- Że co?! - zapytała, a wręcz wykrzyczała moja rodzicielka.
- Nie prawda! Nie zrobiłem nic takiego! - powiedział Kris. - Ona mnie w to wrabia! - mówił, kiedy drzwi mojego domu się otworzyły.
- Laura... - usłyszałam dobrze znany mi głos, należący do młodszego bliźniaka. Chłopak przytulił mnie. - To przez niego prawda? - zapytał, a ja przytaknelam.
- Wiesz jak się martwiliśmy?- zapytał Marcus i także zamknął mnie w uścisku.
- Przepraszam - powiedziałam cicho.
- Kłamiesz, prawda? - zapytała moja rodzicielka, do której najprawdopodobniej nie dochodziły moje słowa.
- Nie - odpowiedziałam cicho.
- Jak mogłeś to zrobić?! - zwróciła się do mężczyzny.
- Ona kłamie! - dalej protestował.
- Nieprawda. Jedyną osobą, która kłamie, jesteś ty - wtrącił Martinus i wskazał na niego. - Pamiętasz mnie? - zapytał i podszedł bliżej. - Tak, to ja. Ten, który raz cię przyłapał jak chciałeś jej przywalić! - dodał i go popchnął.
- Młody nie pozwalaj sobie - prychnął.
- Nie warto - położyłam rękę na jego ramieniu.
- Masz dziesięć minut na spakowanie się. Potem nie chce cie nigdy więcej widzieć w moim domu. Przepraszam, córciu - przytuliła mnie. - On cię już nie skrzywdzi.
- Przepraszam. Nie powinnam była uciekać.
- Już dobrze. Było, minęło - powiedział Marcus i mnie przytulił. - I my zadbamy o to, żeby nie wróciło - pogłaskał mnie po plecach.
- Marcus ma racje - powiedział Jasiek.
- No właśnie. Zmieniając temat, może zrobimy sobie noc filmową? Rozluźnimy trochę atmosferę - zaproponował Max, za co byłam mu wdzięczna.
- To nie jest w całe zły pomysł. Jestem za - przytaknął jego bliźniak.
- Ja także - zgodził się Martinus.
- Ja też - powiedział Marcus.
- I ja - dołączył Jasiek. Wszyscy spojrzeli na mnie.
- No przecież was samych nie zostawie - uśmiechnęłam się lekko.
- Dobrze dzieciaki, ja was na chwile zostawię. Laura, masz ich pilnować. Idę do rodziny Mills - powiedziała moja rodzicielka.
Nie mam pojęcia jakim cudem, ale zachowuje się tak, jakby nic się nie stało. W sumie to dobrze. Cieszę się, że nie płacze za tym idiotą. Wydawało mi się, że go kochała, nawet bardzo. Może się myliłam? Albo po prostu jest silna?
- Ale to ja jestem tu najstarszy - zaprotestował Jasiek.
- I masz najdziwniejsze pomysły - uzupełniła biorąc kurtkę, a wszyscy zaczęli się śmiać. - Miłej nocy - dodała wychodząc.
- Tak w ogóle, to co wy tu robicie? - zapytał Jasiek. Pytanie skierował do norweskich bliźniaków.
- Jak się dowiedzieliśmy, że Laura wróciła, to ten oto tu - pokazał na Martinus'a. - Dosłownie skalał ze szczęścia. Wsiedliśmy w pierwszy samolot i jesteśmy - wzruszył ramionami Marcus.
- To miłe - uśmiechnęłam się.
- Max i ja byliśmy o wiele wiele gorsi - zaśmiał się Jasiek.
- Masz racje. Gdy tylko mi powiedzieli, że zniknęłaś, zacząłem histeryzować, tak samo Harvey, tylko że on wziął sobie plecak i wybiegł z domu, no a ja pobiegłem do was i razem z Jaśkiem chodziliśmy po całym Berkshire i cię szukaliśmy - uśmiechnęłam się.
CZYTASZ
From the beggining || Marcus & Martinus
FanfictionDruga część książki pt. ,, Bae I love you''. Przeprowadzka może być znakiem od losu. To moja szansa. Szansa, żeby zacząć wszystko od nowa. Początek: 05.04.2019 Koniec: 30.05.2020