37

300 14 10
                                    

- Jesteś już - uśmiechnął się Jasiek, kiedy weszłam do salonu.

- Cześć - powiedziała siedząca obok niego dziewczyna, jak mogłam założyć, Carla.

- Cześć - uśmiechnęłam się.

- To jest moja dziewczyna, Carla. Carla, to moja siostra Laura - przedstawił nas mój brat.

- Miło cie poznać - uśmiechnęła się do mnie.

- Ciebie też. W końcu poznałam wybrankę mojego brata - zaśmiałam się, a ona razem ze mną.

Carla była wyższa ode mnie, jednak niższa od Jaśka. To brunetka o zielonych oczach. Od razu wydawała mi się bardzo miła i czułam, że złapie z nią wspólny język.

- Może przylaczysz się do nas? - zapytał Jasiek.

- Nie chce wam przeszkadzać - wzruszyłam ramionami.

- Daj spokój, nie będziesz nam przeszkadzać - odezwała się brunetka. - Zostań z nami. Mamy przewagę liczebną - puściła do mnie oczko.

- Nie będę się stawiać - zaśmiałam się cicho i usiadłam obok nich, a Jasiek włączył wybrany przez nas film.

W trakcie niego rozmawialiśmy, dzięki czemu lepiej poznałam nową dziewczyne mojego brata. Polubiłam ją. Była miła, uprzejma, wychowana, dało się z nią pożartować. Poza tym była otwarta na nowych ludzi. Krócej mówiąc, lubię ją. Mam nadzieje, że im wyjdzie, Domyślam się, że to coś poważnego. Gdyby tak nie było, nie przedstawił by mi jej.

Spędzaliśmy razem czas do dwudziestej pierwszej. Wtedy właśnie Jasiek poszedł odprowadzić naszego gościa do domu. Ja natomiast udałam się do mojego pokoju. Kładąc się na łóżku zobaczyłam, że ktoś do mnie dzwoni.

- Halo?

- Hej, Lara - usłyszałam w słuchawce wesoły głos Max'a.

- Co tam? - zapytałam kładąc głowę na poduszkę.

- Wszystko w porządku. Może chcesz jutro, razem ze mną, moją gorszą kopią i Leną, pójść do kina?

- Brzmi fajnie. O której?

- Przyjdziemy po ciebie o jedenastej.

- Może być. Do zobaczenia.

- Do jutra.

Po tej szybkiej wymianie zdań poszłam wykonać rutynę, a potem spać.

Następnego dnia, tak jak planowałam, poszłam z bliźniakami i Leną do kina. Do domu wróciłam o dziesiątej w nocy, bo później razem z Harvey'm byliśmy na długim spacerze.

Obudziłam się o ósmej. Gdy zeszłam na dół nie było mamy. Zamiast niej w kuchni zastałam Kris'a, jej chłopaka. Nie lubiłam go. Od początku wydawał mi się dziwny. Jednak póki moja mama jest w końcu szczęśliwa, ja też jestem.

- Cześć - przywitałam się i weszłam do pomieszczenia.

- Witaj - odpowiedział. Zaczęłam robić śniadanie, czyli płatki z mlekiem. - Nie powinnaś tego jeść - rzucił chamsko.

- Nie pytałam cie o zdanie.

- Nie potrzebuje twojego pozwolenia - uśmiechnął się sztucznie.

- Wypchaj się - prychnęłam.

- Co to za słowa? Jeszcze raz takie coś a dostaniesz karę - pogroził mi palcem.

- Mhm - mruknęłam biorąc miskę i poszłam do mojego pokoju. Miałam prawie osiemnaście lat, a jakiś niespokrewniony ze mną mężczyzna chciał wtrącać się w moje życie i o nim decydować. Po moim trupie.

From the beggining || Marcus & Martinus Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz