- Może chodźcie na gore? - zaproponował Marcus.

- Dobry pomysł - poparł go mój brat.

Chwile rozmawialiśmy, po czym Jasiek z Marcus'em opuścili pokój.

- Dalej się na mnie gniewasz? - zapytał Martinus przerywając ciszę, a ja spojrzałam na niego. - Przepraszam. To nie było tak jak myslisz.

- Widziałam wszystko - powiedziałam. - Daj spokój.

- Ale...

- Ale co? - przerwałam mu - Zdradziłeś mnie, nie możesz sobie odpuścić?

- To nie tak - westchnął.

- Gdzie mam spać? Jestem trochę zmęczona - zmieniłam szybko temat.

- U mnie na łóżku, ja śpię na materacu - odpowiedział.

- Okej - przytaknęłam.

- Przepraszam, wybaczysz mi?

- Nie wiem.

- Pójdę spać w salonie - powiedział i wstał.

- Czekaj. Przecież to twój pokoj, to ja pójdę do salonu.

- O nie, nie ma takiej możliwości.

- To zostań tu - wzruszyłam ramionami.

- Dobranoc - powiedział i chwycił klamkę.

- Poczekaj - powiedziałam, gdy chciał wyjść z pokoju.

- Tak? - zapytał odwracając się.

- Możesz mi powiedzieć, co wtedy się stało? - zapytałam cicho.

- Na pewno tego chcesz?

- Tak.

Zmieniłam pozycje na siedzącą, a chłopak usiadł obok mnie.

- Po tym wszystkim, co się stało, załamałem się. Nie mogłem uwierzyć. Całe dnie siedziałem w pokoju, z nikim nie rozmawiałem. Wiem, że powinienem był być wtedy przy tobie, ale nie potrafiłem. Nie umiałem patrzeć ci w oczy, płacząc. Nie chciałem, abyś widziała jak słaby jestem. Przepraszam... Wracając, tydzień później przyszła do mnie Lily, miała dać mi lekcje. Jednak wcześniej postanowiłem, że pójdę się czegoś napić, rodziców nie było w domu, a ja poszedłem do barku i wyjąłem z niego wino. Żałuje tego. Cholernie tego żałuje - zrobił chwile przerwy. - Wypiłem pare lampek, tyle wystarczyło, abym się upił... - spłynęła mu łza którą wytarł. - Potem przyszła Lily, weszła do mojego pokoju i wyjęła zeszyty. Ja siedziałem na łóżku, w pewnym momencie siadła na mnie i zaczęła mnie całować. Tak mi głupio... - kolejne łzy spłynęły po jego policzkach jednak on znowu je wytarł. - No i wtedy weszłaś ty. Przepraszam - gdy skończył opuścił głowę w dół. - Przepraszam - dodał cicho.

From the beggining || Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz