18

401 22 6
                                    

Szliśmy obok siebie. Między nami panowała cisza, jednak Harvey postanowił ją przerwać.

- O czym chciałaś pogadać? - zapytał, gdy byliśmy w parku.

- Harvey - westchnęłam i złapałam go za ręce. - Wiesz ze zawsze będę cie kochać, prawda?

- Czekaj. Czy ty chcesz zerwać? - zapytał z lekkim przerażeniem.

- Nie, kocham cię, ale.. - zatrzymałam się na chwile. - Dlaczego mi nie powiedziałeś?

- Nie chciałem cię martwić. Wiedziałem, że się źle czułaś. Przepraszam, powinienem był powiedzieć ci sam - odpowiedział cicho.

- Rozumiem, ale proszę, mów mi o takich rzeczach, okej? - zapytałam.

- Obiecuje. Naprawdę przepraszam... - spuścił wzrok.

- Hej - powiedziałam i lekko podniosłam jego głowę. - Wybaczam ci, nie umiem się na ciebie gniewać i nie mam ochoty się kłócić - uśmiechnęłam się, a chłopak mnie przytulił.

- Nie wiem, czym sobie na ciebie zasłużyłem, ale jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, naprawdę. Kocham cię.

- Ja ciebie też.

- Może wracajmy? Widzę, że ci zimno - pokiwalam głową i wróciliśmy do domu.

- Wszystko dobrze? - zapytał Martinus, kiedy weszliśmy do salonu.

- Tak, gdzie Max? - zapytał Harvey.

- W łazience - odpowiedział Marcus.

Usiedliśmy obok nich na kanapie i gdy dołączył do nas Max zaczęliśmy grać w Monopoly.

Po paru godzinach brytyjscy bliźniacy musieli się zbierać, więc pożegnaliśmy ich.

- Pójdźmy na trampoliny - rzuciłam szybko.

- W sumie spoko pomysł - zgodził się Marcus, a Martinus przytaknął. - Będzie mi cię brakowało - westchnął.

- Mamy jeszcze cały dzień. O której macie samolot?

- O 23:40.

- Czyli mamy czas do dwudziestej drugiej.

- No, o której kończysz lekcje?

- Nie idę jutro - wzruszyłam ramionami.

- Naprawdę?

- Naprawdę - zaśmiałam się. - Bierzcie kurtki i idziemy - pogoniłam ich.

- Tak jest - zaśmiali się i razem weszliśmy do korytarza.

***

- Wstawaj - budził mnie Tinus.

- Już, już - ziewnęłam przecierając oczy. - Która godzina?

- Szósta - odpowiedział mi Marcus pokazując wyświetlacz telefonu.

- Spałam niecałe 2 godziny?! - zapytałam, a oni pokiwali głowami. - Pójdźmy na miasto na śniadanie.

- Taki był plan.

- To dobrze, za dwadzieścia minut na dole?

- Okej - zgodzili się i wyszli z pokoju.

Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej jeansy boyfriend'y i różową bluze ze zdjęciem Mendesa. Poszłam do łazienki wykonać rutynę i dokładnie dwadzieścia minut później zeszłam na dół.

Wyszliśmy z domu i poszliśmy do mojej ulubionej kawiarni. Zamówiliśmy jedzenie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Po śniadaniu poszliśmy się przejść do galerii na zakupy. Tam spędziliśmy następne pare godzin. Później byliśmy na kręglach i w kinie. Następnie na obiedzie, a po nim poszliśmy na basen. Wieczorem wróciliśmy już do domu.

- Zróbmy ognisko - rzucił Martinus.

- Podoba mi się ten pomysł - uśmiechnęłam się i poszliśmy na dwór.

Martinus przyniósł drewno, Marcus moją gitarę, na której Max uczy mnie grać. Ja przyniosłam ławki, koce, herbatniki i pianki. Potem z Martinus'em ułożyliśmy drewno. Gdy wszystko było gotowe, Tinus podpalił ognisko i zaczęliśmy piec nasze pianki. Mimo tego, że jest zima i jest ciemno, to nie jest jeszcze bardzo zimno.

- Będzie mi was brakować - stwierdziłam.

- Nam ciebie też - zgodził się ze mną Marcus.

- Kiedy masz ferie? - zapytał Martinus.

- Od dziewiątego do dwudziestego trzeciego lutego, a wy?

- Od pierwszego do piętnastego lutego.

- Pamiętajcie, że jesteście tu mile widziani - uśmiechnęłam się.

- Ty u nas też - Marcus puścił mi oczko. Wziął do ręki gitarę i zaczął grać Heartbeat, a Martinus śpiewał.

Gdy skończyli śpiewać, zaczęłam bić brawo.

- Możemy się przejść? - zapytał chwile później Martinus, a ja przytaknęłam.

Wstaliśmy zostawiajac Marcus'a, który miał schować gitarę i dopakować walizki.

- Mogę z tobą porozmawiać? - zapytał.

- Zawsze możesz ze mną porozmawiać.

- Dobrze, no to... - zatrzymał się i westchnął. - Wiesz dlaczego wybrałem tą piosenkę? - zapytał, a ja pokiwałam przecząco głową. - Bo zawsze, gdy ją słyszę, myśle o tobie. Wiem, że ty teraz masz kogoś, kogo kochasz, ale - złapał mnie za ręce i spojrzał w oczy. - Chce, żebyś wiedziała, że nigdy nie przestane cię kochać.

From the beggining || Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz